Kazanie wygłoszone w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach na rozpoczęcie Międzynarodowego Kongresu dla Pokoju
Rok: 2009
Autor: Kard. Stanisław Dziwisz
Bracia i Siostry!
1. Myślą i sercem przenosimy się do Jerozolimy, gdzie „wiele znaków i cudów działo się wśród ludu przez ręce Apostołów”. Pierwotny Kościół wzbogacał się o nowych uczniów Jezusa Chrystusa. „Coraz bardziej rosła liczba mężczyzn i kobiet przyjmujących wiarę w Pana”. Ze wzruszeniem spoglądamy na ulice świętego Miasta, na które „wynoszono chorych i kładziono na łożach i noszach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich”. Wszyscy chorzy i dręczeni przez duchy nieczyste doznawali uzdrowienia (por. Dz 5, 12. 14-16).
Wiara w ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana czyniła cuda. Uzdrawiała chorych. Przywracała radość życia udręczonym. Przemieniała ludzkie serca. Budziła w nich nadzieję.
Ta zdumiewająca scena trwa nadal. Trwa od dwóch tysięcy lat. Powtarza się w każdym zakątku ziemi, do którego dotarła Dobra Nowina Jezusa z Nazaretu. Powtarza się w każdym pokoleniu. Powtarza się również na naszych oczach. Każda i każdy z nas mógłby zaświadczyć, jak wielkich rzeczy dokonał Pan w jego życiu.
Dziś my sami, pochodzący z tak wielu krajów całego świata, gromadzimy się w chrześcijańskiej świątyni na wspólnej modlitwie. Ta świątynia, to miejsce przypomina nam w sposób szczególny, że imieniem Boga jest Miłosierdzie. Wszechmocny Pan pochyla się nad nami, leczy nasze słabości, prowadzi nas ku jedności, wsłuchuje się w nasze żarliwe prośby o miłosierdzie dla nas i dla świata, i o pokój.
2. Pierwszym darem zmartwychwstałego Pana jest pokój. W odczytanym fragmencie Janowej Ewangelii usłyszeliśmy trzykrotnie: „Pokój wam!” (J 20, 19. 21. 26). Pokój Jezusa rodzi się w sercu pojednanym z Bogiem i z drugim człowiekiem. Pokój Jezusa rozprasza mroki zła i grzechu, przywraca wewnętrzną wolność, uzdalnia do większej miłości i większej służby. Pokój Jezusa ustanawia braterskie więzi, buduje wspólnotę, czyni z nas jeden lud Boży. Pokój Jezusa jest zapowiedzią nowej i niewyobrażalnej rzeczywistości – Jego królestwa nieskończonej miłości.
Spoglądając w prawdzie na nasze postawy i zachowania musimy przyznać, że jest w nas coś z Tomaszowej niewiary. „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ, i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę” (J 20, 25). Czy zawsze jesteśmy przekonani, że Zmartwychwstały jest obecny pośród nas? Czy wierzymy do końca, że On i tylko On potrafi uleczyć nasze słabości, nauczyć nas pokory, wyrozumiałości i hojności serca wobec bliźnich? Czy naszym przejrzystym życiem pomagamy dostrzec Pana odnoszącego zwycięstwo w człowieku, zdobywającego go dla sprawy, dla której przyszedł na ziemię?
Jezus potrzebuje świadectwa swoich uczniów we współczesnym świecie. Dlatego kieruje także do nas słowa: „Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam” (J 2, 21). Być uczniem Jezusa to utożsamiać się z Jego osobą oraz Jego misją. On potrzebuje naszych umysłów, potrzebuje naszych serc. Potrzebuje naszej dobroci i miłosierdzia, naszych słów wypowiedzianych z głęboką wiarą i przekonaniem, że On jest „Mesjaszem, Synem Bożym”, tak by „świat uwierzył i miał życie w imię Jego” (por. J 20, 31).
3. Dzisiaj nasze posłannictwo oraz świadectwo przybrało szczególną formę. Jest nią Międzynarodowy Kongres dla Pokoju „Ludzie i religie”. Traktujemy uczestnictwo w tym Kongresie jako nasz chrześcijański głos i krok „dobrych zwiastunów ogłaszających pokój” niespokojnemu światu, o których mówił prorok Nahum (por. Na 2, 1).
Bierzemy udział w niezwykłym wydarzeniu. Z Krakowa, z miasta Jana Pawła II, niestrudzonego pielgrzyma i zwiastuna pokoju, wzniesie się w tych dniach chóralny głos i błaganie kierowane do Wszechmogącego o dar pokoju dla niespokojnej ziemi. Uczynią to ludzie dobrej woli, różnych religii, duchowych tradycji i kultur. Ożyje wśród nas duch Asyżu, przemawiający do wyobraźni i sumień nie tylko uczniów Mistrza z Nazaretu.
Przypomnijmy: ziemia, na której się gromadzimy, doznała „ucisku”, o którym wspomina św. Jan w swojej Apokalipsie (por. Ap 1, 9). W tych dniach przeżywamy tragiczną rocznicę wybuchu II wojny światowej. Przejmującym symbolem tamtych mrocznych lat jest obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau, do którego będziemy pielgrzymować, powtarzając w duchu słowa: „Święty Boże, Święty mocny, Święty a nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami”.
Ziemia, na której się gromadzimy, doznała również upokorzenia ze strony komunistycznej ideologii, która przez kilkadziesiąt lat próbowała zawładnąć sumieniami ludzi, depcząc ich godność, odbierając im wolność, obiecując zbudować raj na ziemi. Raj bez Boga. Ta ideologia zostawiła po sobie duchowe i materialne zgliszcza. Teraz cierpliwie odbudowujemy zniszczony dom ludzkich i chrześcijańskich wartości, podobnie jak czynią to narody Europy Środkowo-Wschodniej. Czynimy to w duchu słów Pawła z Tarsu: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12, 21).
4. Syn Człowieczy z Apokalipsy mówi dziś do każdej i każdego z nas: „Przestań się lękać! Ja jestem Pierwszy i Ostatni, i Żyjący” (Ap 1, 17-18). Również duchowy Patron naszego krakowskiego Kongresu, Jan Paweł II – ufamy, że jest dziś z nami, w tym Sanktuarium Bożego Miłosierdzia! – rozpoczynał swój pontyfikat, wypowiadając podobne, sławne słowa: „Nie lękajcie się! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, ustrojów ekonomicznych i politycznych, szerokich dziedzin kultury, cywilizacji. Nie lękajcie się!” (22 X 1978, n. 5).
Kongres dla Pokoju w Krakowie pozostaje wierny temu przesłaniu, przesłaniu z Placu św. Piotra, ale także przesłaniu z Asyżu. Kongres w Krakowie pozostaje nade wszystko wierny Ewangelii. Amen!