Kraków – miasto Miłosierdzia
29 lipca 2016 | 13:51 | Alina Petrowa-Wasilewicz Ⓒ Ⓟ
Górująca nad Krakowem bazylika Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, do której co roku przybywają dwa miliony pielgrzymów z całego świata, jest znakiem, że miasto to w sposób szczególny predestynowane jest, aby w Jubileuszu Miłosierdzia gościć Światowe Dni Młodzieży, odbywające się pod hasłem: Błogosławienie miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Jutro sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach odwiedzi papież Franciszek.
Nie jest to jednak związane wyłącznie z faktem, że tu zmarła i spoczywa św. s. Faustyna Kowalska, która przekazała światu orędzie o przebaczającej miłości Boga, ale również dlatego, że od wieków pod Wawelem rozwija się dobroczynność, działali tak charyzmatyczni święci jak ojciec biedaków brat Albert Chmielowski oraz liczne zgromadzenia zakonne. Ich dzieła znane były Karolowi Wojtyle, który jako biskup krakowski wspierał ich inicjatywy, a jako papież wielu z nich wyniósł na ołtarze. Tu ofiarował świat Bożemu Miłosierdziu, co wieńczyło jego pontyfikat, będący konsekwentnym głoszeniem prawdy o miłosiernym Bogu.
Piotr Skarga i inni
Autor takich bestsellerów jak „Żywoty świętych”, gorliwy kaznodzieja, o. Piotr Skarga, przebywając w Krakowie spotkał pewnego dnia ubogą Magdalenę, żonę stolarza Walentego, i trójkę jej dzieci. Był to impuls, by założyć Bractwo Miłosierdzia na wzór wspólnot, z którymi najbardziej znany jezuita I Rzeczpospolitej zetknął się w Rzymie. Założone przez ks. Skargę w dniu 7 października 1584 r. przy kościele św. Barbary Bractwo stosowało nowatorskie jak na owe czasy rozwiązania – opiekowało się nie tylko własnymi ubogimi członkami, ale wszystkimi biedakami w mieście. Była to pierwsza systematycznie zorganizowana akcja charytatywna, która z przerwą na kilkadziesiąt lat PRL, działa do dziś. Miasto podzielono na sektory, sytuację ubogich rozpoznawali członkowie bractwa, którzy starali się zaspokoić potrzeby materialne i duchowe tych, „co wstydzą się żebrać”.
Z biegiem lat możnowładcy, bogaci mieszczanie i duchowni ofiarowywali Bractwu duże sumy z konkretnym przeznaczeniem, rozszerzając jego zadania. Tak powstały fundusze posagowe dla ubogich dziewcząt, fundusz szpitalny, fundusz na opiekę nad sierotami i podrzutkami i ich kształcenie, czy sumy, przeznaczone na koszty sądowe dla najbiedniejszych.
Kobiece człowieczeństwo
W czasie krótkiego pobytu w Krakowie Ojciec Święty Franciszek złoży wizytę siostrom prezentkom, których klasztor znajduje się w ścisłym centrum miasta. Przypomni w ten sposób działalność dobroczynną kobiety, żyjącej w XVII wieku. Założyła ona dzieło, którego celem była formacja duchowa dziewcząt, wykształcenie i przygotowanie do dorosłego życia. Matka Zofia Czeska, bo o niej mowa, była członkinią założonego przez ks. Skargę kilkadziesiąt lat wcześniej Bractwa Miłosierdzia, dzięki temu orientowała się w potrzebach najuboższych krakowian i opracowała praktyczny program umożliwiający im poprawę losu. Napisała „Ustawy albo sposób życia Domu Panieńskiego”, które określają cele jej dzieła, czyli prowadzenie szkoły, połączonej z internatem przy ulicy Szpitalnej (ten adres nie zmienił się przez stulecia), w którym stwierdza: „Obrałam sobie najmniejsze, dzieci i sieroty, to jest ubogie i opatrzenia niemające panienki, aby z tej najmniejszej cząstki (przy której mnie Bóg z łaski miłosierdzia swego postawił) miały wychowanie dobre i z młodości ćwiczone były nie tylko w bojaźni Bożej, w uczciwych i chrześcijańskich obyczajach, ale też i w robotach stanowi panieńskiemu przynależnych”. Dokument dał początek Zgromadzenia Sióstr Prezentek, dzięki któremu przez setki lat (dzieło zostało zatwierdzone w 1633 r.) tysiące kobiet otrzymywały cenną pomoc w starcie życiowym, w godnym życiu, mimo pochodzenia z najuboższych rodzin w mieście.
Będąc biskupem krakowskim Karol Wojtyła nieraz odwiedzał szkołę sióstr prezentek i wspierał je w ich służbie. W liście, wydanym w 1977 r. z okazji 350. rocznicy założenia dzieła napisał, że ludzkim odpowiednikiem dla tajemnicy „prezentacji Maryi” w świątyni Jerozolimskiej Zgromadzenie znalazło w działalności wychowawczej. „Pomóc każdej młodej duszy przeżyć swoją własną tajemnicę «Prezentacji», pomóc jej stanąć wobec Boga żywego, który jest miłością i ukształtować z tej świadomości życie jako odpowiedź na tę miłość – pisał o powołaniu prezentek. Zaś w homilii podczas Mszy św. z okazji jubileuszu stwierdził: „W tej szkole chodzi przede wszystkim o kobiece człowieczeństwo, dziewczęce, a później kobiece, które najpełniej się rozwinie wówczas, jeżeli odnajdzie swój kontakt z tym przedziwnym człowieczeństwem Bogurodzicy, z Jej macierzyństwem, a przede wszystkim z Jej dziewictwem. Tak, to wszystko jest zawarte w tajemnicy Ofiarowania – prezentacji”.
Nowa epoka miłosierdzia
W dzieło formowania się „kobiecego człowieczeństwa” i liczne inicjatywy dobroczynne włączyły się wspólnoty zakonne, które powstały w XIX wieku. To w tym stuleciu, zwłaszcza w jego drugiej połowie, nastąpił prawdziwy boom dzieł miłosierdzia, których założyciele wiązali się z Krakowem. Tu po kasatach zakonów po Powstaniu Styczniowym w zaborze rosyjskim osiedlały się wspólnoty, których kontynuacja lub rozpoczęcie działalności była zakazana. W mieście założyły klasztor siostry felicjanki i założone jako bezhabitowe Zgromadzenie Sióstr Serafitek. Powstawały klasztory kolejnych nowych zgromadzeń – nazaretanek, założonych przez matkę Franciszkę Siedliską, sercanek, zainicjowanych przez ks. Józefa Pelczara i m. Klarę Ludwikę Szczęsną i in., których charyzmatem było prowadzenie dzieł edukacyjnych dla młodzieży, zwłaszcza dziewcząt, i całych rodzin. Nowe zgromadzenia dołączały do wysiłków starszych wspólnot – urszulanek lub wizytek, formując kolejne pokolenia.
Jednak postacią sztandarową, osobą, która rozpaliła wyobraźnię miłosierdzia współobywateli jak nikt wcześniej i później był brat Albert Chmielowski, w świecie Adam, przyjaciel i opiekun najuboższych. Uczestnik Powstania Styczniowego, w którym stracił nogą, utalentowany malarz po studiach w Paryżu i Monachium, otaczany sympatią bywalec krakowskich salonów, któregoś dnia zamieszkał w ogrzewalni dla mężczyzn i został z nimi do końca życia. Pierwszym przytuliskiem bezdomnych była jego malarska pracownia, do momentu, w którym gospodarz zrozumiał, że jego służba ubogim będzie nieskuteczna jeśli nie stanie się jednym z nich. Jeszcze za życia św. brata Alberta powstało kilka placówek w Krakowie i na ziemiach polskich, zaś pod kierunkiem Ojca Biedaków Bernardyna Jabłońska założyła żeńską gałąź Zgromadzenia.
Brat Albert potrafił zmobilizować krakowian do włączania się w liczne dzieła charytatywne, prowadził kwesty nie tylko wśród arystokratów i przedsiębiorców, pieniądze na ubogich chętnie ofiarowywali skromni rzemieślnicy czy przekupki, handlujące na Rynku Głównym.
Po latach jego dzieło i wybór, w efekcie którego zrezygnował z ukochanego malarstwa, podziałały mocno na wyobraźnię młodego księdza Karola Wojtyły. Opisał on dylemat artysty, który wybrał większe dobro, w sztuce „Brat naszego Boga”. Kilka dziesięcioleci później Jan Paweł II beatyfikował i kanonizował ojca krakowskich biedaków, z którym odczuwał głębokie duchowe pokrewieństwo.
W Krakowie w czasie obu wojen działała Rada Główna Opiekuńcza, w której pracowały osoby świeckie. RGO pomagała ofiarom wojny i uchodźcom. Po wznowieniu jej działalności w czasie okupacji niemieckiej udzielała pomocy 700-900 tys. osobom. Patronował jej charyzmatyczny metropolita krakowski abp. Adam Stefan Sapieha, który robił wszystko żeby złagodzić skutki tragedii, jaka dotknęła Polaków.
Anonimowa sekretarka Jezusa Miłosiernego
Piątego października 1938 r. zmarła na gruźlicę w łagiewnickim klasztorze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia zakonnica drugiego chóru, s. Faustyna Kowalska. Nikt poza spowiednikami i przełożonymi zakonnymi nie łączył jej wówczas z krążącymi już po Polsce mini modlitewnikami z tekstem Koronki do Miłosierdzia Bożego, ilustrowanej reprodukcją obrazu Jezusa Miłosiernego autorstwa Eugeniusza Kazimirowskiego. Obraz powstał cztery lata wcześniej w Wilnie niejako „pod dyktando” s. Faustyny. Anonimowa siostra, która Jezus nazywał sekretarką Bożego Miłosierdzia, spoczęła na zakonnym cmentarzu, a książeczki w tekstem Koronki i reprodukcje obrazu stały się niezwykle popularne zwłaszcza po wybuchu II wojny światowej.
W kaplicy sióstr w Łagiewnikach pod koniec wojny został umieszczony obraz, wzorowany na pierwowzorze, namalowany przez Adolfa Hyłę, który chciał w ten sposób podziękować za ocalenie rodziny. W czasie okupacji do klasztoru sióstr przychodził młody Karol Wojtyła, który wracał z pracy z zakładów Solvay i wstępował tu na modlitwę. Prawdopodobnie dowiadywał się o orędziu o Bożym Miłosierdziu, nie znając szczegółów oraz nazwiska osoby, która je przekazała.
Zakonnica, która gotowała, pracowała w ogrodzie i w piekarni, miała zaś od 1932 r. objawienia, w których Pan Jezus polecił jej namalowanie swojego wizerunku, podyktował jej Koronkę do Bożego Miłosierdzia, polecił jej przekazać, że pragnie żeby obchodzono Godzinę Miłosierdzia, a druga niedziela wielkanocna była obchodzona jako Niedziela Miłosierdzia. Pan Jezus pragnął też żeby powstało Zgromadzenie Pana Jezusa Miłosiernego, wypraszające miłosierdzie dla świata.
Biskup Wojtyła był częstym gościem w Łagiewnikach, gdzie siostry, zgodnie z charyzmatem Zgromadzenia, pomagały w budowania kobiecego człowieczeństwa dziewczętom, zagrożonym demoralizacją.
Drogi Karola Wojtyły i skromnej zakonnicy przecięły się znów, gdy jako biskup krakowski rozpoczął jej proces beatyfikacyjny i gdy jako papież wyniósł ją na ołtarze – beatyfikował w 1993 r. i kanonizował w 2000.
Jan Paweł II – apogeum Miłosierdzia
Karol Wojtyła znał dobrze krakowską biedę. Zaznał jej jako robotnik i ksiądz, pracujący w trudnych powojennych latach, gdyż dobrze znał problemy swoich wiernych. Dlatego, gdy został biskupem krakowskim inspirował takie inicjatywy jak Dom Samotnej Matki, prowadzonej przez siostry nazaretanki czy zupełnie prywatną i „niesystemową” inicjatywę charyzmatycznej pielęgniarki Hanny Chrzanowskiej, która opracowała program parafialnej pomocy chorym. Chronił wszelkie dzieła dobroczynne, które władza ludowa likwidowała lub próbowała ograniczyć jej zasięg.
Jednak najważniejsze w jego posłudze, także wówczas, gdy został papieżem, było głębokie odczytanie Ewangelii, czym wpisał się w wielowiekową tradycję Kościoła krakowskiego – organizowanie dzieł miłosierdzia, Chrystus pragnął, aby dostrzegać Go w potrzebujących.
Karol Wojtyła odczytał także znak czasu – jako papież niestrudzenie głosił Dobrą Nowinę o miłosierdziu Boga, napisał encyklikę „Dives in misericordia” przypominając, że miłosierdzie jest pierwszym i podstawowym komunikatem, jaki odbiera człowiek spotykający się ze swoim Stwórcą. Gdziekolwiek się znalazł w ponad stu swoich podróży apostolskich przypominał na wiele sposobów, także w uczynkach, że Bóg jest miłością.
Jako papież nawiedził dwa razy Łagiewniki, w których wielokrotnie bywał jako biskup.
Najważniejszym gestem jego pontyfikatu było ofiarowanie świata Bożemu Miłosierdziu, które dokonał 17 sierpnia 2002 w miejscu, gdzie spoczywa sekretarka Bożego Miłosierdzia, s. Faustyna. W tym miejscu zawierzył świat Bożemu Miłosierdziu. „Pochyl się nad nami grzesznymi, ulecz naszą słabość, przezwycięż wszelkie zło, pozwól wszystkim mieszkańcom ziemi doświadczyć Twojego miłosierdzia, aby w Tobie, trójjedyny Boże, zawsze odnajdywali źródło nadziei”. Zebranych i wszystkich, którzy będą tu przybywać w przyszłości prosił, żeby stali się apostołami i świadkami Bożego Miłosierdzia.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.