Wychowywać w panowaniu nad sobą
16 lipca 2011 | 12:17 | Ks. Ignacy Soler Ⓒ Ⓟ
W tych dniach mam pracy pod dostatkiem. Często tak się zdarza: w lecie zawsze jest wiele więcej rzeczy do zrobienia. Teraz wykładam historię filozofii nowożytnej (25 godzin) i logikę (30 godzin), A więc jestem ograniczony czasowo, nie mam dużo możliwości pisania. Ale przeczytałem artykuł po hiszpańsku nieznanego autora i tłumaczyłem niektóre części na polski dodając coś z własnej beczki. Może i przyda się niektórym rodzicom, którzy w tych dniach mają więcej czasu by zajmować się własnymi dziećmi.
1. Beati pauperes spiritu, quoniam ipsorum est regnum caelorum. „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie”. Całe życie Chrystusa, od Betlejem do Krzyża zostało naznaczone ubóstwem, oderwaniem i panowaniem nad sobą. Pierwsi chrześcijanie potrafili naśladować Mistrza i przyciągać ludzi do Niego dzięki ich postawie panowania nad światem i pójścia za Panem, był ten bonus odor Christi – miła woń Chrystusa – który tak bardzo zachęca ludzi do dobra. Społeczeństwo materialistyczne zawsze pochłania zachwianych ludzi.
2. „Do szczęścia potrzebne jest nie wygodne życie lecz zakochane serce” (Bruzda, 795). Miłość czyni człowieka szczęśliwym, ale nie każda miłość, lecz dobra miłość. Nadmierne zajmowanie się rzeczami materialnymi nie pozwala widzieć potrzeb innych, zamyka serce na miłość, a przez ubóstwo wręcz przeciwnie oddycha się w sposób wolny miłością Boga. Kochać ubóstwo i to, co ta cnota niesie ze sobą. Trzeba pogodzić „dwa aspekty, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się sprzeczne. Po pierwsze realne ubóstwo, które widać i którego można dotknąć — spełniane w konkretny sposób — (…). Po drugie być równocześnie jednym więcej wśród swych braci ludzi (…). Osiągnąć syntezę tych dwu aspektów jest w dużej mierze problemem osobistym, sprawą życia wewnętrznego” (Rozmowa, 110). Żyć ubóstwem to sprawa życia wewnętrznego, to naśladowanie Chrystusa. „Jak bowiem wyobrażasz sobie wygląd naszego Pana?” (Przyjaciele Boga, 122): On jest naszym wzorem, patrzeć na Niego by uczyć się jak umieścić nasze serce w Bogu, jak patrzeć na wszystko oczami Chrystusa.
3. Przypowieść ubogiego Łazarza. Tragedia tamtego bogatego polegała na tym, że nie widział bliźniego potrzebującego pomocy. „Program chrześcijański — program dobrego Samarytanina, program Jezusa — to «serce, które widzi». Takie serce widzi, gdzie potrzeba miłości i działa konsekwentnie” (Deus caritas est, 31). Wychowywać dzieci i młodzież by mieli serce, które widzi. Rodzina jest miejscem, w którym w sposób szczególny człowiek uczy się miłości do Boga i do ludzi. Można podsumować pracę wychowania rodziny czy innej instytucji jako nauczanie prawdziwej miłości. Jest obowiązek miłości i sprawiedliwości, aby własna rodzina miała minimum dobrobytu by godnie żyć i wychowywać dzieci, ale również rodzice muszą tworzyć wokół siebie klimat miłości do ubóstwa. W wyposażeniu domu, w relacjach społecznych, w wyborze miejsca wakacji, w sposobie ubierania się, itd. W sposób naturalny, przykład na pierwszym miejscu dają rodzice czy wychowawcy. „Jeśli chcesz osiągnąć tego ducha, to radzę ci, abyś w stosunku do siebie był oszczędny a wspaniałomyślny wobec drugich; unikaj zbytnich wydatków na luksus, na wygodę, próżność, zachcianki… nie stwarzaj sobie potrzeb” (Przyjaciele Boga, 123).
4. Wezwanie do wychowania w panowaniu nad sobą i umiarze to pilna sprawa. Trzeba znaleźć równowagę między wolnością a dyscypliną, szczególnie w rzeczach małych. Zawsze św. Josemaría udzielał rodzicom konkretnych wskazówek na ten temat: by dzieci nie miały dużo pieniędzy, by zdały sobie sprawę ile kosztują rzeczy, by nie dawać od razu wszystkiego o, co proszą, by zachęcać je do czytania książki niż oglądania telewizji, by dbały o swoje rzeczy i odzież, by pomagały w domu mając własne zadania i robiąc małe naprawy, by widziały ludzi, którzy cierpią lub żyją w nędzy, by potrafiły podzielić własne rzeczy i zabawy z innymi dziećmi, szczególnie z chorymi czy biednymi, by dawały jałmużnę z własnych oszczędności, by nie robiły grymasu przy jedzeniu itd. Teraz – w dwudziestym pierwszym wieku – również trzeba zwrócić uwagę na używanie nowych technologii, a mówiąc w konkretny sposób, na korzystanie z telefonu komórkowego, komputera, gier komputerowych i z internetu.
5. Trzeba ćwiczyć się w cnocie męstwa by wychowywać w umiarkowaniu. Pamiętajmy słowa św. Pawła: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi mi korzyść” (1 Kor 6, 12). Sit modus in rebus, mówili starożytni rzymianie: we wszystkich rzeczach umiar. Nie trzeba się lękać wychowywać młodzież w wymaganiu. „Sprawa jest trudna, ale trzeba być odważnym: miejcie odwagę w wychowywaniu w panowaniu” (Rozmowa, 74). Również trzeba spodziewać się cierpienia, ono ciągle jest obecne w naszym życiu, dzieci i młodzież powinny się z nim spotykać: czynienie dobra wymaga często poświęcenia i cierpienia i w ten sposób wychowuje się człowieka by potrafił walczyć i zwyciężyć, akceptując własne cierpienie. Chrystus nigdy nie powiedział, że naśladowanie Go będzie łatwe: obiecał nam szczęście i życie wieczne, ale z krzyżem. Panowanie, oderwanie, miłowanie: „Kocham święte ubóstwo, moją wielką panią” (Kuźnia, 808).
6. Jesteśmy dobrymi kiedy mamy Boga, prawdziwe dobro. Złoto i srebro, pieniądze i rzeczy materialne są dobrami nie z tego, że ich posiadanie czyni nas dobrymi, ale dzięki temu, że kiedy je posiadamy możemy czynić dużo dobrego. „Pragnienie prawdziwego szczęścia wyzwala człowieka od nadmiernego przywiązania do dóbr tego świata” (KKK, 2548). „Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, który będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić” (2 Kor 8, 9).
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Ks. dr Ignacy Soler, urodzony w Alcañiz, w Hiszpanii (1955). Na Uniwersytecie Complutense w Madrycie ukończył studia matematyczne (1977). Stopień naukowy doktora nauk teologicznych uzyskał w 1983 na Uniwersytecie Navarry w Pamplonie. W 1981 został wyświęcony na kapłana prałatury personalnej Opus Dei. Od 1994 mieszka w Polsce.