Abp Henryk J. Muszyński: Pamięć, pojednanie i przebaczenie w tradycji chrześcijańskiej w kontekście „Wspólnego Przesłania do Narodów Polski i Rosji”
Rok: 2013
Autor: Abp Henryk Muszyński
Pierwszy wspólny dokument Kościoła Katolickiego w Polsce i Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, podpisany 17 sierpnia 2012 roku w Warszawie, pragnie „wnieść istotny wkład w dzieło zbliżenia naszych Kościołów i pojednania naszych narodów”. Inicjatywa podjęta przez te Kościoły jest owocem chrześcijańskiej wiary w Jezusa Chrystusa, którego „wspólnie wyznajemy naszym pokojem i pojednaniem” (Ef 2,14; por. Rz 5,11), oraz odpowiedzialności za kształt Ewangelii w naszych czasach i wspólnej „świadomości powołania, powierzonego nam w duchu Chrystusowej Ewangelii” .
Wola naszych Kościołów, zmierzająca do wzajemnego zbliżenia, a w dalszej kolejności także do pojednania i przebaczenia, stanowi odpowiedź na uprzedzające działanie miłosiernego Boga, który – jak wierzymy – „w Chrystusie pojednał ze sobą nie tylko ludzi, ale także cały kosmos, nie poczytując ludziom ich grzechów”. Właśnie tym, którzy uwierzyli i przyjęli Jego słowo, „zlecił” też dzieło jednania ludzi pomiędzy sobą (por. 2 Kor 5,19).
Chociaż implikacje „Wspólnego Przesłania” sięgają bardzo głęboko zarówno w życie indywidualne, rodzinne, wspólnotowe, jak też społeczne i publiczne, to motywy i treść procesu wzajemnego zbliżenia i jednania, który rozpoczął się 17 sierpnia 2012 roku, mają swoje źródło w chrześcijańskiej wierze i z niej czerpie swoje religijne i teologiczne motywy.
Ten pierwszy, niezmiernie ważny i odważny krok w kierunku wzajemnego zbliżenia i pojednania domaga się kontynuacji, aby nie skończyło się tylko na jeszcze jednym podniosłym dokumencie. Dokument ten ma stanowić inspirację do podjęcia i kontynuacji konkretnych, nowych inicjatyw i działań, które uwiarygodnią jego wagę i znaczenie. Działania te koncentrują się wokół niezmiernie istotnych zakresów: zbiorowej pamięci, postępującego procesu pojednania, który – mamy nadzieję – zaowocuje wzajemnym przebaczeniem wyrządzonych krzywd i niesprawiedliwości.
Zbiorowa pamięć jako zobowiązanie ku przyszłości
Czas i pamięć to ważne kategorie antropologiczne, które w sposób zasadniczy określają ludzką egzystencję. Człowiek rodzi się, żyje i umiera w czasie. Jednocześnie cykliczny wymiar czasu zostaje przekroczony dzięki temu, że człowiek przeżywa swoją egzystencję w sposób świadomy. Jest istotą wolną, skazaną na wybór, zdolną do miłości i obdarowaną pamięcią. Pewną formę pamięci mają także zwierzęta. Potrafią z niej korzystać, nie potrafią jednak świadomie współkształtować czasu i przestrzeni pamięci.
Obok pamięci indywidualnej, istnieje także pamięć zbiorowa, społeczna, kulturowa, polityczna i religijna. Posiadają ją i pielęgnują poszczególne grupy, społeczności, ludy i narody, które dzięki tej pamięci mają także swoją własną historię. Historia jest zatem utrwaloną przeszłością (remembered past). Zarówno mozaizm, jak i religia chrześcijańska są religiami historycznymi, powstałymi w określonym czasie i miejscu jako odpowiedź na Boże objawienie. Opisują one działanie Boga w czasie, dzięki czemu czas otrzymuje, zarówno w judaizmie, jak i w chrześcijaństwie, szczególny wymiar historiozbawczy, religijny i teologiczny.
Wraz z wiecznym pojęciem Boga zrodziło się linearne pojęcie czasu (gr. chronos), na kanwie którego występują określone momenty historiozbawcze (gr. kairos). Biblijny Izrael i chrześcijaństwo, wspominając zbawcze wydarzenia z przeszłości, celebrują i aktualizują je jako aktualne w kulcie. Święta Paschy to nie tylko wspomnienie wyzwolenia z Egiptu, a rzeczywiste doświadczenie wyzwolenia z grzechu. W chrześcijaństwie, dzięki tajemnicy Wcielenia Odwiecznego Słowa w czasie, według słów bł. Jana Pawła II – „sam Bóg wszedł w dzieje człowieka. Wieczność wkroczyła w czas i czas uzyskał w Nim swoje wypełnienie”.
W świetle powyższych wyjaśnień staje się zrozumiałe, że wspólny dokument obydwu Kościołów jest nie tylko znakiem ciągłości i pamięci czysto historycznej oraz „wielowiekowego sąsiedztwa, które łączy nasze bratnie narody, ale także bogatego chrześcijańskiego dziedzictwa Wschodu i Zachodu (…) oraz długiej wspólnoty dziejów i tradycji wyrastającej z Ewangelii Chrystusa”. To właśnie ta wspólnota wywarła decydujący wpływ na tożsamość, duchowe oblicze i kulturę naszych narodów, a pośrednio także całej Europy.
Uwzględniając religijny i teologiczny wymiar czasu, można w podpisaniu wspólnego dokumentu dostrzec zarówno znak ciągłości historycznej i kulturowej chrześcijaństwa w Europie, jak też ważny moment historiozbawczy (kairos), zamierzony przez samego Boga i urzeczywistniony w Jezusie Chrystusie, który jest równocześnie „początkiem i wypełnieniem, jak i Panem czasu” .
Skoro dostrzegamy w tym wydarzeniu określony moment historiozbawczy zamierzony przez samego Boga, zobowiązuje to również do podjęcia dalszych inicjatyw, które służą zbliżeniu i pojednaniu. Zarówno patriarcha Cyryl, jak i arcybiskup Józef Michalik wskazali na potrzebę takich działań: „Na płaszczyźnie międzypaństwowej podejmuje się wiele wysiłków w celu zbliżenia naszych narodów – stwierdził patriarcha Cyryl – co bezsprzecznie odpowiada naszym wspólnym interesom ekonomicznym. Same jednak względy pragmatyczne nie wystarczą do tego, aby zbudować prawdziwie braterskie stosunki między Rosjanami a Polakami. Właśnie dlatego my, chrześcijanie, jesteśmy wezwani do wniesienia szczególnego wkładu do wymagającego wiele wysiłku procesu pojednania rosyjsko-polskiego”.
W podobnym duchu, z wizją skierowaną ku przyszłości, mówił arcybiskup Józef Michalik: „Nie przychodzimy dziś rozliczać, oskarżać czy kogokolwiek usprawiedliwiać. Przychodzimy dać świadectwo tęsknoty, która, jak jestem przekonany, tkwi w każdym szlachetnym sercu Polaka i Rosjanina, aby przyszłość mogła być lepsza, piękniejsza, bezpieczna i bardziej wzajemnie uczciwa” .
Nadszedł czas, by bliżej określić, jakie dalsze działania będą podjęte dla realizacji tego, co zostało zapisane. Wydaje się, że potrzeba także pewnych form strukturalnych, które umożliwią szczególnie młodym ludziom planować i realizować konkretne formy wzajemnego lepszego poznania się, zbliżenia i budowania wspólnej przyszłości.
Pojednanie jako dar i zobowiązanie
Wezwanie do pojednania to bez wątpienia centralne przesłanie omawianego dokumentu, który nierzadko nazywa się właśnie „przesłaniem o pojednaniu”. W znaczeniu potocznym, pod pojęciem pojednania rozumie się najczęściej pogodzenie zwaśnionych, skłóconych stron i przezwyciężenie lub usunięcie tego, co je dzieliło i stanowiło przeszkodę do nawiązania wzajemnego kontraktu.
„Wspólne Przesłanie do Narodów Polski i Rosji” mówi jednak o pojednaniu w głębszym, biblijnym, religijnym i teologicznym znaczeniu. Pojednanie (gr. katallagē, łac. reconciliatio) oznacza mianowicie zniszczenie, zgładzenie grzechu jako potężnej siły alienującej i niszczącej właściwą relację wspólnoty z Bogiem, samym sobą i drugim człowiekiem. W sensie teologicznym grzech jest nie tylko głównym, ale wręcz jedynym źródłem wszystkich pozostałych podziałów dzielących ludzi, małżonków, rodziny, społeczności, narody i Kościoły. W zrozumieniu chrześcijańskim: „w Chrystusie Bóg zniszczył grzech, pojednał świat i ludzi ze sobą, zwrócił ich Bogu i zlecił swojemu Kościołowi słowo i dzieło jednania ludzi pomiędzy sobą” (por. 2 Kor 5,19).
Ta właśnie posługa jednania, zarówno w wymiarze sakramentalnym, jak i pozasakramentalnym, zlecona przez Chrystusa Kościołowi, została podjęta przez nasze Kościoły, które „wkraczają na drogę szczerego dialogu w nadziei, że przyczyni się on do uleczenia ran przeszłości, pozwoli przezwyciężyć wzajemne uprzedzenia i nieporozumienia oraz umocni nas w dążeniu do pojednania. Grzech, który jest głównym źródłem wszelkich podziałów, ludzka ułomność, indywidualny i zbiorowy egoizm, a także naciski polityczne, doprowadzały do wzajemnej obcości, jawnej wrogości, a nawet do walki między naszymi narodami (…) i do rozpadu pierwotnej jedności chrześcijańskiej. Te podziały i rozłam są sprzeczne z wolą Chrystusa i stały się wielkim zgorszeniem, stąd podejmujemy nowe wysiłki, które mają zbliżyć nasze Kościoły i narody oraz uczynić nas bardziej wiarygodnymi świadkami Ewangelii wobec współczesnego świata”.
W nawiązaniu do tych słów patriarcha Cyryl powiedział: „We »Wspólnym Przesłaniu« dajemy świadectwo o tym, że grzech jest przyczyną wszystkich podziałów, w tym także podziałów między naszymi narodami. Tę prostą myśl winni nie tylko zrozumieć, ale przeżyć wszyscy ludzie, pragnący przezwyciężyć grzeszne waśnie tego świata. Nierzadko niestety w stosunkach z otoczeniem szukamy winnych, co jedynie pogłębia niezrozumienie i nieufność. Jest to przejaw pychy, która strąca człowieka do piekła i na zagładę. Tradycja chrześcijańska zawiera wielowiekowe doświadczenie świętości, polegającej na odrzuceniu grzechu i zdoby-waniu łaski Ducha Świętego. Człowiekowi nie zawsze starcza wiary w to, że można żyć, nie odpowiadając złem na zło, i znajdować siły, widzieć swe niedostatki oraz przebaczać innym” .
Pojednanie zatem to długi proces, który zaczyna się od uznania własnej winy, wewnętrznego nawrócenia i skierowania się ku Bogu i Duchowi Świętemu. To właśnie On, jako pełnia Miłości Ojca i Syna, jest źródłem łaski i mocy i uświęcenia. „Pojednanie musi dotykać najgłębszych pokładów ludzkiego serca”, nie może być mniej głębokie niż sam rozłam – przypomina bł. Jan Paweł II. Wymaga zatem zarówno odwagi, ożywienia i nowego zrywu wiary oraz zawierzenia Bogu i Jego miłosierdziu.
„Trwałe pojednanie jako fundament pokojowej przyszłości – czytamy we »Wspólnym Przesłaniu« – może się dokonać jedynie w oparciu o pełną prawdę o naszej wspólnej przeszłości”, bez ukrywania czy przemilczania czegokolwiek .
Tragiczne doświadczenia totalitarnych systemów XX wieku, które boleśnie dotknęły nasze narody i Kościoły i kosztowały życie miliony niewinnych ofiar, zostaje w dokumencie jedynie dotknięte w sposób ogólny. To właśnie szacunek wobec tych milionów ofiar, nie pozwala w sposób skrótowy i zdawkowy mówić o rozmiarach tej tragedii. Wiele tajemnic tragicznej historii kryją jeszcze nie do końca poznane miejsca kaźni, anonimowe mogiły, porozrzucane po wszystkich zakątkach naszych ojczystych ziem.
Swoją pamięcią i modlitwą obejmujemy jednak wszystkie bez wyjątku ofiary przemocy, wrogości i nienawiści, zarówno w Polsce, jak też w Rosji i gdziekolwiek indziej, bo pragniemy zachować ich pamięć od damnatio memoriae – zagłady pamięci, na którą zostali skazani przez swoich oprawców. „W kręgu tradycji chrześcijańskiej, jednakowo jest nam droga pamięć o wszystkich niewinnie zgładzonych. Zachowując pamięć o ich cierpieniach, czujemy się dzisiaj wezwani do wzajemnej życzliwości”.
„Obiektywne poznanie faktów oraz ukazanie rozmiarów tragedii i dramatów przeszłości – czytamy we »Wspólnym Przesłaniu« – staje się dzisiaj pilną sprawą historyków i specjalistów”. Przesłanie zawiera także wezwanie skierowane do historyków i ludzi nauki w nadziei, że „ich wysiłki pozwolą poznać niezakłamaną prawdę historyczną, dopomogą w wyjaśnieniu wątpliwości i przyczynią się do przezwyciężenia negatywnych stereotypów, jednocześnie wyrażają przekonanie, że trwałe pojednanie, jako fundament pokojowej przyszłości, może się dokonać jedynie w oparciu o pełną prawdę o naszej wspólnej przeszłości”.
Na uznanie i wdzięczność zasługuje szczególnie wspólne dzieło Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych pod redakcją prof. Adama D. Rotfelda i Anatolija Torkunowa pt. „Białe plamy, czarne plamy. Sprawy trudne w relacjach polsko-rosyjskich 1918-2008”, Warszawa 2010.
Przebaczenie jako owoc pojednania
Wytrwałe kontynuowanie braterskiego dialogu w duchu wzajemnego szacunku i poszukiwania pełnej, obiektywnej prawdy pozwala ufać, że przyczyni się ono także do odbudowania wzajemnego zaufania, które zaowocuje następnie gotowością wzajemnego przebaczenia wyrządzonych sobie wzajemnie krzywd i niesprawiedliwości.
Przebaczenie doznanych krzywd i zbrodni jest wszystkim innym niż sprawą prostą i łatwą. Zranienia są niekiedy tak głębokie, że po ludzku uniemożliwiają wypowiedzenie słowa „przebaczam”; tym bardziej, że dla wielu są one równoznaczne z zapomnieniem, a niepodobna zapomnieć czegoś, co stało się niezbywalną częścią własnej duszy.
Druga podstawowa trudność wyraża się w tym, że przebaczyć bezpośrednio może jedynie ten, kto został skrzywdzony, kto doznał niesprawiedliwości, a te osoby w większości zostały zamordowane, zamęczone, już nie żyją. Słowa „przebaczamy” nie mogło jednak zabraknąć w tak ważnym dokumencie. Przygotowanie właściwej formuły przebaczenia zajęło zespołowi, który przygotowywał tekst, najwięcej pracy i było sprawą najtrudniejszą. Formuła przebaczenia była wielokrotnie poprawiana i uzupełniania.
Można przyjąć, że olbrzymia większość adresatów, do których „Wspólne Przesłanie” jest adresowane, to są ludzie wyrośli z tradycji chrześcijańskiej, którzy zachowali przynajmniej szczątki wiary i ducha chrześcijańskiego. Stąd początkowo wydało się, że samo odwołanie się do Modlitwy Pańskiej: „Ojcze, odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”, jest wystarczające. Pośrednio ta modlitwa zakłada przecież gotowość przebaczenia przynajmniej u wszystkich, którzy mają świadomość grzechu i którzy dostąpili przebaczenia ze strony Boga. Modlitwa „Ojcze nasz” została nadal zachowana w tekście przesłania jako najgłębszy chrześcijański motyw przebaczenia. Każde prawdziwe „pojednanie zakłada bowiem gotowość do przebaczenia”.
Jawi się jednak pytanie: ilu z adresatów tego dokumentu posiada tak głęboką i żywą wiarę, że w odpowiedzi na doznane ze strony Boga przebaczenie win i grzechów gotowych jest wybaczyć krzywdy i zbrodnie doznane ze strony ludzi. Poza tym, adresatami przesłania nie są wyłącznie ludzie wierzący. Ono skierowane jest także do pozostałych ludzi dobrej woli obydwu naszych narodów: Polski i Rosji, Rosji i Polski. Stąd ostateczne brzmienie prośby o przebaczenie, po wielu konsultacjach, przyjęło formę wezwania i apelu skierowanego do wiernych: „aby prosili o wybaczenie krzywd, niesprawiedliwości i wszelkiego zła wyrządzonego sobie nawzajem”. Ta prośba „to pierwszy i najważniejszy krok do odbudowania wza-jemnego zaufania, bez którego nie ma trwałej ludzkiej wspólnoty ani pełnego pojednania”.
Oprócz motywów ściśle religijnych wyrażonych w prośbie o przebaczenie skierowanej ku Bogu – Ojcu Miłosierdzia, tekst „Wspólnego Przesłania” odwołuje się także do zwykłej ludzkiej wrażliwości i wdzięczności wobec tych, którzy zostali zamęczeni, przypominając: „Tę pamięć jesteśmy także winni ofiarom przeszłości, które zostały zamęczone i oddały swoje życie za wierność Bogu i ziemskiej ojczyźnie. Przebaczyć oznacza jednak wyrzec się także zemsty i nienawiści, uczestniczyć w budowaniu zgody i braterstwa pomiędzy ludźmi, naszymi narodami i krajami, co stanowi podstawę pokojowej przyszłości” . „Pomimo, że nie da się zapomnieć” – jak trafnie zauważył abp Józef Michalik .
Najważniejsze jednak ciągle przed nami. Wobec nowych pokoleń i wierności względem prawdy historycznej, trzeba będzie z czasem powiedzieć wyraźnie, za co, za jakie krzywdy i niesprawiedliwości przepraszamy w imieniu naszych narodów i Kościołów. Z własnego doświadczenia wiem, że będzie to niezmiernie trudne i będzie wymagało wiele czasu. W 1965 roku biskupi polscy skierowali do swych niemieckich braci w Chrystusowym urzędzie pasterskim znaną prośbę: „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Po 40 latach, gdy w 2005 roku przygotowano pierwszy wspólny list obydwu Episkopatów, Polski i Niemiec, wyraziłem prośbę, abyśmy spróbowali nazwać po imieniu, za co Niemcy przepraszają Polaków, a Polacy Niemców. Wymagało to ogromnego wysiłku i czasu, i zaowocowało następującym wyznaniem: „Wobec faktu zbrodniczej napaści wojennej nazistowskich Niemiec, ogromu krzywd, jakie w konsekwencji zostały zadane Polakom przez Niemców, oraz krzywd, jakich doznali Niemcy z powodu wypędzenia i utraty Ojczyzny, powtarzamy wspólnie: przebaczamy i pro-simy o wybaczenie”.
Godzi się również przypomnieć, że dopiero w kolejnym oświadczeniu przewodniczących obydwu Episkopatów, Polski i Niemiec, wydanym 2009 roku z okazji 70. rocznicy rozpoczęcia II wojny światowej, dokument szczegółowo opisuje „bezmiar krzywd” wyrządzonych Polakom w czasie i po wojnie, ukazuje także właściwe proporcje krzywd wyrządzonych Niemcom przez Polaków, którzy również dostąpili wypędzenia i utraty ziem ojczystych.
Wspólne zagrożenie i wyzwania, przed którymi stają nasze narody i Kościoły: eliminowanie Boga i wiary z życia publicznego, brak poszanowania życia ludzkiego i niezbywalnej godności człowieka stworzonego „na obraz i podobieństwo” samego Boga (por. Rdz 1,27), rozkład małżeństwa jako stałego związku mężczyzny i kobiety, a w następstwie także rodziny jako kolebki życia – wszystko to wymaga nowych wspólnych inicjatyw dla budowania trwałego pokoju i bardziej szczęśliwej przyszłości.
Jest to przy tym nie tylko sprawa wspólnego zaangażowania ludzi Kościoła, ale także polityków, ludzi nauki, kultury, wierzących i niewierzących, i wspierania inicjatyw, które umoż-liwiają przedstawicielom naszych narodów i Kościołów coraz szersze kontakty i możliwości wzajemnego lepszego poznania i dialogu.
Żywa wiara, przesłanie mądrości i orędzia miłości zawartego w Ewangelii, stanowi olbrzymi duchowy potencjał, który pozwoli budować relacje głębokiego wzajemnego zrozumienia, zaufania i braterstwa. Jeżeli wzniosłe pragnienie skierowane ku Bogu, „aby każdy Polak w każdym Rosjaninie i każdy Rosjanin w każdym Polaku widział przyjaciela i brata”, wyrażone we „Wspólnym Przesłaniu”, nie ma pozostać pustym słowem, trzeba tworzyć młodym ludziom systemowe możliwości, aby mogli uczyć się ducha braterstwa i praktykować przyjazne stosunki w codziennym życiu.
Zobowiązują nas do tego także tragiczne doświadczenia przeszłości, krew i heroiczne świadectwo męczenników Rosjan i Polaków, wierność Chrystusowej Ewangelii i poczucie odpowiedzialności za dziś i jutro naszych narodów. Bez trwałego fundamentu – gruntownie odnowionego człowieka i systemu moralnego, nie da się zbudować lepszego, bardziej spra-wiedliwego ładu i porządku społecznego.