Niebo – moja chwila
19 października 2011 | 11:07 | Wolontariusze Don Bosco Ⓒ Ⓟ
Spoglądasz czasem w niebo? Co widzisz? Granatowy dywan usiany nierównomiernie jasnymi punkcikami? Jakby ktoś specjalnie pochlapał go pędzlem z żółtą farbą? Czy coś tak niepojętego, że nie potrafisz uwierzyć, że to istnieje?
A może w ogóle nie interesuje Cię to, co masz nad swoją głową? Może jesteś tak zabiegany i pochłonięty sprawami przyziemnymi, że masz przykurcze w karku i nie możesz już unieść głowy?
Może w ten właśnie sposób tracisz kolejną szansę na obserwowanie piękna. A codziennie jest ono inne. Codziennie patrz w niebo – ten widok ubogaca. Każda gwiazda to jedna ciepła myśl. Spojrzenie. Modlitwa. Westchnienie. Łza. Niebo – skarb dany nam za darmo, to prezent. Nie zmarnuj go.
Czy w Afryce niebo jest takie samo jak w Polsce? Fizycznie tak. To głęboki granat usiany jasnymi punkcikami, które na dodatek migoczą. Pięknie to wygląda. Z pozoru normalne niebo. Jak wszędzie. Konstelacje gwiazd oczywiście inne niż te widziane do tej pory, w Polsce. Wielkiego Wozu nie ma. A licząc na Gwiazdę Polarną nie trafię do domu, bo jej nie widać. Drogi Mlecznej też nie dostrzegam. Jak widać różnice są. Ale to początek. Bo patrząc na księżyc mam wrażenie, że jestem w kinie i oglądam jego zdjęcia w trójwymiarze. Jakby ktoś wyjął go z dziecięcej bajki – odwrócony do góry nogami! A na dodatek świeci prosto na czubek głowy, pod kątem 90 stopni. Coś niesamowitego! Gdy go pierwszy raz zobaczyłam przeżyłam mały szok! Dla mnie to było coś nienaturalnego. To obraz, który przypomniał gdzie jestem, a może bardziej uświadomił? Księżyc, tak odległy, tu jest na wyciągniecie ręki. Wielki, tajemniczy, patrzący na ziemie oczami kraterów.
Jednak dla mnie niebo to coś więcej niż migoczące gwiazdki na granatowym tle. To zarazem delikatność i potęga. Mam wrażenie, że gdy wyciągnę rękę to dotknę go. Z drugiej zaś strony to otchłań bez dna. To poczucie ciepła bliskiej osoby i zimno ciał niebieskich. Niebo to głucha mowa, którą usłyszę tylko sercem.
Gdy wieczorem wychodzę przed domek i spoglądam w górę to mam wrażenie, jakby ktoś otulał mnie miękkim a zarazem silnym ramieniem. To poczucie, że gdzieś w rodzinnym kraju są bliskie mi osoby, które może spoglądając w górę myślą o mnie. Patrząc w niebo wiem, że to magiczna chwila. To tak jakbyś znalazł motyla ze złamanym skrzydłem i chciał go przenieść w bezpieczne miejsce. Chcesz to zrobić najdelikatniej jak tylko potrafisz. Starając się zachować przy tym całą strukturę, nietykalność i kruchość jego skrzydła. To chwila ważna dla Ciebie, ale i dla motyla. To chwila intymna, której nic i nikt nie może zmącić.
Takie jest moje niebo w Afryce. Wyjście na zewnątrz i spojrzenie w górę to jakby naładowanie baterii. To chwila, w której mogę uśmiechać się tak po prosu, jak wariat. I nikt tego nie skomentuje. I nie będzie pytał: dlaczego? To mój prezent dla siebie. To lekcja wrażliwości na piękno świata, na piękno drugiego człowieka. I nie jest ważne czy ma białą czy czarną skórę. Ubrany jest w markowe ciuchy czy w porwane spodnie. Bo piękno jest w środku, w sercu.
Takie jest moje afrykańskie niebo – ważne, osobiste. To cisza w której mogę usłyszeć siebie, w której mogę odpocząć. Tego mi nikt nie odbierze, nigdy. To jest najbardziej fascynujące. Moje.
Katarzyna Steszuk
Zambia, Lusaka
12 października 2011
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Sylwia dostała nawigację, która nie pokazuje radarów. Kasia wyjechała na misję, która nie jest specjalna. Kamila otrzymała moc, która w słabościach się doskonali. Paulina odmienia się przez przypadki. Klaudia drepce z salezjańską radością. Karolina przez rok przygotowań nie nauczyła się mówić w języku bemba. Asia otworzyła się na Dom Księdza Bosco dla Chłopców Ulicy. Justyna i Renata są inne i mają różne talenty i umiejętności. Magda pracuje w mieście, w którym urodził się Zbawiciel. Wszystkie wolontariuszki usłyszały głos, który mówił do nich: Pójdź za Mną! Wyjechały na roczną misję w ramach Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco, aby świadczyć o miłości Jezusa.W 2014 roku na misje wyjechały: Renata Gawarska - pochodzi z Kuklówki Zarzecznej, ma 27 lat, pracuje na Madagaskarze, w Mahajanga. Justyna Kowalska – pochodzi z Ostrołęki, ma 25 lat, pracuje na Madagaskarze, w Mahajanga. Sylwia Młyńska – pochodzi z Łap, ma 22 lata, pracuje w Zambii, w Mansie. Katarzyna Socha – pochodzi z Kamienia koło Rzeszowa, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Mansie. Karolina Gajdzińska – pochodzi z Warszawy, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Chingoli. Paulina Pawłowska – pochodzi z Olsztyna, ma 24 lata, pracuje w Zambii, w Chingoli. Kamila Maśluszczak – pochodzi z Hrubieszowa, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Lufubu. Klaudia Kołodziej – pochodzi z Ropczyc, ma 26 lat, pracuje w Zambii, w Lufubu. Joanna Studzińska – pochodzi z Lęborka, ma 29 lat, pracuje w Peru, w Limie. Magdalena Piórek – pochodzi z Twardogóry, ma 25 lat, pracuje w Palestynie, w Betlejem.