Ludovine de la Rochère dla KAI: ideologia gender runie jak domek z kart
18 października 2016 | 10:22 | Dorota Abdelmoula / bd Ⓒ Ⓟ
We Francji nastąpiło wielkie przebudzenie społeczne. Jestem przekonana, że przezwyciężymy ideologię gender i zinstytucjonalizowany egoizm – powiedziała w rozmowie z KAI Ludovine de la Rochère, przewodnicząca francuskiego stowarzyszenia La Manif pour Tous („Manifestacja dla wszystkich”), które w niedzielę 16 października zorganizowało na ulicach Paryża manifestację z udziałem ok. 200 tys. obrońców tradycyjnego modelu rodziny.
Dorota Abdelmoula (KAI): Według statystyk, w niedzielnej manifestacji na ulicach Paryża wzięło udział ok. 200 tys. osób. Możemy mówić o sukcesie?
Ludovine de la Rochère: Zdecydowanie. To sukces i piękny powrót do kampanii na rzecz rodziny. To także powrót na ulice po dwóch latach przerwy. Jesteśmy bardzo zadowoleni, także dlatego, że uczestnicy marszów to reprezentatywna grupa wszystkich pokoleń. Przybyło wielu młodych, wiele rodzin, ale też wiele osób starszych. Z jednej strony jest tam wielu praktykujących katolików, ale są też ewangelicy, którzy mobilizują się w proteście przeciwko ustawie Taubiry [ustawa autorstwa Christine Taubiry, uchwalona w maju 2013 r., zezwalająca m.in. na zawieranie małżeństw przez osoby homoseksualne – KAI]. Są też muzułmanie, agnostycy. Jesteśmy ruchem bezwyznaniowym.
Co było przyczyną wyjścia na ulice?
– Protestujemy przeciwko ustawie, która zezwala m.in. na małżeństwa osób tej samej płci, redefiniując pojęcie rodziny i małżeństwa. Prezydent François Hollande, z uwagi na zbliżające się wybory, próbuje wznowić dyskusję nad tym projektem. Trzeba temu przeciwdziałać. Francja wkracza w bardzo ważny okres przyszłorocznych wyborów prezydenckich, dlatego zależało nam na wystosowaniu stanowczego przekazu do wszystkich kandydatów. Tym przekazem jest apel o poszanowanie tożsamości mężczyzny i kobiety, małżeństwa, rodziny.
Postulujemy uchylenie ustawy Taubiry, zakazanie praktykowania wspomaganego rozrodu „bez ojca” oraz macierzyństwa zastępczego. Ponadto, w parlamencie trwa dyskusja wokół projektu, wedle którego, zmiana tożsamości seksualnej ma być możliwa na podstawie prostej deklaracji stanu cywilnego. To nowa odsłona ideologii gender.
Sprzeciwiamy się też planowanemu zezwoleniu na zawarcie rejestrowanego związku partnerskiego [tzw. PACS] według takich samych zasad, jak każdy ślub cywilny. Ponieważ ślub cywilny ma duże znaczenie w społeczeństwie francuskim, możliwość zawierania na tych samych zasadach związków partnerskich osób tej samej płci zrelatywizuje i rozmyje jeszcze bardziej znaczenie małżeństwa.
Jest też projekt stworzenia przepisu dotyczącego wielorodzicielstwa, o który postulują środowiska LGBT, a którego pierwszym etapem ma być wprowadzenie pojęcia rodziców biologicznych i tzw. „rodziców społecznych”. Według tego prawa, dziecko mogłoby mieć np. czworo rodziców, co oczywiście jest nie do przyjęcia.
To dyskusje o podłożu politycznym czy świadectwo postępujących przemian światopoglądowych?
– Dużą rolę odgrywają kwestie ideologiczne, filozoficzne, podejmowane od wielu lat według niezwykle przemyślanej strategii pewnych lobbujących środowisk LGBT, ruchów feministycznych itp. Środowiska te chcą, aby każdy człowiek mógł stawać się kim tylko zechce, mógł stworzyć siebie od nowa. To zaprzeczenie kondycji ludzkiej. Technika jest wykorzystywana jako narzędzie do stawania się mężczyzną lub kobietą, aby np. sama kobieta lub para mężczyzn mogła mieć dziecko – to następstwo i zwieńczenie narastających od lat ideologii. Najpierw mieliśmy filozofów, którzy zaczęli myśleć w tym kierunku, jak np. Jean-Paul Sartre, Simone de Beauvoir. Te ideę zaczęły promować niektóre uniwersytety. Początkowo wszystko rozgrywało się na polu kulturowym, ale od kultury przechodzi się od polityki. Dlatego nasza działalność jest zakrojona na potężną skalę: staramy się zmienić światopogląd naszego społeczeństwa, któremu się wmawia, że, aby być wolnym, nie należy traktować żadnych czynników jako determinujące. Walka podejmowana, aby się temu przeciwstawić, jest naprawdę bardzo ciężka.
Według niedawnego sondażu opinii społecznej, 79% Francuzów jest zdania, że państwo powinno zagwarantować każdemu osieroconemu dziecku możliwość adopcji przez tatę i mamę. Z drugiej strony, to samo społeczeństwo popiera ustawę Taubiry.
– Społeczeństwo francuskie jest poddawane bardzo silnym wpływom, przede wszystkim kulturowym. Kiedy pyta się Francuzów, czy ustawa Taubiry powinna zostać uchylona, większość się sprzeciwia, myśląc, że będzie to skutkowało stwierdzeniem nieważności małżeństw i procesów adopcyjnych. Ale, jeśli pyta się ich o sprawy fundamentalne – tak, jak w sondażu, który pani przywołała – większość Francuzów mówi, że dziecko potrzebuje matki i ojca. Należy stawiać podstawowe pytania, aby otrzymywać prawdziwe odpowiedzi, aby Francuzi wyrazili to, co tak naprawdę myślą, nie będąc pod wpływem kwestii politycznych.
Dlaczego – patrząc z politycznego punktu widzenia – małżeństwo nie jest sprawą prywatną?
– Według prawa, małżeństwo jest niezwykle ważną instytucją publiczną. Po pierwsze, dlatego, że jest najtrwalszym związkiem, który chroni osobę ludzką, w szczególności dziecko. A społeczeństwo potrzebuje stabilności. Po drugie, z tego względu, że jest to związek sprzyjający narodzinom dzieci, a więc odnowie pokoleniowej. Wydarzenia, które dziś mają miejsce we Francji, wkrótce mogą mieć odzwierciedlenie w innym kraju. Wiem, że także w Polsce postępuje ideologia gender. To pokazuje, że wspólnota europejska zbyt często mówi o równości jako niezróżnicowaniu seksualnym. Potrzeba ogromnej czujności, aby nie dopuścić do manipulacji opinią publiczną.
Na debatę na temat rodziny mają wpływ inne wyzwania Francji i Europy, jak np. kryzys związany z uchodźcami?
– Czasem mówi się, że są pilniejsze potrzeby niż rodzina. Myślę odwrotnie: to rodzina przekazuje wartości, tworzy tożsamość osobistą i wspólnotową, a więc potrzebujemy rodziny, by tworzyć solidne, stabilne społeczeństwo, które wie, kim jest i przyjmuje swoją tożsamość oraz wartości chrześcijańskie. Rodzina odgrywa kluczową rolę i dlatego jej ochrona jest powiązana z innymi wyzwaniami.
Jest to misja stowarzyszenia „La Manif pour tous”, które powstało w 2012 r., aby przeciwstawić się ówczesnemu projektowi ustawy zezwalającej na małżeństwa par homoseksualnych i adopcję dzieci przez te pary. Na czym polega Wasza działalność?
– Konsekwentnie bronimy małżeństwa kobiety i mężczyzny, filiacji ojciec-matka-dziecko, poszanowania natury ludzkiej mężczyzny i kobiety, wraz z wynikającymi z tej natury konsekwencjami. Zajmujemy się szeroko pojętą obroną rodziny. Naszą działalność opieramy na komunikacji, formacji i organizacji wydarzeń. Zajmujemy się monitorowaniem ustawodawstwa i orzecznictwa, spotykamy się z parlamentarzystami, proponując im argumenty do przeciwstawiania się projektom dekonstruującym rodzinę. Przy okazji poprzednich kampanii wyborczych organizowaliśmy wielkie spotkania, zapraszając wszystkich kandydujących w wyborach do odpowiedzi na nasze pytanie. Ponadto tworzyliśmy i współtworzyliśmy stowarzyszenia międzynarodowe, m.in. No Maternity Traffic, działające przy Radzie Europy czy Europe Pro Family w Brukseli. La Manif pour Tous stało się też ciałem doradczym ONZ.
Jakie są najważniejsze spośród dotychczasowych osiągnięć?
– Udało się nam wstrzymać legalizację wspomaganego rozrodu „bez ojca” przewidzianego w ustawie Taubiry. Zmieniliśmy sposób myślenia o macierzyństwie zastępczym, którego dziś prawie nikt nie popiera. Zablokowaliśmy możliwość adopcji dzieci przez pary żyjące w związkach partnerskich i konkubinacie. Ważne jest też to, że Francuzi, którzy podjęli protest, zdali sobie sprawę z tego, o jak wielką stawkę toczy się gra. Zdali sobie sprawę z tego, że logika transhumanistyczna prowadzi to używania wszelkich dostępnych technik w celu nieograniczonego realizowania swoich pragnień.
We Francji nastąpiło wielkie przebudzenie społeczne. Nie wiem, czy Francję można uznać za przykład toczonej walki, ale cieszę się, że Francuzi powstali z odwagą i wytrwałością. Jestem przekonana, że przezwyciężymy ideologię gender i zinstytucjonalizowany egoizm, bo ideologia gender jest pełna sprzeczności i zawali się, jak domek z kart – podobnie jak komunizm. Jestem przekonana, że nasze zadanie polega na przyśpieszeniu tego upadku.
Rozmawiała Dorota Abdelmoula
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.