Jubileuszowa homilia Prymasa Polski abp. Józefa Kowalczyka wygłoszona 14 stycznia 2012 r.
Rok: 2012
Autor: Abp Józef Kowalczyk
Jezus Chrystus uczynił nas kapłanami Boga i Ojca swojego, Jemu chwała na wieki.
(Ap. 1,6)
Drodzy koledzy kursowi, bracia w kapłaństwie Chrystusowym!
Tymi słowami, jakie umieściliśmy na naszym zbiorowym obrazku z okazji 25-lecia i 50-lecia święceń kapłańskich witam i pozdrawiam was wszystkich i każdego z osobna, obejmując modlitwą także tych naszych współbraci, którzy nie mogli tu przybyć z racji zdrowotnych, ale są z nami duchowo oraz tych, którzy zostali już wezwani do domu Ojca.
Dzień 14 stycznia 1962 roku zgromadził nas w świątyni olsztyńskiej pod wezwaniem św. Jakuba, abyśmy z rąk bpa Józefa Drzazgi przyjęli święcenia kapłańskie i zostali inkardynowanymi do diecezji warmińskiej. Od tamtego dnia upłynęło 50 lat. Gromadzimy się więc dziś w bazylice prymasowskiej w Gnieźnie, pierwszej stolicy Polski i pierwszej metropolii struktur administracyjnych kościelnych w naszej Ojczyźnie, aby za wstawiennictwem świętych Patronów naszej Ojczyzny (św. Wojciecha i św. Stanisława) oraz błogosławionego Jana Pawła II złożyć Bogu jubileuszowy akt uwielbienia, dziękczynienia, przebłagania i prośby.
Złoty Jubileusz kapłaństwa to 50 lat naszej posługi kapłańskiej słowa i sakramentu, niesionej ludowi Bożemu. Ileż refleksji, wspomnień i myśli ciśnie się w tym historycznym dniu i niepowtarzalnym jubileuszu.
Błogosławiony Jan Paweł II z okazji swojego złotego jubileuszu kapłaństwa napisał książkę zatytułowaną, w której zawarł refleksje na temat swojego powołania do sakramentalnego kapłaństwa i nazwał ją: „Dar i Tajemnica”. „Każde powołanie kapłańskie w swej najgłębszej warstwie – mówił Jan Paweł II – jest wielką tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka. Każdy z nas kapłanów doświadcza tego bardzo wyraźnie w całym swoim życiu. Powołanie jest tajemnicą Bożego wybrania. Nie wyście mnie wybrali, ale Ja was wybrałem (J 15,16). Dlatego też, gdy z okazji kapłańskich jubileuszy mówimy o kapłaństwie i dajemy o nim świadectwo, winniśmy to czynić w postawie wielkiej pokory, świadomi, iż Bóg nas wezwał świętym powołaniem nie na podstawie naszych czynów, lecz stosownie do własnego postanowienia i łaski (2Tm 1,9). Równocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, że ludzkie słowa nie są w stanie udźwignąć ciężaru tajemnicy, jaką kapłaństwo w sobie nosi” (por. s. 7-8).
Pięćdziesiąt lat temu każdy z nas usłyszał głos podobny temu, o którym mówi dzisiejsza Ewangelia: „A (Jezus) przechodząc ujrzał Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego na komorze celnej i rzekł do niego: Pójdź za mną. On wstał i poszedł za Nim… Było wielu, którzy szli za Nim…” (por. Mk 2, 13-15).
Jak wyglądało nasze spojrzenie na powołanie i posługę kapłańską kiedy rozpoczynaliśmy naszą drogę formacji w Seminarium Warmińskim w 1956 roku, w domu przy ulicy Kopernika, obok olsztyńskiej świątyni Serca Jezusowego? Patrzyliśmy na tę drogę tajemniczą, która otwierała się przed nami, nie myśląc wcale o złotym jubileuszu. Wówczas była to dla nas bardzo odległa data. Pamiętamy pierwsze spotkanie z Ojcem duchownym, ks. A. Jagłowskim, który rozpoczynając konferencję w kaplicy seminaryjnej skierował do nas słowa w języku łacińskim: Cur venisti? „Po coś przyszedł?” To było mocne i zaskakujące pytanie, które pamiętamy i na które dawaliśmy odpowiedź przez całe 50 lat przeżytych w kapłaństwie. Dziś, po 50-ciu latach życia i pracy kapłańskiej, spoglądamy na całą przeżytą przeszłość, która nie jest już tajemniczą i odległą przestrzenią czasową, jak to miało miejsce na początku naszej formacji seminaryjnej.
Błogosławiony Jan Paweł II w jubileuszowym roku (1996) swoich święceń kapłańskich, skierował specjalny list do kapłanów z okazji Wielkiego Czwartku. W numerze 8 tego listu zatytułowanym „Jubileusz kapłański: Czas radości i dziękczynienia” zwraca się niejako do nas. Warto więc przywołać na pamięć zawarte tam zasadnicze myśli: „Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu (1 Kor 1,26). To Pawłowe wezwanie, skierowane do chrześcijan w Koryncie, odnosi się w jakiś szczególny sposób do nas, kapłanów. Powinniśmy często przypatrywać się naszemu powołaniu… Okazję ku temu stanowi także każda rocznica naszych święceń kapłańskich, a zwłaszcza nasze kapłańskie jubileusze. Jubileusze to momenty ważne w życiu kapłana. Stanowią one jak gdyby kamienie milowe na drodze naszego powołania. Jubileusz wedle biblijnej tradycji jest czasem radości i dziękczynienia. Pragniemy dziękować Wiecznemu Pasterzowi za plony życia kapłańskiego, za naszą służbę Kościołowi i ludziom w różnych miejscach, w różnych warunkach i na różnych placówkach, na których zechciała postawić nas Opatrzność.”
Drodzy bracia w kapłaństwie, Jubilaci – to są nasze słowa, które zapożyczamy od błogosławionego Jana Pawła II. Jesteśmy również wdzięczni ludziom: naprzód tym, którzy pomogli nam dojść do kapłaństwa, a z kolei tym, których Opatrzność Boża postawiła na drodze naszego powołania. Dziękujemy wszystkim, poczynając od naszych rodziców, że stali się dla nas wielorakim darem Bożym: ileż przekazali nam wzbogacających pouczeń i dobrych przykładów! Dziękując, równocześnie przepraszamy Boga, a także naszych braci i siostry, za zaniedbania i braki, które wynikły z naszej ludzkiej słabości.
Drodzy bracia, „przypatrujemy się” całej przebytej drodze, w czasie której nasze powołanie potwierdzało się, pogłębiało i umacniało. „Przypatrujemy się”, by jaśniej uświadomić sobie pełne miłości działanie Boga w naszym życiu. Nie możemy równocześnie zapomnieć o naszych Braciach w Kapłaństwie, którzy na tej drodze nie wytrwali i tych, których Pan Życia i Śmierci wezwał już do siebie. Otaczamy każdego z nich modlitwą, powierzamy ich miłości Ojca.
Drodzy Bracia!
Kochajmy nasze kapłaństwo! Bądźmy mu wierni aż do końca! Umiejmy dostrzec w nim ów ewangeliczny skarb, za który warto dać wszystko (por. Mt 13,14).
Dziękujemy więc dzisiaj Wiecznemu Pasterzowi, Jezusowi Chrystusowi za plon 50 lat posługi pasterskiej. Niech słowa modlitwy jubileuszowej Jana Pawła II będą też naszą wspólną dziękczynną i błagalną modlitwą: „Maryjo, Matko Chrystusa, która wraz z apostołem Janem przyjęłaś nas pod krzyżem jako swych synów umiłowanych, czuwaj nieustannie nad naszym powołaniem. Tobie zawierzamy te lata posługiwania, jakie z Bożej Opatrzności nam jeszcze zostały. Bądź z nami i prowadź nas po drogach świata na spotkanie z ludźmi, odkupionymi Krwią Twego Syna. Pomagaj nam do końca pełnić wolę Jezusa, który narodził się z Ciebie dla zbawienia człowieka. O Chryste, Tyś naszą nadzieją! In Te, Domine, speravi, non confundar in aeternum. Amen.