Społeczny komitet wzywa do przebaczenia win i pojednania polsko-ukraińskiego – 5.04.2013
Rok: 2013
Autor: Inny
Nasza przeszłość i teraźniejszość mają służyć przyszłości
My, Ukraińcy, członkowie społecznego komitetu „Pojednanie między narodami”, pamiętając o heroicznych i tragicznych stronach naszego sąsiedztwa z narodem polskim, w dążeniu do harmonijnej współpracy z nim dziś i w przyszłości, w przededniu smutnej rocznicy upamiętniającej ofiary konfliktu ukraińsko-polskiego, uważamy za niezbędne stwierdzić, co następuje.
Wszechmogący Pan chciał, by nasze narody były sąsiadami. Ten Boży dar sprawił, że mamy bliskie języki i tradycje, co umożliwia nam lepsze wzajemne zrozumienie i poznanie. Ukraińcy i Polacy mają w swej historii wiele kart pokojowego współistnienia i wspólnych zwycięskich czynów, lecz jednocześnie sporo konfliktów, które, dzięki Opatrzności Bożej, nigdy nie przybrały ogólnonarodowych, wszechogarniających form.
Pamięć przechowuje jednak o wiele wyraziściej dramatyczne wspomnienia konfrontacji niż harmonijnej współpracy i wspólnych zwycięstw. Taka złożoność stosunków jest charakterystyczna dla wszystkich sąsiednich narodów. Specyfiką relacji ukraińsko-polskich jest również to, że oba narody przez długi czas były pozbawione własnej państwowości i poddawane prowokacjom ze strony imperiów, dążących do utrwalenia swojego panowania.
Obydwa narody przeżyły straszną tragedię II wojny światowej, doznając zniszczeń ze strony dwóch reżimów totalitarnych – nazistowskiego i komunistycznego. Ukraińcy i Polacy nie raz pomagali jedni drugim przetrwać te straszne dni, a niekiedy biernie obserwowali cierpienia innych, pochłonięci własnym ocaleniem. W historii były niestety i tragiczne momenty, gdy podnosiliśmy broń przeciw sobie, co kosztowało życie tysięcy niewinnych ofiar po obu stronach.
Wyrażamy nasze szczere współczucie Polakom, potomkom tych, którzy zginęli bądź ucierpieli z rąk Ukraińców, jak również potomkom Ukraińców, którzy zginęli bądź ucierpieli z rąk Polaków. Skłania nas do tego w sposób szczególny pamięć o tragedii, jaka miała miejsce na Wołyniu siedemdziesiąt lat temu. Chylimy czoło pamięci wszystkich ofiar, wzywamy do modlitwy za nich i apelujemy, by zrobić wszystko, tak aby nic podobnego się nie powtórzyło!
Analizując współczesność, która jest przykładem dwudziestu lat dobrosąsiedztwa, z satysfakcją stwierdzamy, że tak powinno być zawsze, że to nasz wielki cel. Zwracamy się z prośbą do naszych współobywateli i braci Polaków, by na przeszłość spojrzeć przez pryzmat teraźniejszości i uznać, że dzisiejszy stan naszego dobrosąsiedztwa jest owocem cierpień zaznanych przez stulecia, a konflikty z przeszłości nigdy nie były fundamentem naszego życia.
Te konflikty były częścią procesu historycznego, który ostatecznie doprowadził nas do współczesności – to trzeba przyjąć, a nie szukać zemsty. Naszym obecnym zadaniem jest uczynić wszystko, by takich cierpień, a szczególnie ofiar, już nigdy więcej w naszych stosunkach nie było.
Wspólną podstawą naszych narodowych tożsamości jest bez wątpienia wiara w Jezusa Chrystusa, która łączy nas i czyni dziećmi jednego Ojca Niebieskiego. Dlatego powinniśmy wyznać, że oba nasze narody w ciągu wieków niejednokrotnie łamały przykazania Boże, wyrządzając zło. Lecz my, będąc dziećmi naszych chrześcijańskich narodów i dziećmi Bożymi, musimy uznać grzechy naszych przodków, przebaczyć w ich imieniu jedni drugim straszne grzechy popełnione wobec innych, bo: „Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień” (Mt 6, 14-15). Tak zrobili już ci bezpośrednio włączeni w konflikt, gdy w swoim czasie nie tylko potrafili powstrzymać wzajemny rozlew krwi, ale i wspólnie wystąpić przeciw wspólnemu wrogowi – reżimowi komunistycznemu. Tym bardziej zdolność do wzajemnego przebaczenia powinniśmy przejawić my, ich potomkowie, którzy żyją w innych warunkach, najbardziej sprzyjających harmonijnemu współistnieniu.
Dobrym początkiem są przykłady wzajemnego przebaczenia między hierarchami naszych Kościołów w latach 1946, 1987 i 2005. W roku 2003 ogłoszono wspólne oświadczenia ukraińskich i polskich intelektualistów oraz oficjalnych przedstawicieli obu państw – wpierw najwyższych organów ustawodawczych (Rada Najwyższa Ukrainy i Sejm RP), a następnie prezydentów Ukrainy i Polski. Mamy więc dziś dopełnione akty wzajemnego przebaczenia o nadzwyczajnej wadze dla obu narodów.
Powinniśmy to kontynuować, rozwijając nasze dobrosąsiedzkie stosunki. To będzie godny pomnik dla poległych, dowód na to, ze tragedia nauczyła nas żyć po chrześcijańsku.
Musimy także chronić dotychczasowe osiągnięcia, nie pozwalając wszelkiego rodzaju nieodpowiedzialnym politykierom-rewanżystom, rozpalającym wzajemną nienawiść, zrobić z pamięci o trudnej przeszłości narzędzie, którym zniszczyliby dzisiejsze porozumienie.
Politycy, charakteryzujący się myślenie państwowościowymm i dbający o dobro swego narodu, powiedzieli już swoje w tej sprawie i teraz powinni zatroszczyć się o perspektywy na przyszłość. Dyskusje o przyczynach, skali i skutkach konfliktu ukraińsko-polskiego niech kontynuują historycy. Ich zadaniem jest jak najpełniej opisać tę tragedię i przekazać naszym narodom tak bardzo potrzebną im prawdę historyczną.
Jesteśmy przekonani, że naszą inicjatywę, obliczoną na zachowanie wzajemnego zrozumienia i dobrosąsiedztwa, poprą nieobojętni obywatele Ukrainy i Polski. Wszyscy przecież pamiętamy wieczną ewangeliczną prawdę: „Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie”(Łk 6, 31).
Tylko wspólnie będziemy mogli oddać należne poległym i zapewnić pokojowe i harmonijne współżycie współczesnemu i przyszłym pokoleniom Ukraińców i Polaków.
Prezydent Leonid Krawczuk
Patriarcha Kijowa i całej Rusi-Ukrainy Filaret
Symeon, metropolita winnicki i barski UKP
Emerytowany Arcybiskup Większy UKGK Lubomyr Huzar
Iwan Wasiunyk
Myrosław Marynowycz
Maria Matios
Borys Olijnyk
Ada Rohowcewa
Ihor Juchnowśkyj
Kijów, 3.04.2013