Zbigniew Nosowski: Swieżawski miał rację – Kościół powinien być wspólnotowy, służebny i otwarty
25 listopada 2024 | 23:45 | lk | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Kościół wspólnotowy to zerwanie z jego klerykalnym rozumieniem. Kościół służebny jest ubogi, bo nie chodzi o sukces ani triumfalizm, ale o świadectwo. Kościół otwarty to widzenie w inaczej wierzących i myślących nie przeciwników, ale braci. Ów ideał nie stracił do dziś na aktualności, dlatego Stefan Swieżawski wciąż ma rację – mówił red. naczelny kwartalnika „Więź” Zbigniew Nosowski podczas sesji „Stefan Swieżawski na nowo odczytany”, zorganizowanej w nowym budynku Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego.
Okazją do zorganizowania konferencji byłą przypadająca w tym roku 20. rocznica śmierci Stefana Swieżawskiego, jednego z największych polskich humanistów czasów powojennych. Spotkanie miało na celu przypomnienie postaci tego wybitnego historyka filozofii i filozofa oraz refleksję nad jego intelektualną spuścizną. Tytuł konferencji nawiązywał do jego książki „Święty Tomasz na nowo odczytany”, a podtytuł sugerował, że we współczesnych debatach na temat kształtu filozofii, chrześcijaństwa, Polski i Europy warto przywoływać jego poglądy.
Prof. dr hab. Przemysław Gut (KUL) mówił o źródłach myśli europejskiej i polskiej w twórczości naukowej Stefana Swieżawskiego. Scharakteryzował przy tym uwagi filozofa na temat Europy i jej dziedzictwa intelektualnego.
Wskazał m.in. na niezwykle głębokie, towarzyszące filozofowi, poczucie świadomości europejskiej. Nie była ona powszechna wśród polskich elit umysłowych w jego czasach, gdyż w kręgach kościelnych, o ile mówiło się o solidarności europejskiej wykraczającej poza granice własnego kraju, to na plan pierwszy wysuwano przede wszystkim poczucie wspólnoty chrześcijańskiej. Świadomość europejska różna od średniowiecznej „christianitas” była w tych środowiskach rzadkością. Również w kręgach politycznych europejskość ograniczała się do kwestii gospodarczych czy militarnych, co zdaniem prelegenta, do dziś w zasadzie nie uległo zmianie. Rzadka natomiast była dyskusja nad tożsamością kulturową Europy pod kątem jej wartości dla poszczególnych narodów.
Tymczasem Swieżawski uważał sprawę namysłu nad Europą za niezwykle istotny element myślenia o kulturze, w której żyjemy i którą chcemy kształtować na przyszłość. Był przekonany, że schyłek i zamieranie Europy, który obserwujemy, nie zostało spowodowane przez warunki zewnętrzne, ale jest wynikiem zdominowania myślenia Europejczyków przez „ducha wyłączności”. Wyraża się on w zamykaniu poszczególnych krajów europejskich w ciasnych ramach własnych granic i interesów. – Taką postawę uważał za błędną czy wręcz szkodliwą – podkreślił prof. Gut.
Prof. dr hab. Piotr Gutowski (KUL) przedstawił relację między chrześcijaństwem a filozofią w ujęciu wybitnego znawcy myśli św. Tomasza z Akwinu. Wspomniał w tym kontekście m.in. na rozwój myśli tomistycznej po wydaniu przez papieża Leona XIII encykliki „Aeterni patris” (1879), nawołującej do powrotu do myśli tomistycznej jako najdoskonalszego dla katolika systemu filozoficznego. Przywołał też jednak krytykę tomizmu, jakiej dopuścił się ks. prof. Józef Tischner w 1970 r. w artykule „Schyłek chrześcijaństwa tomistycznego”, w którym obwieścił m.in., że „wspólnym mianownikiem wszystkich niemal ważniejszych ognisk zapalnych we współczesnym katolicyzmie jest rozkład chrześcijaństwa tomistycznego”.
Prof. Swieżawski – wskazał prelegent – słyszał podobne zarzuty wcześniej i miał na nie odpowiedź. – Godził się na to, że kryzys, na który odpowiedzią był Sobór Watykański II, jest głównie kryzysem wewnętrznym katolicyzmu, a więc wynika z błędów polegających na sprzeniewierzeniu się autentycznemu przekazowi Ewangelii – ów przekaz różnił się od nałożonej później na katolicyzm skorupy interpretacyjnej, która wytworzyła pełen pychy Kościół monarchiczno-rytualny. Godził się też, że znaczącą rolę w tym odgrywał tomizm. Ale twierdził, że należy wyraźnie odróżnić naukę św. Tomasza od późniejszych tomizmów, często zideologizowanych, które rzeczywiście wspierały absolutystyczne dążenia Kościoła do sprawowania ziemskiej władzy – wyjaśnił wykładowca KUL.
Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny kwartalnika „Więź” mówił z kolei o tym, dlaczego Stefan Swieżawski, opowiadając się za Kościołem wspólnotowym, służebnym i otwartym, wciąż ma rację. – Profesor nie lubił metafory przewrotu kopernikańskiego, ale mówił o wielkim przełomie, jaki dokonywał się wraz z Soborem Watykańskim II. Według Swieżawskiego, Kościół – nie przestając być sobą – zmienił się zupełnie. Mówił o końcu pewnej epoki, jaki nastał wraz z Vaticanum II, a właściwie dwóch epok: konstantyńskiej i tomistycznej. Używał przy tym metafory dwóch garbów, które narosły „przez wieki państwowości nieewangelicznego funkcjonowania w świecie” – wskazywał Nosowski za Swieżawskim.
Jak sprecyzował, z garbem epoki konstantyńskiej łączyły się władczość i triumfalizm, natomiast garb tomistyczny to „myślenie ideologiczne, tomizm z nakazu”.
Co do epoki konstantyńskiej zdaniem Swieżawskiego skończyło się to, co było „straszliwym obciążeniem” – doczesna państwowość i mocarstwowość kościelna obciążała Kościół przez całe średniowiecze a doszła do zenitu za pontyfikatów takich papieży jak Bonifacy VIII czy Aleksander VI, gdy biskup Rzymu naprawdę uważał się za władcę całego świata (casus „darowania Ameryki” Hiszpanom i Portugalczykom).
– To się skończyło: Kościół posoborowy nie może być ani władczy, ani bogaty, ani nacjonalistyczny – mówił Stefan Swieżawski. Koniec epoki tomistycznej był oczywiście nie końcem tomizmu lecz „filozofii z nakazu”. Bo z nakazu, i to wyłącznie z mojego własnego, jest tylko wiara, filozofia i teologia musi być pluralistyczna – powiedział Zbigniew Nosowski.
Skoro wiadomo, jaki Kościół być nie może, to jaki, zdaniem Swieżawskiego, być powinien? Jest to właśnie Kościół triady: wspólnotowy, służebny i otwarty. Co to znaczy?
Kościół wspólnotowy to zerwanie z jego klerykalnym rozumieniem, bo Kościół nie jest tylko zespołem duchownych, ale wspólnotą Ludu Bożego. Dlatego soborowa przemiana w liturgii, która w jak najpełniejszy sposób ma wyrażać wspólnotę.
Kościół służebny to z kolei Kościół ubogi, bo nie ma być Kościołem sukcesu, tylko Kościołem świadectwa. Sukces, nawet duchowy, nie jest żadnym celem w Kościele. Nie chodzi o władztwo dusz, o triumfalizm, o zdobywanie znaczenia, a jedynie o dawanie świadectwa. Władza ma być jedynie służbą na wszystkich jej szczeblach.
Wreszcie Kościół otwarty to postawa ekumenizmu, która w inaczej wierzących i myślących każe widzieć nie przeciwników, ale braci. Każe szukać wszystkiego, co wspólne, nawet gdyby były to jedynie małe sprawy. Postawa otwartości jest szukaniem tego, co łączy, a nie podkreślaniem różnic i krytykowaniem innych. Chodzi o „przerzucanie mostów” – nie tylko do chrześcijan czy w ogóle wierzących, ale też do niewierzących i poszukujących.
Zdaniem Nosowskiego, ów ideał nie stracił do dziś na aktualności. – Dlatego Stefan Swieżawski wciąż ma rację – podsumował prelegent.
Organizatorem sesji „Stefan Swieżawski na nowo odczytany. O ciągle aktualnej wizji humanistyki, religii, relacji międzyludzkich oraz Rzeczpospolitej” była Katedra Historii Filozofii Nowożytnej i Współczesnej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.