Upalne Zaduszki
12 listopada 2011 | 06:00 | Wolontariusze Don Bosco Ⓒ Ⓟ
Listopad – miesiąc szczególnej pamięci o tych, którzy odeszli. Miesiąc pamięci o tych, którzy orędują za nami w niebie. To ważny czas. Nawiedzamy groby, zapalamy znicze, kładziemy kwiaty. Modlimy się za bliską osobę, której już nie ma tu na ziemi. Zamyśleni patrzymy na krzyż, tablicę nagrobkową i wyryte w niej litery niczym wspomnienia w sercu. Tępym wzrokiem czytamy imię, datę urodzin, śmierci… Dyskretnie wycieramy płynącą łzę po policzku. Zaduszki – to piękny czas. To chwila, kiedy możemy się zatrzymać, pomyśleć, zastanowić nad życiem, nad tym jak jest ulotne. Myślimy o tych, którzy jeszcze rok temu razem z nami spacerowali cmentarnymi alejkami zapatrzeni w ciepły blask maleńkich płomieni. O tym jak wspólnie rozmawialiśmy półgłosem, tak żeby nie zbudzić tych, którzy wokół nas śpią. Jak słuchaliśmy pękających szklanych zniczy niczym bańki mydlane, ulotne i kruche jak nasze życie.
Zaduszki to również czas na odwiedzanie cmentarzy w innych miastach, na które często w ciągu roku nie mamy czasu. Często te dni to pierwszy większy przymrozek jesieni, dzięki któremu nie jesteśmy w stanie zapalić lampki. To oszronione chryzantemy. W tym czasie, każdego roku przypominam sobie wierszyk, którego nauczyłam się jeszcze w szkole podstawowej. To niesamowite, bo cały rok o nim nie pamiętam. A w tym czasie zawsze daje znać o sobie.
Zasnuła groby żółtawa mgiełka, we mgle migoczą blade światełka. Między grobami liście się mienią. Szeleszczą, szumią, pachną jesienią (…)
Tak wspominam polski Dzień Zmarłych. Tu w Zambii nie mam tego, więc pamięć przywołuje znane obrazy. Pierwszy i drugi listopada to normalny dzień pracy. I jeśli człowiek sam nie będzie pamiętał o ważności danego dnia, to szybko może o niej zapomnieć. Dzięki codziennym zajęciom może przeżyć go w błogiej nieświadomości. Sama miałam takie momenty, na szczęście krótkie. W te dni była wieczorna Msza św. Niestety, nie obchodzona tak uroczyście jak u nas, w Polsce. Byłam nawet zaskoczona, gdy zobaczyłam na niej dużo mniej osób niż w zwykłą niedzielę. O nawiedzeniu cmentarza też nie było mowy, bo tu raczej ich nie ma. A jeśli są, to gdzieś daleko, o które nikt nie dba, bo nie ma tu takiego zwyczaju i tradycji jak u nas. Takie chwile uświadamiają mi, że Zambia to nie Polska. Pomimo że jestem na placówce katolickiej, to widać tu inne tradycje, zwyczaje, kulturę. Zostaje mi tylko pamięć o moich bliskich zmarłych. Zapamiętany widok parafialnego cmentarza. Obraz rodzinnych grobów. Wychodząc z domu nie musiałam szukać rękawiczek, bo na zewnątrz było 38 st. C w cieniu. Inaczej, ale czy gorzej? Myślę, że nie. Taka sytuacja, gdy jesteśmy z dala od rodzinnego domu pokazuje nam, co w naszym życiu jest ważne. Pokazuje czym żyjemy. Daje nowe doświadczenie. Do nas należy to, co z tym zrobimy.
Katarzyna Steszuk, Zambia, Lusaka, 8 listopada 2011
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Sylwia dostała nawigację, która nie pokazuje radarów. Kasia wyjechała na misję, która nie jest specjalna. Kamila otrzymała moc, która w słabościach się doskonali. Paulina odmienia się przez przypadki. Klaudia drepce z salezjańską radością. Karolina przez rok przygotowań nie nauczyła się mówić w języku bemba. Asia otworzyła się na Dom Księdza Bosco dla Chłopców Ulicy. Justyna i Renata są inne i mają różne talenty i umiejętności. Magda pracuje w mieście, w którym urodził się Zbawiciel. Wszystkie wolontariuszki usłyszały głos, który mówił do nich: Pójdź za Mną! Wyjechały na roczną misję w ramach Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco, aby świadczyć o miłości Jezusa.W 2014 roku na misje wyjechały: Renata Gawarska - pochodzi z Kuklówki Zarzecznej, ma 27 lat, pracuje na Madagaskarze, w Mahajanga. Justyna Kowalska – pochodzi z Ostrołęki, ma 25 lat, pracuje na Madagaskarze, w Mahajanga. Sylwia Młyńska – pochodzi z Łap, ma 22 lata, pracuje w Zambii, w Mansie. Katarzyna Socha – pochodzi z Kamienia koło Rzeszowa, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Mansie. Karolina Gajdzińska – pochodzi z Warszawy, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Chingoli. Paulina Pawłowska – pochodzi z Olsztyna, ma 24 lata, pracuje w Zambii, w Chingoli. Kamila Maśluszczak – pochodzi z Hrubieszowa, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Lufubu. Klaudia Kołodziej – pochodzi z Ropczyc, ma 26 lat, pracuje w Zambii, w Lufubu. Joanna Studzińska – pochodzi z Lęborka, ma 29 lat, pracuje w Peru, w Limie. Magdalena Piórek – pochodzi z Twardogóry, ma 25 lat, pracuje w Palestynie, w Betlejem.