APOSTOŁ MIŁOSIERDZIA BOŻEGO: Najważniejsze powołanie
Rok: 2011
Autor: Media katolickie
Ks. Jarosław Buchholz SAC
Samospełnienie lub samounicestwienie to w zasadzie to samo. Każdy z nas może uważać się za stwórcę, twórcę własnego szczęścia, jak również przyczynę wszystkich swoich nieszczęść i niepowodzeń. Nawet jeśli w „ naszych czasach ostatnich”, czyli tym „okropnym świecie”, w którym żyjemy za oczywiste uznano obwinianie innych i ogłaszanie się wszem i wobec ofiarą, to obiecane odszkodowania i zapomogi nie okazały się zazwyczaj niczym innym jak usprawiedliwieniem dla skarg i utyskiwań na okrutność losu i bezduszność innych.
Najlepiej więc chyba byłoby zostać strażakiem albo słynnym piłkarzem. No może jeszcze przez niewielką chwilę polskim Papieżem. No dobrze, najbardziej cenione dzisiaj jest bycie prezydentem wszystkich Polaków, ale nie zagłębię się w tę możliwość z powodu zbyt wielu oczywistych pytań oraz wątpliwości.
A ty dziecko, kim chciałbyś być jak dorośniesz? Kochane ciocie, babcie i sąsiadki stawiają z namaszczeniem to pytanie małym pociechom zazwyczaj oczekując zadowalającej odpowiedzi, zapowiadającej wspaniałą przyszłość małego jeszcze człowieka. Nieraz spotykamy się ze swoistym namaszczeniem, z powodu rodzinnych tradycji lub wielopokoleniowych przedsięwzięć lub po prostu interesów. Ostatecznie ogromna większość tak zwanych zaangażowanych rodziców, od dość wczesnych lat wprzęga swoje dzieci w cały proces przygotowań do przyszłej kariery, wyznaczając nawet kilkulatkom zadania godne dojrzałego i silnego człowieka. I tak mała osoba musi znaleźć siły i wystarczające chęci, by oprócz uczęszczania do szkoły, ćwiczyć grę na instrumencie, biegać, skakać, pływać, prawidłowo oddychać, wdrażać się w obce języki, malować, śpiewać, strzelać z łuku, czyli spełniać marzenia swoich rodziców, którzy jakże często rekompensują sobie poczucie niedobrze przeżytego dzieciństwa.
Ale przyszłość wcale nie tylko do nas należy. Nasza przyszłość spoczywa przede wszystkim w rękach, w sercu Tego, od którego każdy człowiek wziął początek swojego istnienia. I tenże początek związany jest z naszym najważniejszym powołaniem, czyli powołaniem do życia. Od chwili mojego poczęcia Bóg podjął wobec mnie, tak jak wobec każdej osoby na ziemi, piękny i dobry plan. Ponieważ mój Stwórca chce, aby ten plan się spełnił, wezwał wiele osób i stworzeń, czyli moich rodziców, nauczycieli, kapłanów, przyjaciół oraz Anioły i Świętych Patronów, by wspomagali mnie i współpracowali z Bogiem w spełnianiu Jego woli, czyli planu wobec mojej osoby. Bóg pragnie być blisko mnie i tak do mnie przemawiać przez Słowo, Łaskę i dobre natchnienia, bym przyjął Jego pragnienie wobec mojej osoby i zaczął nim żyć tak, jak by było moją najgłębszą wolą.
Powołanie do życia, powołanie do szczęścia, mówimy też powołanie do świętości – oto całe piękno, jakie każdy z nas może odkryć i odkrywać w każdej chwili własnego istnienia. O ile lepiej i mądrzej żyłoby się wielu małym ludziom, gdyby ich rodzice i opiekunowie odkryli tę wspaniałą prawdę, że nasza najbardziej godna przyszłość tak samo jak całe nasze istnienie pochodzi od Boga, a my przez nasze ziemskie dni jesteśmy zaproszeni, aby do Boga nieustannie powracać, bo ostatecznie nasz Miłosierny Ojciec powołał nas do wieczności, czyli do swojego domu.