Bł. JP2 & Justin Bieber & youcat
01 maja 2011 | 13:05 | Ks. Ignacy Soler Ⓒ Ⓟ
Kilka tygodni temu czytałem w gazecie artykuł o piosenkarzu nastolatku kanadyjskiego pochodzenia – o Justinie Bieber i jego sukcesie wśród młodzieży. Chciałem osobiście sprawdzić i kliknąłem na google imię tego młodzieńca. Od razu wyskoczyła w youtube piosenka 'never say never’. Obejrzałem i byłem pod wrażeniem liczby osób, których kliknęło… ponad dwieście milionów! W innych piosenkach było jeszcze więcej: trzysta, czterysta, pięćset milionów widzów! Od razu pomyślałem: ile wśród tych nastolatków słyszało o Chrystusie, ile zna Go i żyje z Nim? I znowu osobiste pytanie: co czynić by nauka i osoba Chrystusa dotarła do tych ponad pięciuset milionów nastolatków? Czy jest to możliwe? Nie, nie możliwe, nigdy tak nie będzie…, ale never say never. Słowa tej piosenki dały mi odpowiedź.Kościół zawsze stara się docierać do młodzieży, ponieważ Kościół jest młody i ma naprawdę coś do ofiarowania wszystkim, ale w szczególny sposób dla tych, którzy mają więcej życia, ponieważ mają więcej nadziei. Kościół, począwszy od papieża, ciągle szuka dialogu. Ostatnio był jego wywiad w telewizji włoskiej z różnymi pytaniami, a niektóre bardzo trudne. Papież nie uciekał, ale starał się dać odpowiedź właściwą. Również w książce wywiadzie 'Światłość świata’ dziennikarz zadaje papieżowi niełatwe pytania. Inna inicjatywa to nowy katechizm dla młodzieży – young catechism – lub youcat. Tekst postał w odpowiedzi na aktualne pytania zadane przez młodzież. Odpowiedzi w języku zrozumiałym dla młodych zostały przygotowane przez osoby kierowane przez kardynała Schönborn’a, biskupa Wiednia, mając cały czas Katechizm Kościoła Katolickiego jako punkt odniesienia. Sprawa jest ambitna i trudna. Okazało się, że cały nakład włoski został wycofany, ponieważ tłumaczenie włoskie youcat używając słowa 'antykoncepcji i eutanazji’ nie było satysfakcjonujące. Ważną sprawą jest język! Więc szukajmy nowych sposobów docierania do nastolatków. Podczas JMJ w Madrycie youcat będzie mocno rozpropagowany.
Błogosławiony Jan Paweł II był, jest i będzie papieżem młodzieży. Lubił młodych ludzi, ponieważ sam został młodym aż do końca, bo był człowiekiem zakochanym w Chrystusie – źródle miłości i młodości – ponieważ tryskał zawsze dobrym humorem i miał coś do ofiarowania młodym ludziom. Młodzież lubiła Papieża Polaka, ponieważ potrafił znaleźć sposoby, by młodzi ludzie bawili się razem – podczas światowych dni młodzieży – i również modlili się razem, ponieważ wymagał od każdego z nich coraz więcej. „Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować. Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych” (12.VI.1987). Młodzież włoska w ostatnim Bożym Narodzeniu 2004 wysłała do niego krótkie pozdrowienie świąteczne: 'non mollare mai!’ (nie poddawaj się!) i w rzeczywistości Wojtyła aż do końca walczył.
Powinniśmy wszyscy uczyć młodzież, że trzeba walczyć – walka pozytywna i radosna, by wzrastać w człowieczeństwie, by być każdego dnia lepszym człowiekiem. W tej walce nie jesteśmy sami: Chrystus jest naszą mocą. A więc: will never say never! (I will fight) – nigdy nie powiem nigdy, (będę walczyć); I will fight till forever! (make it right) – będę walczyć aż po wieki, (sprawię, że będzie dobrze); Whenever you knock me down, I will not stay on the ground – kiedykolwiek mnie powalisz, nie zostanę na ziemi; Pick it up, Pick it up, Pick it up, Pick it up up up – podniosę się, podniosę się, podniosę się, podniosę się. And never say never – i nigdy nie mów nigdy.
Chciałbym krzyczeć każdemu i każdej z tych nastolatków do uszu, do serca: „Czy nie macie nieraz chęci wołać do młodzieży, tłumnie przewalającej się dokoła: 'Szaleńcy! porzućcie ten światowy kram, który zawęża serca… a częstokroć je upadla…, rzućcie to wszystko i pójdźcie wraz z nami za Miłością’?” (Droga, 790).
Co można czynić by odzyskać młodzież dla Chrystusa? Zadaję pytanie wiedząc, że nie mam w kieszeni gotowej odpowiedzi. Przypomina mi się historyjka z jakiegoś zimnego i bogatego kraju, gdzie pojawił się problem techniczny: co zrobić, kiedy pada śnieg i jest mocny mróz, który powoduje, że kable prowadzące prąd zamarzają? I zadawano pytania, by zdrowy rozsądek ludzi z ulicy – żadnych uczonych czy ekspertów w materii – dał swoją odpowiedź. Pomysły były bardzo różne: 'wszystkie kable puścić pod ziemią’ – 'po prostu ogrzewać kable’ – itd., itd. A jedna z tych odpowiedzi brzmiała: 'widziałem ptaki na kablach i one strącą śnieg z przewodów i te nie zamarzną. Więc starajmy się by było dużo ptaków na kablach’. I ta odpowiedź była właściwa. Tylko, że rzeczywiście przy pomocy ptaków nie da się osiągnąć oczekiwanego rezultatu, ale można uzyskać ten sam wynik używając helikopterów wojskowych. I kiedy jest śnieg i mróz, helikoptery latają nad kablami i siła powietrza wydmuchuje śnieg. Sposób sprawdził się i ma sukces.
Każdy z nas powinien się zastanawiać. Co ja czynię, by młodzież zbliżała się do Chrystusa? Wiemy, że najpierw trzeba się modlić i umartwiać. Trzeba prosić innych o modlitwę i umartwienie, w szczególny sposób osoby konsekrowane (zakony kontemplacyjne), a również chorych i dzieci. A później każdy niech działa w swoim środowisku. Na początku XX wieku, rewizor pociągu w Anglii zapytał kierownika duchowego, co powinien czynić jako katolik. Padło pytanie: czy maszynista jest katolikiem? – Nie. – Więc już masz zadanie: staraj się własnym przykładem, słowem i działaniem, by on poznał wiarę katolicką, powszechną.
Czy czytelnik lub czytelniczka tego blogu ma przynajmniej jeden pomysł, by nauka i osoba Chrystusa dotarła do tych pięciuset milionów nastolatków fanów Justina Bieber’a? Może o to powinniśmy prosić za wstawiennictwem nowego błogosławionego Jana Pawła II: nowe światło byśmy docierali do młodzieży tak jak on potrafił.
Przykładowo: uciekajmy się do nowych technologii. Mama Justina B. w 2009r. Umieściła na youtube filmiki z muzyką nagrywaną przez jej zdolnego syna. Rok później dzięki tym filmikom jego postać była znana na całym świecie. W matematyce najważniejsza jest liczba 1. Liczenie zaczyna się od jednego do drugiego. Przekazywanie orędzia wielkanocnego również. Ciekawa inicjatywa: podziękowanie młodzieży za życie bł. JP2.
Zobacz koniecznie: http://www.youtube.com/watch?v=6nkXlSsd6Fc&feature=channel_video_title
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Ks. dr Ignacy Soler, urodzony w Alcañiz, w Hiszpanii (1955). Na Uniwersytecie Complutense w Madrycie ukończył studia matematyczne (1977). Stopień naukowy doktora nauk teologicznych uzyskał w 1983 na Uniwersytecie Navarry w Pamplonie. W 1981 został wyświęcony na kapłana prałatury personalnej Opus Dei. Od 1994 mieszka w Polsce.