WZRASTANIE – Gwiazdom czy Panu służył będziesz?
Rok: 2011
Autor: Media katolickie
Astrologia, której promocja nieustannie trwa w prawie każdym czasopiśmie noworocznym, swymi korzeniami sięga V wieku przed Chrystusem. Już wówczas była podmiotem ostrej krytyki ze strony myślicieli starożytnego świata.
Zapoczątkowana w Mezopotamii, rozpowszechniła się na całym świecie. Dziś jest podłożem kilku popularnych praktyk ruchu New Age, w szczególności horoskopów. Czym naprawdę są horoskopy? Jakie niosą za sobą konsekwencje? I czy świat astrologii można w ogóle pogodzić ze światopoglądem chrześcijańskim?
Horoskopy (gr. hora – czas; scopos – obserwator) są przepowiednią sporządzoną na podstawie konstelacji gwiazd w określonym momencie czasowym. Ich pisanie (bo tak fachowo określa się tworzenie horoskopów) bazuje na astrologicznej teorii, według której istnieje pewne tajemnicze oddziaływanie ciał niebieskich na dzieje świata, ludzkości i każdej osoby z osobna. Wiele starożytnych kultur wykorzystywało systemy astrologiczne do prowadzenia rządów własnych imperiów, w tym Egipt, Chiny czy Indie. Wiedzę tę próbowano sankcjonować, uporządkowywać i spisywać, jednak najstarszy zachowany podręcznik astrologii to tzw. Tetrabiblos Klaudiusza Ptolemeusza (II wiek n.e.).
Średniowieczna Europa była okresem dużej popularyzacji astrologii, jednak późniejsze odkrycia naukowe drastycznie zmniejszały jej znaczenie. Istotnej roli nabrała astronomia, której nie należy mylić z astrologią. Obie dziedziny poświęcają się podobnej tematyce, jednak tylko ta pierwsza posiada charakter naukowy. Co więcej, prawa astronomiczne nie są uwzględniane w teoriach astrologicznych. Tym samym horoskopy przybierają charakteru pseudonaukowego: wykorzystują bowiem teorie, które z naukowego punktu widzenia są sprzeczne lub nie potwierdzają ich żadne obiektywne badania.
Astrologiczna (para)naukowość
Według astrologów na temperament i cechy charakteru człowieka główny wpływ w chwili urodzenia wywiera układ gwiezdny, a konkretnie konstelacja gwiazd. Już to założenie zawiera podstawowy błąd, gdyż psychologia rozwoju człowieka wyraźnie dowodzi, iż temperament, predyspozycje osobowościowe czy zdolności są określone już w pierwszych sekundach po zapłodnieniu.
Według astrologii osoby urodzone w tym samym czasie powinny posiadać podobne właściwości osobowościowe i losy życiowe. Zakładając, że na świecie w ciągu minuty rodzi się 180 osób, dlaczego istniał tylko jeden Albert Einstein? Jeden Leonardo da Vinci? Jeden Jan Sebastian Bach?
Astrologia nie bierze także pod uwagę bardzo istotnych faktów, dotyczących przesunięcia ustalonych w starożytności pozycji znaków zodiaku względem ich gwiazdozbiorów. Obrotowy ruch Ziemi wokół własnej osi spowodował przesunięcie pozycji znaków zodiaku o 1/12 koła. Oznacza to, iż obecnie w gwiazdozbiorze Barana znajduje się znak Byka. W gwiazdozbiorze Bliźniąt – Byk. Astronomowie nazywają to zjawisko precesją punktów równonocy. Paradoksalnie wspomniany efekt biorą pod uwagę zwolennicy New Age, aby uargumentować zapoczątkowanie tzw. ery Wodnika. Jednak astrologowie nie uwzględniają go przy stawianiu horoskopów; podobnie jak ograniczają listę znaczących ciał niebieskich tylko do tych, które można było zaobserwować gołym okiem w czasach Klaudiusza Ptolemeusza (pomijając późniejsze odkrycia astronomiczne, tj. asteroidy, nieodkryte wówczas planety i inne).
Naukowcy zgodnie stwierdzają, iż oddziaływanie ciała niebieskiego jest tym większe, im mniejsza jest odległość dzieląca go od Ziemi. W przypadku najbliższej, poza Słońcem gwiazdy, odległość ta przekracza 40 bilionów km; na jej pokonanie najnowocześniejszą sondą kosmiczną potrzeba minimum 60 tysięcy lat. Założenie, że gwiazda odległa o biliony kilometrów, może mieć wpływ na bieżącą sytuację finansową czy spotkanie miłości życia jest irracjonalnym przesądem.
Chrześcijaństwo a astrologia
Skąd zatem zdarza się doświadczanie rzeczywistych „sukcesów” astrologii? Istnieją trzy hipotezy:
1) zasada czystego przypadku (chrześcijaństwo odrzuca tę zasadę, bowiem nie istnieje przypadek; wszystko dzieje się z woli lub dopustu Bożego)
2) naukowo niedowiedziona teoria mówiąca o nieograniczonych możliwościach ludzkiego umysłu (również odrzucana przez chrześcijaństwo)
3) sukces jest skutkiem oddziaływania złych duchów (tutaj z chrześcijańską podpowiedzią przychodzą nam Dzieje Apostolskie 16,16; kobieta posiadająca nadnaturalne możliwości wróżenia straciła swój „talent” podczas egzorcyzmów – możliwości te wynikały z ingerencji demonicznych).
Stąd też praktykowanie horoskopów jest wyrazem wiary w sprawstwo kosmosu, wszechświata, bliżej nieznanej energii kosmicznej, gwiazd, planet. Jest wybieraniem innego bożka, praktyką bałwochwalczą, sprzeciwiającą się biblijnemu nauczaniu Boga. Już prorok Izajasz (47, 13-14) pisał: Niech się stawią, by cię ocalić owi opisywacze nieba, którzy badają gwiazdy, przepowiadają na każdy miesiąc, co ma się tobie przydarzyć. Oto będą jak źdźbła słomiane, ogień ich spali. Nie uratują własnego życia z mocy płomieni.
Z kolei św. Paweł przestrzega: Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie (Kol 2, 8-9). Kościół Katolicki wyraźnie przeciwstawia się horoskopom i astrologii w Katechizmie Kościoła Katolickiego (2116).
Co ważne, okultysta Eliphas Lévi (1810-1875) przyporządkował znakom zodiaku demony, co potwierdza demoniczny charakter astrologii, a tym samym horoskopów.
Astrologiczne konsekwencje
Astrologia jest jednak nie tylko irracjonalnym przesądem, ale także zabobonem, pojętym jako błędna orientacja religijna, nie pozbawiona mimo to cech realizmu, podobnie jak magia; z tej racji astrologia może mieć również charakter grzeszny i demoniczny, będąc jedną z metod demonicznego oszustwa w życiu duchowym człowieka (o. Aleksander Posacki „Encyklopedia Zagrożeń Duchowych”. TOM I”).
Horoskopy są jedną z form wróżenia – czyli zasięgania wiedzy, której człowiek sam z siebie nie jest w stanie zdobyć. Naturalne poznanie człowieka jest w tym zakresie ograniczone. Zwracanie się do horoskopów (czy to z ciekawości, czy dla zabawy) jest tak naprawdę zasięganiem opinii u złego ducha. Sięganie do takich sposobów poznania nie ma nic wspólnego z Bożą Prawdą. Praktyka taka jest otwieraniem się na ingerencje demoniczne i może prowadzić do duchowych zniewoleń.
Usługi złego ducha nigdy nie są charytatywne i człowiek, wcześniej czy później, poniesie przykre konsekwencje korzystania z nich. Są przynętą na haczyku. Szatan zarzuca sieci na człowieka, stopniowo go zniewalając. Im dłużej z czegoś korzystam, zniewolenie jest mocniejsze (…). Ktoś powie, że czytanie horoskopów to rozrywka. Niestety – to kamuflaż. Taki człowiek tak naprawdę nie ma odwagi przyznać się, że to go ciągnie, ciekawi i nie potrafi już patrzeć w prawdzie na to, co jest pragnieniem jego serca (ks. Andrzej Grefkowicz).
Praktyka egzorcystów wyraźnie potwierdza demoniczny charakter i konsekwencje praktykowania horoskopów. Korzystanie z astrologii jest wystawianiem siebie na niebezpieczeństwo działania sił złego ducha, którego celem jest zerwanie więzi człowieka z Bogiem, a w konsekwencji doprowadzenie go do duchowej śmierci; stanowi zatem istotne zagrożenie w budowaniu relacji z Bogiem, a tym samym zagrożenie dla duchowości chrześcijańskiej.
Karol Sobczyk