83. rocznica rozstrzelania przez Niemców mieszkańców Fordonu przy ścianie kościoła
02 października 2022 | 22:09 | jm | Bydgoszcz Ⓒ Ⓟ
Atmosfera modlitwy i głębokiej zadumy towarzyszyła uczestnikom obchodów 83. rocznicy rozstrzelania przez Niemców ośmiu mieszkańców Fordonu przy ścianie bydgoskiego kościoła św. Mikołaja.
Od teraz tragiczne wydarzenia upamiętnia kuta w metalu konstrukcja autorstwa Grzegorza Chojnackiego, wykonana przez kowala Zbigniewa Szeląga. Są to kontury czterech, a po podświetleniu ośmiu osób. – Oddajemy im cześć, bo są dla nas bohaterami – mówił podczas Mszy św. bp Krzysztof Włodarczyk. – Tę smutną historię wspominamy dla przypomnienia nienawiści, jaka rodzi się w sercu człowieka, gdy zabraknie w nim wartości ludzkich i Bożych – dodał bp.
Prawdziwe przyczyny egzekucji na rynku, która miała miejsce 2 października 1939 roku, poprzedziły pewne wydarzenia. Dokładnie miesiąc wcześniej – 2 września – przez Fordon przechodzili uchodźcy. Wśród nich, jak i wśród Polaków, mieszkających tam na stałe, rozeszły się pogłoski, że volksdeutsche strzelają do ludności polskiej. Spowodowały one oburzenie Polaków. Kiedy wiadomość dotarła do burmistrza, ten nakazał przeprowadzenie rewizji w domach fordońskich Niemców w celu odnalezienia broni. Młodzież i funkcjonariusze Straży Pożarnej (w mieście nie było już policji) dokonali penetracji terenu, nie przekraczając jednak swoich uprawnień.
W odwecie za tę akcję – od kul hitlerowców – pod murem kościoła zginęło osiem osób: burmistrz Wacław Wawrzyniak, ks. Henryk Szuman, ks. wikary Hubert Raszkowski, przemysłowiec Polikarp Ziółkowski, maszynista Stefan Zalesiak, rzeźnik Waldemar Podgórski, drogerzysta Brunon Kaszewski oraz 16-letni gimnazjalista Albin Piotrowski. Egzekucji dokonał pomiędzy godz. 16 a 17 oddział Selbstschutzu. Akcja nosiła wszelkie znamiona pacyfikacji. Miasto otoczono wojskiem i funkcjonariuszami, a następnie wyciągnięto z domów wspomniane osoby na podstawie z góry przygotowanej listy.
Nie sposób nie wspomnieć zamordowanego również w tych dniach proboszcza fordońskiej parafii, aktywnego działacza na rzecz polskości: ks. infułata Józefa Szydzika, nazywanego „dziewiątą ofiarą fordońskiego mordu”. Nieznane jest miejsce jego śmierci ani pochówku. Być może jest to pobliska Dolina Śmierci. – Pamięć o tych, którzy oddali życie, jest powinnością i moralnym obowiązkiem. Nie było jednego roku przerwy w odprawianych Mszach Świętych tego dnia za owych ośmiu, zabitych przy murze kościoła. Konstrukcja upamiętniająca wydarzenie, będzie jeszcze wyraźniej podkreślać potrzebę cenienia daru wolności, który bywa kruchy i we współczesnym czasie – dodał proboszcz parafii św. Mikołaja ks. kanonik Karol Glesmer.
„Szybko poznałam wszystkich. Kolumnę prowadzono w kierunku kościoła. Matka zapytała: o co tu chodzi? Ojciec odpowiedział, że albo ich wywiozą albo rozstrzelają. Kiedy ustawili wszystkich pod kościołem, jeszcze nie odwracałam wzroku. Ks. Raszkowski się żegnał; ks. Szuman złożył ręce. Zalesiak i Podgórski podnieśli ręce do góry i coś zawołali. Padły strzały plutonu egzekucyjnego. W momencie, gdy na rynek wpadła z przeraźliwym krzykiem żona burmistrza, a hitlerowcy dobijali z krótkiej broni leżących, już nie patrzyłam w tamta stronę…” – czytamy w relacji Gertrudy Kaszyńskiej. „Po dokonaniu zbrodni miejscowi Niemcy urządzili na runku wielki wiec, na który spędzili Polaków, by ich zastraszyć. Dla zatarcia śladów krwi przy kościelnej bramie, zasypano je piaskiem. Dziur w murze kościelnym nie usunięto. Pozostały do dzisiaj” – dodał Marcin Szymczak.
W zebraniu środków na opłacenie artystycznego dzieła znaczącą rolę odegrali harcerze z 5BDH Niezłomni im. Danuty Siedzikówny „Inki”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.