CHIPOLOPOLO!!!
28 kwietnia 2012 | 13:21 | Wolontariusze Don Bosco Ⓒ Ⓟ
Oglądając rozgrywki piłkarskie, na przykład podczas Mundialu, zawsze zachwycali mnie afrykańscy piłkarze tańczący po zdobyciu gola, w typowy tylko dla Afryki sposób okazujący radość. Wyobraźcie sobie tak tańczących, skaczących pod sufit, ściskających i radujących się ludzi. Nie kilku ludzi, ale cały wielki hol oklaskujący swoją drużynę po każdym kopnięciu piłki. Co za przeżycie! Przyjeżdżając do Zambii miałam nadzieję na jakiś mecz w towarzystwie afrykańskich kibiców. Nie przypuszczałam że czeka mnie coś tak niesamowitego…
Zaczęło się niewinne. Trwały Mistrzostwa Afryki w piłce nożnej i w naszym Youth Centre zorganizowano wielkie oglądanie meczu Zambijskich piłkarzy na dużym ekranie. Uzbrojeni w zielone (co niektórzy pomarańczowe) piłkarskie koszulki, poszliśmy dopingować Chipolopolo – zambijski team. Był wieczór, po całym dniu pracy oczy kleiły się do snu, wystarczyło jednak usiąść w towarzystwie mansowych znajomych, bym się ożywiła i zatopiła w świecie footballu.
Nazajutrz zdarte gardło, wymęczone mięśnie i uśmiech od ucha do ucha. Wygraliśmy! Wszyscy przepadli. W szkole, oratorium, na ulicy i przed kościołem – temat Chipolopolo nie opuszczał Zambii przez kilka tygodni. Kibicem piłkarskim jestem wiele lat i szczęśliwie trafiłam do kraju gdzie z dumą mogłam dyskutować o narodowej drużynie.
Każdy kolejny mecz to dawka porządnej adrenaliny, tańce do upadłego po wygranym meczu i pytanie, co będzie dalej. Rozmawiając z Matiasem, mówiliśmy sobie – „Dobrze im idzie, ciekawe co by było, gdyby Zambia wygrała Puchar. Nie, to niemożliwe: Ghana, Wybrzeże Kości Słoniowej – pomarzyć można…” A jednak! Z meczu na mecz okazywało się, że wszystko jest możliwe.
Doszło do finału: Chipolopolo vs Słonie z wybrzeża. Pełny hol kibiców, dookoła zambijskie barwy, wuwuzele dudniące w uszach i modlitwy, by Zesco (dostawca prądu) zlitowało się dziś nad narodem.
Wszyscy śledzili wyrównaną grę piłkarzy, rozciągające się ręce Mwene – naszego bramkarza, atak WKS i kontratak Chipolopolo. Wystarczyło podanie zambijskich piłkarzy i cały hol zrywał się na równe nogi – okrzyki jak przy zdobyciu bramki. Niesamowite. Każdy mięsień trwał w oczekiwaniu na taniec radości. Pierwsza połowa za nami, druga, dogrywka…. Doszło do rzutów karnych. Gromada kibiców trwała w napięciu i….Zesco!!! Ciemno wszędzie, głucho wszędzie – prąd wyłączony. Chyba okrzyki z Youth Center usłyszano w siedzibie Zesco, bo elektryczność niebawem wróciła. Zdążyliśmy zerknąć na wynik, zobaczyć kolejną bramkę i znów!!! Ciemność i frustracja, jakiej nie sposób opisać. Pojawiło się pełno małych jasnych punkcików – komórki poszły w ruch by wynik sprawdzić w internecie lub napisać do znajomych. Po dłuższej chwili znów zabłysnął wielki ekran, dokładnie w momencie ostatnich decydujących strzałów. Jeszcze jeden gol i ZAMBIA ZDOBYŁA PUCHAR AFRYKI!!! Niesamowite! Co za radość, tańce, okrzyki i uściski. A potem całonocna fiesta.
Następnego dnia miasto (ba! cała Zambia) wymarło. Puste ulice, sklepy, urzędy. Nikt nie przyszedł do szkoły, w przedszkolu zabłąkana dwójka maluchów. W naturalny sposób poniedziałek stał się świętem narodowym. Minęło już trochę czasu od finału, ale piłkarskie szaleństwo trwa. Powstają piosenki o narodowej drużynie, w wielu miejscach kupić można zdjęcia pucharu, koszulki z zambijskim orzełkiem podrożały o połowę, a duma wypina zambijskie piersi do przodu. Puchar objeżdża teraz Zambię – kilka dni temu, złota statuetka dotarła do naszego miasta.
Muszę się jeszcze pochwalić – dwójka piłkarzy Chipolopolo pochodzi z Mansy!
Alicja Kamasa, Zambia, Mansa, 26 kwietnia 2012
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Sylwia dostała nawigację, która nie pokazuje radarów. Kasia wyjechała na misję, która nie jest specjalna. Kamila otrzymała moc, która w słabościach się doskonali. Paulina odmienia się przez przypadki. Klaudia drepce z salezjańską radością. Karolina przez rok przygotowań nie nauczyła się mówić w języku bemba. Asia otworzyła się na Dom Księdza Bosco dla Chłopców Ulicy. Justyna i Renata są inne i mają różne talenty i umiejętności. Magda pracuje w mieście, w którym urodził się Zbawiciel. Wszystkie wolontariuszki usłyszały głos, który mówił do nich: Pójdź za Mną! Wyjechały na roczną misję w ramach Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco, aby świadczyć o miłości Jezusa.W 2014 roku na misje wyjechały: Renata Gawarska - pochodzi z Kuklówki Zarzecznej, ma 27 lat, pracuje na Madagaskarze, w Mahajanga. Justyna Kowalska – pochodzi z Ostrołęki, ma 25 lat, pracuje na Madagaskarze, w Mahajanga. Sylwia Młyńska – pochodzi z Łap, ma 22 lata, pracuje w Zambii, w Mansie. Katarzyna Socha – pochodzi z Kamienia koło Rzeszowa, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Mansie. Karolina Gajdzińska – pochodzi z Warszawy, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Chingoli. Paulina Pawłowska – pochodzi z Olsztyna, ma 24 lata, pracuje w Zambii, w Chingoli. Kamila Maśluszczak – pochodzi z Hrubieszowa, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Lufubu. Klaudia Kołodziej – pochodzi z Ropczyc, ma 26 lat, pracuje w Zambii, w Lufubu. Joanna Studzińska – pochodzi z Lęborka, ma 29 lat, pracuje w Peru, w Limie. Magdalena Piórek – pochodzi z Twardogóry, ma 25 lat, pracuje w Palestynie, w Betlejem.