Homilia abpa Józefa Kowalczyka podczas Mszy św. kończącej IX Zjazd Gnieźnieński, 18 marca 2012 r.
Rok: 2012
Autor: Abp Józef Kowalczyk
„Kościele święty, nie zapomnę ciebie”
Drodzy bracia i siostry!
Zgromadziliśmy się w prymasowskiej bazylice w Gnieźnie, aby uczestniczyć w tej dziękczynnej Mszy świętej. Witam was wszystkich i pozdrawiam, zarówno obecnych tutaj, jak i uczestniczących w modlitwie za pośrednictwem telewizji.
Sprawowaną właśnie dziękczynną Ofiarą Eucharystyczną kończymy IX Zjazd Gnieźnieński, który dał nam okazję do pogłębionej refleksji i wymiany myśli na temat: Europa obywatelska. Rola i miejsce chrześcijan.
Czytania liturgiczne dzisiejszej niedzieli ofiarują nam wiele myśli, które wiążą się ze Zjazdem i pozwalają kontynuować jego refleksje. W zrozumieniu sensu usłyszanej przez chwilą rozmowy Jezusa z Nikodemem pomaga nam opisana w Księdze Kronik historia królestwa Judy. Widzimy tam z jednej strony lud – niewierny, lekceważący przymierze z Bogiem, bezczeszczący świątynię, naśladujący pogańskie kulty. Z drugiej jednak strony widzimy Boga – wiernego i kochającego ten lud, napominającego go przez proroków. Ten Bóg tak bardzo chciał doprowadzić ów lud do zbawienia, że pozwolił zniszczyć świątynię i całą Jerozolimę, a ludzi skazać na wygnanie do Babilonu – wiedział bowiem, że przez doświadczenie takiego cierpienia dokona się moralna i duchowa odnowa narodu, jego nowe narodzenie.
Autor Księgi Kronik zachęcał naród wybrany do zastanowienia się nad jego historyczną misją. Ten, kto otrzymuje boskie posłannictwo, powinien żyć nadzieją na przyjście Mesjasza i na wypełnienie się zapowiedzi proroków. Nie może zatem postępować jak poganie, szydzić ze słów Bożych i lekceważyć je, oraz wyśmiewać się z proroków posyłanych przez Boga (por. 2Krn 36,16). Lud powinien być odpowiedzialny za wielkie dziedzictwo, jakie przez minione wieki otrzymywał od swojego Pana.
Czy współczesna Europa – a co za tym idzie, żyjący w niej chrześcijanie – nie przyjmuje niekiedy postawy opisanych przez autora Księgi Kronik? Czyż nie miał racji Jan Paweł II, który na krakowskich Błoniach w 2002 roku przestrzegał, że „wiek dwudziesty, mimo niewątpliwych osiągnięć w wielu dziedzinach, naznaczony był w szczególny sposób misterium nieprawości. Z tym dziedzictwem dobra, ale też i zła, weszliśmy w nowe tysiąclecie. Przed ludzkością jawią się nowe perspektywy rozwoju, a równocześnie nowe, niespotykane dotąd zagrożenia. Człowiek nierzadko żyje tak, jakby Boga nie było, a nawet stawia samego siebie na Jego miejscu. Uzurpuje sobie prawo Stwórcy do ingerowania w tajemnicę życia ludzkiego. Usiłuje decydować o jego zaistnieniu, wyznaczać jego kształt przez manipulacje genetyczne i w końcu określać granicę śmierci. Zapomina niejako, że jest tylko odkrywcą, a nie stwórcą rzeczy i osób. Odrzucając Boże prawa i zasady moralne, otwarcie występuje się przeciw rodzinie. Na wiele sposobów usiłuje się zagłuszyć głos Boga w ludzkich sercach, a Jego samego uczynić wielkim nieobecnym w kulturze i społecznej świadomości narodów. Tajemnica nieprawości wciąż wpisuje się w rzeczywistość świata” (18.08.2002 r.).
Dostrzegamy dzisiaj wyraźnie, że miejsce Boga coraz częściej zajmuje pieniądz, wygodne życie, bezpłodne debaty i biurokratyczne struktury. Chrześcijanom nie wolno w taki sposób budować współczesnego oblicza Europy, nie wolno im zapominać o odpowiedzialności przed Bogiem, historią i ludźmi, którzy im zaufali.
Dlatego właśnie musimy usłyszeć dzisiejsze wołanie Boga o potrzebę wywiązania się ze swych szabatów (2Krn 36,21), czyli o poszanowanie dla Bożych praw, zawartych w Dekalogu. Aby tak się stało, konieczne jest odrodzenie moralne i duchowe chrześcijan, którzy będąc obywatelami tego świata, staną się za niego odpowiedzialni i stworzą Kościół głęboki duchowo. Kiedy pytamy o rolę chrześcijan w społeczeństwie obywatelskim współczesnej Europy, musimy powrócić do słów starożytnego autora Listu do Diogneta, który pisał, że chrześcijanie są duszą tego świata i ożywiają go, tak jak dusza ożywia ciało. „Żyją w ciele, lecz nie podług ciała. Żyją na ziemi, lecz uważają się za obywateli nieba. Są posłuszni prawom, lecz poziomem życia wznoszą się ponad wszelkie prawa” (List do Diogneta 5).
W dzisiejszej Ewangelii usłyszeliśmy, że Bóg posłał na świat swojego Syna, wyzwolił ludzi z nieprawości i grzechu. Miłość Boga do człowieka jest tak wielka, że zaprowadziła Jezusa na krzyż. Sam Jezus porównał siebie do miedzianego węża, którego Mojżesz wywyższył na pustyni (por. J 3,14), aby naród wybrany, zbuntowany w czasie wędrówki do Ziemi Obiecanej, został wybawiony od śmierci (por. Lb 21,8nn.).
Obraz węża posiada tutaj swoją głęboką symbolikę: jest znakiem śmierci, ale w opinii sąsiadujących z Izraelem ludów uchodził za symbol siły i życia. Podobny paradoks odnajdujemy również w wywyższeniu Chrystusa na drzewie krzyża. Śmierć, jaką zginął Jezus, była śmiercią złoczyńców, haniebną, jednak przyniosła Jego wywyższenie i uwielbienie. Podobnie jak Izraelici, ukąszeni na pustyni przez jadowite węże, musieli spojrzeć z wiarą na miedzianego węża, tak samo człowiek umarły na skutek występków (Ef 2,5), owładnięty grzechem, powinien uwierzyć w Chrystusa ukrzyżowanego i wywyższonego. Wówczas Bóg bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował (…) razem z Chrystusem przywrócił do życia (Ef 2,4-5). Łaską bowiem jesteśmy zbawieni przez wiarę (por. Ef 2,4,8).
Wsłuchując się w dzisiejsze słowo Boże, uświadamiamy sobie prawdę, że Bóg kocha wszystkich bez wyjątku. Ewangeliczne przesłanie wypowiedziane kiedyś do Nikodema, że Bóg tak umiłował świat (J 3,16), nie omija żadnego z nas. Owocem tej miłości jest dar zbawienia, na który możemy się otworzyć i przyjąć.
Jednym z zauważalnych przejawów miłości, jaką człowiek może okazać Bogu, jest głęboka troska o siostry i braci, którzy żyją obok nas. Jest to postawa prawdziwie ewangeliczna, ale i obywatelska, w której podejmujemy odpowiedzialność za człowieka, za społeczeństwo, za Ojczyznę, która jest dla nas matką. IX Zjazd Gnieźnieński był praktyczną lekcją takiej właśnie postawy: lekcją tego, jak realizować powołanie chrześcijańskie w społeczeństwie obywatelskim, jak być dobrym chrześcijaninem i dobrym obywatelem. Wszak współczesna demokracja potrzebuje chrześcijan. Demokracja potrzebuje wartości, potrzebuje sumienia, potrzebuje ludzi, którzy potrafią wybierać dobro i odróżniać je od zła.
Zjazd starał się pokazać, że dla budowania wspólnego dobra niezbędne jest uznanie publicznego charakteru religii i jej niezastąpionej roli jako źródła kapitału społecznego, nauczycielki wartości, będących fundamentem wolnego społeczeństwa oraz nauczycielki miłości. Miłość, która zaprowadziła Chrystusa na krzyż, jako jedyna może rozbudzić w nas pragnienie służenia ludziom.
Drodzy bracia i siostry!
Przyjmijmy dzisiaj od Boga orędzie Jego miłości do człowieka. W naszych codziennych postawach bądźmy obywatelami świata i Kościoła. Odnowieni moralnie i duchowo, wnośmy do Europy Bożą miłość i bezinteresowne pochylenie nad człowiekiem. Niech spełnią się słowa, powtarzane przed laty na Wzgórzu Lecha przez bł. Jana Pawła II i Prymasa Tysiąclecia: „dzisiaj potrzeba Polsce i światu takich ludzi, którzy nie grożą, nie złorzeczą, nie biją i nie wymyślają, ale błogosławią i błogosławieństwem ziemię zdobywają” (24.04.1966 r.). Amen.