Drukuj Powrót do artykułu

„Stop aborcji”: pytania bez odpowiedzi

10 października 2016 | 13:36 | Ks. Ignacy Soler Ⓒ Ⓟ

Nie ma wątpliwości, że w polskim i europejskim życiu społecznym miało i ciągle ma duże znaczenie to, co się stało 6 października i w dniach czy raczej w poprzednich miesiącach: projekt obywatelski „Ordo Iuris – Instytutu na rzecz kultury prawnej” i „Fundacji Pro – prawo do życia”. Myślę, że jest obowiązkiem sumienia zastanawiać się nad tym, co się stało, bez emocji, bez irytacji, bez dzielenia ludzi na dobrych i złych.

Najpierw muszę przyznać, że sam podpisałem ten projekt, mimo, że nie lubię i nie podoba mi się styl, który widać we wprowadzaniu zmian ze strony Fundacji Pro. Styl strony internetowej Fundacji i sposób jej prezentacji, a mianowicie pokazanie w pierwszej odsłonie drastycznych zdjęć oraz sposób wyrażania się – nietaktowny, nie zbyt delikatny – budzą pewien opór. Wydaje się, jakby brakowało miłości w obronie życia poczętego i w działaniu, mającym powodować, żeby prawo cywilne nie pozwalało na powodowanie śmierci życia ludzkiego w łonie matki. Strona internetowa Ordo Iuris zachowuje normy 'savoir vivre’ w Internecie – jest w porządku i mi podoba się ten styl.

Z drugiej strony, kiedy czytałem komunikat Konferencji Episkopatu Polski (KEP), że 'popiera wszystkie projekty ustaw postulujące pełną ochronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci, ale nie popiera projektów zapisów prawnych, które przewidują karanie kobiet, które dopuściły się aborcji’, pomyślałem zaraz: mają rację, ja również nie chcę, by każda kobieta, która dokonała aborcji została karana.

Rozmawiałem na ten temat z przyjacielem, który zwrócił mi uwagę na kilka spraw, które w projektach Fundacji Pro-prawo do życia, komunikatach KEP oraz w wypowiedziach i decyzjach polityków, mogłyby być przestawione w sposób bardziej jasny czy inny. To kilka z jego uwag:

1. Można wprowadzić prawo, które zabrania aborcji bez karania kobiet. Natomiast w tym przypadku czyn aborcji popełniony przez matkę jest czynem zabronionym, a nie przestępstwem. Można równocześnie ustanowić karę dla osób (lekarzy przede wszystkim), które dokonują aborcji. Tylko, że wtedy aborcja popełniona przez nich nie jest tylko czynem zabronionym, ale jest również  przestępstwem. Można również wprowadzić prawo, które uznaje aborcję jako zabronioną, ale nie karze ani matki, ani lekarzy. Trzeba w każdym przypadku, znaleźć najlepsze rozwiązanie, które jest realnie do wprowadzenia w polskim społeczeństwie.

2. KEP poprzez swoje komunikaty z 372. i 374. Zebrania Plenarnego jasno powiedział, że „Biskupi polscy przypominają, iż nie popierają projektów zapisów prawnych, które przewidują karanie kobiet, które dopuściły się aborcji”. To stanowisko zostało potwierdzone i przypomniane przez rzecznika KEP ledwo przed głosowaniem w Sejmie, 6 października.

Pytanie brzmi: z jakiego powodu KEP nie wspiera projektów, które przewidują karanie kobiet? Odpowiedź – Kościół, tak jak Bóg, jest miłosierdziem, i sprawy tego typu rozwiązuje przy spowiedzi, nie do końca jest jasna. Kościół do dziś łączy grzech aborcji z karą kanoniczną tzw. ekskomuniką. To prawda, że nikt nie pragnie kary dla matki dokonującej aborcji, ale Kościół- Miłosierdzie ustanowi karę dla tego grzechu w sposób odłączenia od komunii. Państwo również ma prawo, by ustanowić karę za aborcję, w swoim zakresie. Czy to jest właściwe i odpowiednie? To zależy. KEP nie wspiera projektów tego typu, ma do tego prawo i rację, ale czy na dziś istnieją inne projekty? Czy nie byłoby lepiej nic nie powiedzieć na ten temat? Czy ktoś ze strony tych Fundacji i tego projektu obywatelskiego prosił  KEP o wspieranie? Czy katolik może wspierać w sumieniu projekty, które przywidują karę?

3. Jeżeli KEP stwierdza, że nie wspiera tego projektu z powodu przewidzianej kary, kolejne pytanie brzmi: dlaczego ci, którzy ze strony Fundacji przygotowali ustawę nie skreślili artykułu, który karał matki? To zrobili dopiero dzień później, jako poprawkę dodaną do projektu, ale już rzeczywiście według prawa za późno.

4. Dlaczego politycy przyjmowali ten projekt z entuzjazmem pod koniec września, a dwa tygodnie później, 6 października, odrzucili go w pół godziny bez merytorycznej dyskusji?

Odpowiedziałem mojemu przyjacielowi, że nie jestem w stanie odpowiadać na te pytania, że trzeba zadać te pytanie ludziom z tych Fundacji, biskupom i politykom. Moje zdanie jest takie, że zbliża się trzecia wojna światowa, wszystkie Państwa od Rosji do USA, od Chin do Francji mają coraz więcej wojska – zamiast rozbrojenia mamy uzbrojenie „po uszy”, na poważnie. Dla wielu głów państw sprawa aborcji wydaje się drugorzędna, nie zdają sobie sprawy, że dotyka rdzenia życia ludzkiego, bez niego już mamy początek końca. Przypomnijmy słowa niedawno kanonizowanej św. Matki Teresy z Kalkuty: „Jeżeli matce wolno zabić własne dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie, byśmy się nawzajem nie pozabijali?”.

Dodaję także komentarz adwokata:

Jeżeli istnieje w prawie zakaz i nie ma wprost określonych sankcji za jego nieprzestrzeganie, to nie znaczy, że wprowadzenie takiego zakazu jest dla prawa obojętne. Powoduje on szereg konsekwencji, wśród których można wymienić:

– jeżeli coś jest zakazane, to nie mogą tego robić instytucje państwowe czy samorządowe. A więc w żadnym publicznym szpitalu aborcja nie jest  możliwa;

– jest to podstawa do zakazania sprzedaży środków poronnych w aptekach.

– nikomu nie wolno finansować aborcji, w każdym razie w sposób legalny; dotyczy to w szczególności ubezpieczeń.

– jakiekolwiek uszkodzenie zdrowia kobiety przy aborcji będzie oceniane poprzez fakt, że nastąpiło to na skutek wykonania czynu zabronionego, więc odpowiedzialność lekarza cywilna i karna (nie za aborcję, tylko za uszkodzenie zdrowia) będzie zapewne poważniejsza, niż gdyby to było przy normalnym zabiegu lekarskim. Lekarz może też podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej, więc można mieć nadzieję, że nie będzie można dawać ogłoszeń, więc zmniejszy się dostęp do aborcji.

– jestem świadom, że to nie wyeliminuje aborcji, ale spowoduje dalsze zmniejszenie jej ilości, oraz dalej będzie zmieniać poglądy społeczeństwa na aborcję. Jest to po prostu krok dalej w obronie życia. Oczywiście, nie zwalnia to z podejmowania wszelkich działań dla obrony życia.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.