Bp Guzdek: kapelan ma ratować człowieczeństwo w człowieku
28 listopada 2016 | 16:19 | kos Ⓒ Ⓟ
Biskup polowy Józef Guzdek odprawił w kościele garnizonowym pw. św. Rafała Kalinowskiego w Rembertowie Mszę św. w intencji kapelanów rezerwy na czas „W”, którzy odbywają szkolenie na terenie Akademii Sztuki Wojennej. W homilii podkreślił, że kapelan nie jest powołany do tego, aby z bronią w ręku stać na straży bezpieczeństwa Ojczyzny i jej granic. – Jego zadaniem jest posługa duchowa żołnierzom, ma „ratować człowieczeństwo w człowieku” – przypomniał ordynariusz wojskowy. W trwającym 17 dni kursie bierze udział 15 kapelanów na czas „W”.
W homilii bp Guzdek nawiązując do sceny uzdrowienia sługi setnika, powiedział, że ten rzymski żołnierz odznaczał się wrażliwością serca oraz żywą wiarą, która wzbudziła podziw Jezusa. I choć mijają kolejne wieki od wydarzenia w Kafarnaum, nadal wspominamy tego szlachetnego żołnierza.
Biskup polowy zauważył, że w historii narodu i oręża polskiego było wiele osób, które podobnie jak setnik, odznaczały się nie tylko męstwem, ale także szlachetnością serca, kulturą i wiarą. – Wśród tych, którzy nosili mundur polskiego żołnierza i zasłużyli na pamięć oraz wdzięczność byli także księża kapelani – powiedział.
Bp Guzdek przypomniał postać ks. mjr. Stanisława Targosza, duchownego z archidiecezji krakowskiej, który po utworzeniu II Korpusu Polskiego przyjechał ze Stanów Zjednoczonych, wziął udział w kampanii włoskiej m.in. w bitwie o Monte Cassino i zginął wskutek wybuchu miny po bitwie na Elvienti, gdy zbierał ciała poległych.
Ordynariusz wojskowy przywołał także osobę bł. o. Michała Czartoryskiego OP, który zaskoczony wybuchem Powstania Warszawskiego na Powiślu, przyłączył się jako kapelan do jednego z oddziałów powstańczych i pozostał wierny złożonej przysiędze, aż do męczeńskiej śmierci. Nie opuścił ciężko rannych żołnierzy, ale razem z nimi został zabity przez niemieckich żołnierzy.
Kaznodzieja podkreślił, że trudno jest przewidzieć nadchodzącą przyszłość. Roztropność jednak nakazuje przygotowywać się na wypadek ewentualnych zagrożeń. – Na pewno chcielibyśmy, aby miecze przekute zostały na lemiesze. Często prosimy w modlitwie o dar pokoju. Gdyby jednak zaszła taka potrzeba, to zgodnie ze złożoną wojskową przysięgą, nie będziemy żałować zdrowia a nawet życia – powiedział.
Eucharystię koncelebrowali ks. Jan Dohnalik, kanclerz Kurii Ordynariatu Polowego, ks. ppłk Krzysztof Kacorzyk, proboszcz parafii w Rembertowie oraz biorący udział w szkoleniu kapelani. Po zakończeniu Mszy św. bp Guzdek spotkał się z uczestnikami szkolenia.
Podczas szkolenia kapelani na czas „W” poznali zagadnienia związane m.in. z techniką wojskową, taktyką i prawem humanitarnym. Uczestniczyli także w praktykach duszpasterskich na terenie parafii wojskowych, poznali specyfikę duszpasterstwa wojskowego w czasie pokoju i wojny. Poza Rembertowem odwiedzili także 23. Bazę Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim, Wojskowy Instytut Medyczny, 1. Warszawską Brygadę Pancerną w Wesołej oraz 2. Mazowiecki Pułk Saperów w Kazuniu.
Koordynator szkolenia ks. ppłk Piotr Kowalczyk podkreślił w rozmowie z „Naszą Służbą”, że miało ono na celu przede wszystkim poszerzenie wiedzy kapelanów rezerwy, zaznajomienia ich ze specyfiką posługi w czasie pokoju i w okresie trwania konfliktu zbrojnego. – Podczas kursu odbywały się zajęcia teoretyczne z zakresu wiedzy wojskowej, był także blok zajęć praktycznych, m.in. w Wojskowym Instytucie Medycznym, gdzie poruszony był temat stresu bojowego oraz w parafiach wojskowych, w których przekazywaliśmy wiedzę na temat ich funkcjonowania w czasie pokoju. Omówione zostały także kwestie prawa kanonicznego związane z posługą kapelanów oraz doświadczenia płynące z posługi księży Ordynariatu Polowego w kraju i na misjach. Staraliśmy się przez okres trwania kursu przekazać jak najszersze spektrum problematyki związanej z duszpasterstwem wojskowym – powiedział ks. ppłk Kowalczyk.
– Prawdą i rzeczywistością dzisiejszego świata jest to, że nie jest on stabilny i choć nikt z nas nie chce wojny, to musimy jako kapelani być przygotowani, by, jeśli zdarzyłoby się nieszczęście wojny pomagać ludziom, którzy będą bronić naszej Ojczyzny – powiedział ks. por. rez. Paweł Bartoszewski, wychowawca w seminarium lubelskim, jeden z uczestników szkolenia.
Ks. Bartoszewski podkreślił, że oprócz zajęć w terenie, odwiedzin w jednostkach wojskowych w okolicach Warszawy, kapelani otrzymali solidną dawkę wiedzy związanej z organizacją i funkcjonowaniem pomocy humanitarnej, rolą kapelana w czasie pokoju i w czasie wojny. – Poznaliśmy na przykład obowiązki i zadania spoczywające na kapelanach w ramach współpracy z wojskową służbą zdrowia, psychologami m.in. z zespołami powiadamiania rodzin o sytuacjach najbardziej tragicznych, związanych ze śmiercią żołnierza – powiedział.
Dla ks. ppor. rez. Tomasza Wojciechowskiego z Łodzi kurs był okazją do podniesienia kwalifikacji, bo wielu z poruszonych tematów nie było na wcześniejszym kursie oficerskim. – Być może sprawami typowo wojskowymi nie będziemy się nigdy zajmować, np. technikami łączności, ale te zajęcia, sprofilowane pod kątem kapelanów, pozwalają zbliżyć się do tego co czuje, myśli i czego może potrzebować żołnierz, co jest dla nas bardzo ważne – powiedział.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.