80. rocznica pierwszych deportacji na Sybir
09 lutego 2020 | 22:00 | pb / hsz | Przemyśl Ⓒ Ⓟ
Gdzie był świat, gdzie były sumienia, gdzie był Bóg? Jak to wszystko mogło się stać? – te pytania stawiał ks. Jan Mazurek, kapelan Sybiraków, podczas przemyskich uroczystości 80. rocznicy pierwszych deportacji na Sybir. Obchody w Przemyślu rozpoczęły się od Mszy św. w kościele Świętej Trójcy, której przewodniczył ks. Stanisław Czenczek, kapelan harcerzy.
W kazaniu ks. Jan Mazurek podkreślił, że historii nie da się cofnąć, ale trzeba o nią zadbać. Zwrócił uwagę, że po tylu latach od wojny ciągle trzeba prostować informacje, kto stworzył obozy zagłady i kto był agresorem. – Szczególnie mocno może trzeba mówić, ze zakończenie wojny to była przecież nowa okupacja. I wielu ludzi, historyków, polityków ma wiele do zrobienia. Trzeba też dbać, żeby nie zniekształcać nowej historii – mówił.
Kaznodzieja przestrzegał, że ciągle pojawiają się nurty, które chcą „redefiniować człowieka, wprowadzać inne ideologie, a przecież nazizm i stalinizm narodził się najpierw jako ideologia”. Zwrócił też uwagę, że obie wyszły z krajów chrześcijańskich. – Nasi okupanci to chrześcijanie. Ci z zachodu jako protestanci, ci z zachodu jako prawosławni. A wśród nich katolicy. I można było zagubić światło Boże, zachwycić się zbrodniczą ideologią, mordować miliony i nie czuć wyrzutów sumienia. Robić to w imię niby słusznych politycznych korzyści – mówił.
– Gdzie był świat, gdzie były sumienia, gdzie był Bóg? Jak to wszystko mogło się stać? – pytał. – Tylko dlatego, że człowiek w swojej ideologii i pysze tak się zagubił i utracił Boga – stwierdził.
Duchowny zaznaczył, że pamięć o Syberii przetrwała, ale dopiero od kilku lat „ta pamięć przebija się konkretnie do naszej świadomości”. Wcześniej mówienie o tej historii było zabronione i wiązało się z prześladowaniami.
– W Przemyślu założono nawet dwa związki, które ostatnio się połączyły ze względów organizacyjnych. Powstała tablica, pomnik, Sybiracy chodzili na rampę, doprowadzili do tego, że są tak piękne uroczystości, na których są dzieci i młodzież, poczty sztandarowe, mundurowi, politycy. Trzeba o tym mówić, trzeba tę historię ocalić, bo wnet Sybiracy, którzy byli na tej podłej ziemi, odejdą. Ale pamięć musi przetrwać – podkreślił ks. Mazurek.
Dalsza część uroczystości miała miejsce na nieczynnej rampie kolejowej na Bakończycach, skąd w 1940 r. wywożono aresztowanych. Z rampy w Przemyślu 10 lutego wywieziono 1310 osób, a z pobliskiej Medyki ponad 1100. W pierwszych zsyłkach wywożono rodziny polskich żołnierzy oraz urzędników administracji państwowej, pracowników banków, kolei, czy poczty. Były to najliczniejsze i najbardziej tragiczne w skutkach wywózki.
W sumie były cztery masowe deportacje na Sybir. Trzy miały miejsce w 1940 r.: 10 lutego, 13 kwietnia oraz w czerwcu. Natomiast czwarta w czerwcu 1941 r., tuż przed wybuchem wojny pomiędzy Niemcami i Związkiem Radzieckim.
Według źródeł we wszystkich deportacjach zostało wywiezionych co najmniej 1 mln 750 tys. osób. Część wróciła do Polski.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.