Rosyjskie filmy proroctwem Czarnobyla i wojny w Ukrainie?
07 kwietnia 2022 | 09:53 | kg (KAI/AsiaNews) | Moskwa Ⓒ Ⓟ
Przed 90 laty – 4 kwietnia 1932 we wsi Zawrażje w obecnym obwodzie kostromskim urodził się Andriej Tarkowski, jeden z najwybitniejszych twórców kinematografii sowieckiej i światowej. W niektórych jego filmach pełnometrażowych, których w swym krótkim życiu (zmarł w 1986) zdążył nakręcić zaledwie 7, potrafił proroczo przewidzieć niektóre wydarzenia w przyszłości, m.in. katastrofę czarnobylską i obecną wojnę na Ukrainie. Nie były to oczywiście bezpośrednie nawiązania do dzisiejszych wydarzeń, ale raczej ukazanie pewnych zjawisk, które – jak się miało okazać po latach – doprowadziły do nich.
W tych nielicznych filmach, które udało mu się nakręcić, umiał ukazać wiele nierozwiązanych do dzisiaj tajemnic historii, ale też duchowości swego narodu. Chociaż przez większą część swego życia twórczego napotykał często różne utrudnienia ze strony reżymu komunistycznego, a od 1982 mieszkał na stałe za granicą, to jednak pozostał bardzo rosyjski zarówno jako reżyser, jak i scenarzysta w swych dziełach.
Nawet patriarcha moskiewski Cyryl, znany ze swych wielkorosyjskich i nacjonalistycznych poglądów, przesłał orędzie z okazji obecnej rocznicy, zwracając uwagę, że droga twórcza reżysera nie była prosta. „Życie w czasach reżymu narzucało wiele ograniczeń wolności wyrazu, a jednak nawet w takich warunkach Tarkowski znalazł możliwość odważnego dawania świadectwa swym intuicjom o Bogu w języku sztuki, mówiąc o wielkich ideałach chrześcijańskich i podzielając wrażenie nieustannego włączenia w plan Opatrzności Bożej” – napisał zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego.
Odniósł się tutaj przede wszystkim do bodaj najsłynniejszego dzieła tego reżysera, nakręconego w 1966 „Andrieja Rublowa”, który odtwarzał życie wielkiego „ikonopisca” ruskiego z XIII wieku. W całym „rozkwicie” ustroju komunistycznego Tarkowski pokazał w swym filmie historyczne podstawy ruskiego i rosyjskiego prawosławia. Ukazany jest tam m.in. wizerunek cierpiącego Chrystusa, który odbywa swą Drogę Krzyżową na śniegu, przemierzając ziemię ruską w towarzystwie twarzy miejscowego ludu, które Rublow potrafił nawet wpisać w surowe wymogi ikon w stylu bizantyńskim.
Tarkowski nie chciał oczywiście popierać totalitaryzmu sowieckiego, który chwilami nawet zabraniał mu pracy nad niektórymi tematami a w końcu pośrednio zmusił go do opuszczenia kraju. Reżyser spędził kilka lat we Włoszech i we Francji, gdzie zmarł. W tym pierwszym państwie nakręcił inne swe arcydzieło „Nostalgia”, w którym poruszył temat, który właśnie teraz nabrał szczególnej ostrości i wrażliwości. Obraz mówi o tęsknocie za utraconą wielkością, która w wydaniu putinowskim była jednym z głównych powodów rozpętania przez Rosję wojny na Ukrainie. Reżyser wychodzi tam od akcentów autobiograficznych, podobnie jak w innych filmach (zwłaszcza w „Zwierciadle” z 1974), aby ukazać sprzeczność między pięknem renesansowych Włoch, w których wówczas mieszkał, a trawiącym go pragnieniem powrotu do swych korzeni.
W najbardziej „mistycznym” dziele Tarkowskiego – „Stalkerze”, rzeczywistość jest zniekształcona przez czynniki naturalne i nadprzyrodzone: w „Zonie” (Strefie), zniszczonej przez wcześniejsze wydarzenia wojenne, normalne prawa naturalne zostały obalone z nieznanych powodów. W jej wnętrzu jest pokój, do którego nawet strzegący go wojskowi nie ośmielają się wejść i w którym złożono, aby się spełniły “najintymniejsze pragnienia i tajemnice”. Dwie postaci symboliczne: „Pisarz” i „Profesor” wchodzą tam, pokonawszy wszelkie zasadzki, prowadzeni przez „Stalkera” – nielegalnego przewodnika po tym obszarze. Jeden z tych podróżników chciałby zniszczyć Zonę bronią jądrową, ostatecznie jednak rezygnuje z tego i w końcu jedynym wyjściem jest odkrycie samych siebie przez pielgrzymów.
Krytyk Andriej Płachow na łamach „Kommiersanta” zauważył, iż „całe kino Tarkowskiego obraca się nieustannie między «ruskością» a «powszechnością» [uniwersalizmem], między poczuciem przeszłości a wizją przyszłości. W «Stalkerze» przewiduje on w pewien sposób tragedię czarnobylską, która dziś się odnawia, między katastrofą wybuchu a wojnami na wyniszczenie; w «Ofierze», nakręconej w Sztokholmie, dramatyczna śmierć głównego bohatera następuje w miejscu, w którym później został zamordowany premier Szwecji Olof Palme – polityk, orędownik pokoju”.
Pamięć o wielkim reżyserze rosyjskim nie może oczywiście powstrzymać wojen i tragedii Rosji i jej niszczycielskich instynktów, przypomina jednak wszystkim, że w najbardziej intymnych zakątkach duszy całych narodów istnieje “Zona”, w której można szukać drogi do pojednania między ludźmi.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.