Drukuj Powrót do artykułu

Św. Franciszek i zwierzęta

03 października 2010 | 11:05 | O. Stanisław Jaromi OFM Conv. Ⓒ Ⓟ

Sample

Św. Franciszek z Asyżu najczęściej jest przedstawiany w otoczeniu zwierząt. W powszechnej świadomości jest kojarzony jako przyjaciel i patron całego zwierzęcego świata. Znamy jego kazanie do ptaków czy epizod z wilkiem w Gubbio. Czy jednak jesteśmy gotowi przyjąć jego ideę braterstwa kosmicznego z każdym elementem stworzenia?

Kilka dni temu zostałem zaproszony przez jedną ze stacji telewizyjnych do udziału w programie nt. naszej relacji do zwierząt. Prowadzący (prezentujący zresztą skrajny antropocentryzm) pytał m.in. czy zwierzęta mają duszę i uczucia?

Cóż, nie wiem czy zwierzęta mają duszę i nie znam nikogo, kto mógłby na ten temat wypowiedzieć się z całą pewnością. Są jednak argumenty, które przekonują, że tak: część filozofii greckiej za Arystotelesem rozróżniała duszę wegetatywną, zmysłową i rozumną. Pierwszą mają rośliny, zwierzęta posiadają wegetatywną i zmysłową, ludzie wszystkie trzy. Można sugerować, iż oznacza to, że już u początków racjonalności istniały intuicje dotyczące duchowości przyrody. Podobne treści można wyczytać z nurtu biblijnego opisującego świat jako rzeczywistość stworzoną i pobłogosławioną przez Boga. Wszystko, co stworzył Bóg, jest dobre, jest całością i uczestniczy w relacji Stworzenie-Odkupienie.

Św. Paweł w Rz 8,19-22 wyraźnie wskazywał na jedność, jaką jest świat ludzi i przyrody. Jeśli czytać Pismo Święte pod tym kątem, świat, ale powtórzę, cały świat, zmienia się w misteryjne dzieło upadku i cierpienia, ale też podniesienia i odkupienia. Bo z listu św. Pawła do Rzymian wyraźnie wynika, że całe stworzenie oczekuje objawienia się Syna Bożego. Tak więc są mocne podstawy, by uwierzyć, że dusza nie jest właściwa wyłącznie ludziom. Konsekwencje takiego spojrzenia mogą wydawać się radykalne, jeśli bowiem uznamy (tak jak zrobił to św. Franciszek), że obcując z przyrodą nie mamy do czynienia z automatami, czy workami skóry wypełnionymi jedynie masą kości i mięsa, jeśli uznamy, jak on to zrobił, że cały świat stworzony jest do adoracji Boga, że potrzebna jest nam idea braterstwa kosmicznego, z każdym elementem stworzenia to wtedy, po pierwsze, mamy prawo, a nawet obowiązek zapraszać zwierzęta do modlitwy i, po drugie, ochrona życia nie może być wyłącznie ochroną życia ludzkiego, ponieważ zakrawa to na zwykły redukcjonizm. W konsekwencji rozumiemy wreszcie, iż współczucie dla wszystkich istot żyjących jest ideą głęboko chrześcijańską, która po wiekach zapomnienia wreszcie odzyskuje należne jej miejsce.

Niestety sytuację utrudnia fakt, że magisterium Kościoła nie wypowiada się na temat roli zwierząt w Boskim planie. Kościół nie zabierał dotychczas szczegółowego głosu w tych sprawach. Ale możemy podpierać się tekstami o. Hryniewicza, który wielokrotnie wskazywał, że nie sposób wyobrazić sobie świata po Sądzie Ostatecznym bez udziału zwierząt, przedstawiając „ekologizm” Biblii i bijącą z niej pewność, że całe Boże stworzenie stanowi jedno. Dowody na to znajdziemy w wielu miejscach Pisma Świętego, w Psalmach, Księdze Rodzaju, w pięknym fragmencie proroctw Izajasza czy Ozeasza, według którego Bóg zawrze przymierze „ze zwierzem polnym i ptactwem powietrznym, i ze zwierzętami pełzającymi po ziemi” (Oz 2,20). Mnie ta wizja przekonuje. Czy szczęście to sterylny stan, bez świata stworzonego, ważki czy zająca, bez relacji, jakie panowały w Edenie? Mam zatem nadzieję, że w raju znajdziemy się wraz ze zwierzętami.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.