Święta Rodzina przy śniadaniu, cz. II
09 czerwca 2014 | 10:35 | Ks. Ignacy Soler Ⓒ Ⓟ
Jeszuah wymawiał te słowa uśmiechając się. On sam odmawiał prostą modlitwę błogosławieństwa posiłków. Była zgoda między nimi, aby syn tak postępował. Wiele razy porozumiewali się między sobą bez słów.
Zaczęli jeść. Jeszuah patrzył z ciekawością, jak jedli Józef i Miriam. Nagle jego twarz rozpromieniła radość i zdumienie wobec nowego odkrycia. Przyjrzał się dokładnie, jak łamali chleb. Pozostał zamyślony, powtarzając głośno ostatnie słowa Józefa.
– Przy jednym stole chleb Boży…, aby spożywać przy jednym stole chleb Boży, ponieważ Elohim da im chleb z nieba. Abba, czy zdajesz sobie sprawę, że łamiesz chleb tak jak imma, tym samym gestem.
– Ciekawy jest ten świat! Właśnie pamiętam doskonale pierwszy raz, kiedy siedzieliśmy razem przy wspólnym stole, Miriam powiedziała wtedy to samo, co teraz ty mówiłeś: Józefie, synu Jakuba, łamiesz chleb tak jak w naszym domu, tym samym gestem.
Miriam uśmiechała się zachowując milczenie, ale potwierdzając wzrokiem słowa Józefa. Jeszuah skupił się na chlebie, który trzymał w rękach. Skupił się na nim, jakby kontemplował coś niezwykłego. Wpatrywał się weń długo i powoli, prawie szeptem, zadał pytanie:
– Da im chleb z nieba. Abba, gdzie jest teraz ten chleb, który zstąpił z nieba, o którym mówi się w Piśmie Świętym?
– Manna był to pokarm na drogę, na długą pielgrzymkę Izraela przez pustynię, przez którą szedł do ziemi obiecanej. Kiedy nasz lud wziął na własność tę ziemię, manna przestała się pojawiać. Jako znak tego wydarzenia dla przyszłych pokoleń zachowywało się w naczyniu trochę tej manny w Arce Przymierza.
– Rozumiem. Mimo wszystko wydaje mi się, że nasz naród ciągle idzie, ciągle trwa w pielgrzymowaniu do tej ziemi, która jest poza naszymi granicami. Do ziemi obiecanej, którą widzę jako osiągnięcie trwałego życia. Do tej pielgrzymki, do tej drogi potrzebny jest nowy pokarm. Jaka jest twoja opinia, Matko, czy Wszechmogący Adonai jest obecny w tych okruchach chleba? Wiesz, co mówi nasza Torah na ten temat?
Miriam spojrzała na swojego męża Józefa prosząc wzrokiem o pozwolenie mówienia. Mąż sprawiedliwy zdał sobie sprawę od razu z prośby żony i tonem wyrażającym głęboki szacunek, w mocny, ale również delikatny i zdecydowany sposób, powiedział:
– Ile razy powtarzałem mojej żonie, że w ogóle nie zgadzam się z tym, co mówią niektórzy nazywający się rabinami, chociaż nimi nie są. Nie zgadzam się z tym, że ten, który nauczył Torah własną córkę, nauczył głupoty, ani z tym, że lepiej rzucać Torah w ogień niż dawać ją kobietom. Wręcz przeciwnie: chcę, pragnę i potrzebuję, abyś nam powiedziała, jak zachowujesz Torah w swoim sercu.
Miriam patrzyła na swojego syna. A Jeszuah, bez słów, samym tylko wyrazem twarzy pokazał, że całkowicie zgadza się ze zdaniem Józefa. Miriam słodko na nich patrzyła i jakby wymawiając modlitwę, powiedziała:
– To jest przykazanie dane przez Adonai: napełnijcie kubek manny i przechowajcie go dla późniejszych pokoleń, aby ujrzeli pokarm, którym żywiłem was na pustyni po wyprowadzeniu z ziemi egipskiej. Rozumiem te słowa Wszechmogącego – tak jak skałę towarzyszącą naszemu ludowi na pustyni, z której Mojżesz wydostał wodę – jako znak przychodzącego Mesjasza. Włączę go do ofiary chleba i wina przez Melchizedecha – króla pokoju, wiecznego kapłana bez genealogii, bez rodowodów – składanej Bogu Jedynemu.
– Imma, ty, który lubisz być nazywaną służebnicą Adonai – jak wspaniałe rozumiesz i rozważasz nasze prawo! Tak, Ja również uważam, że jest to znak innej rzeczywistości, która już jest, która przyjdzie. Będzie znakiem obecności Boga żywego w chlebie i winie, ale obecności tak prawdziwej, rzeczywistej i autentycznej, jak prawdziwe jest to ciało moje.
Miriam i Józef milczeli wobec tajemnicy, nie rozumieli do końca tego, co Jeszuah powiedział, ale obydwoje zachowali te słowa w sercach, aby rozważać je spokojne. Jeszuah wziął chleb w swoje ręce, połamał go i posmarował oliwą. Wtedy Miriam śmiała się mówiąc:
– Synu, również i ty łamiesz chleb w ten sam sposób! – I cała trójka uśmiechała się jednym uśmiechem, jednym sercem.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Ks. dr Ignacy Soler, urodzony w Alcañiz, w Hiszpanii (1955). Na Uniwersytecie Complutense w Madrycie ukończył studia matematyczne (1977). Stopień naukowy doktora nauk teologicznych uzyskał w 1983 na Uniwersytecie Navarry w Pamplonie. W 1981 został wyświęcony na kapłana prałatury personalnej Opus Dei. Od 1994 mieszka w Polsce.