Abp Szewczuk: Kościoły na Ukrainie liderami autentycznego porozumienia
19 marca 2016 | 08:34 | mip / br Ⓒ Ⓟ
Ukraińscy chrześcijanie różnych wyznań, w tym również patriarchatu moskiewskiego, liczą na to, iż to właśnie Kościoły będą liderami autentycznego porozumienia – powiedział zwierzchnik Kościoła i Greckokatolickiego abp Światosław Szewczuk z Ukrainy. Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego uczestniczył w X Zjeździe Gnieźnieńskim od 11 do 13 marca 2016.
W referacie „Ukraina – Polska – Rosja: czy możliwe są pokój i pojednanie?” abp Szewczuk powiedział, że to, czego doświadczamy dzisiaj w zjednoczonej Europie państw, zawdzięczamy ludziom z wizją, którzy w czasie gdy toczyła się jeszcze wojna, szukali dróg do pojednania między zwalczającymi się stronami. – Dzięki dalekosiężnej świadomości osób, przesiąkniętych na wskroś wartościami chrześcijańskimi, doszło do pojednania francusko-niemieckiego i niemiecko-polskiego – powiedział hierarcha. Zauważył, że we wszystkich tych procesach Kościoły odgrywały i odgrywają istotną rolę.
Hierarcha przypomniał krótko historię drogi do pojednania między Ukraińcami i Polakami. Wskazał, że szczególną rolę w tym procesie odegrał Jan Paweł II. – Niejako odpowiedzią na to papieskie wezwanie był list pasterski biskupów greckokatolickich do sąsiadujących ze sobą braci Ukraińców i Polaków, nawołujący do pojednania, bez którego – jak pisali – „nasze narody nie mają i nie będą miały w przyszłości perspektywy rozwoju zarówno na płaszczyźnie religijnej jak i politycznej” – przypomniał greckokatolicki arcybiskup.
Równocześnie wyraził ubolewanie, że podpisany przez Polaków i Ukraińców list nie odegrał tak znaczącej roli, jak listy między episkopatami Polski i Niemiec. – O ile wymiana listów między episkopatami polskim i niemieckim stała się aktem, który dał impuls do budowania lepszych stosunków między dwoma narodami, to głos biskupów greckokatolickich Ukrainy i rzymskokatolickich Polski nie dotarł do świadomości wszystkich Polaków i Ukraińców – powiedział.
Abp Szewczuk ocenił, że w ostatnich latach, szczególnie po wspólnych obchodach związanych z 70. rocznicą tragedii wołyńskiej w 2013 roku, dialog ukraińsko-polski nabrał wyraźnej dynamiki. – Czasami ta droga jest bardzo wyboista, czasami łatwiejsza. Tak czy inaczej, zapoczątkowany w ten sposób proces wymaga działania na wszystkich możliwych poziomach i szczeblach – w relacjach między hierarchami, prezydentami, premierami i ministrami, ale przede wszystkim między ludźmi – mieszkańcami Polski i Ukrainy – powiedział abp Szewczuk. Wskazał, że nadzieją napawają wspólne badania historyków Polski i Ukrainy, które dążą do wspólnego wydania podręcznika historii.
Jak stwierdził, wydarzenia polityczne w Ukrainie potoczyły się w zupełnie innym kierunku. – Dyskusja w społeczeństwie ukraińskim ze stosunków polsko-ukraińskich przeniosła się na konflikt rosyjsko-ukraiński – ocenił hierarcha. Zauważył, że w kształtowaniu przyjaznych relacji z Rosjanami pomocne może być doświadczenie zdobyte podczas budowania pojednania polsko-ukraińskiego, a także świadectwo pojednania polski-niemieckiego.
Zdaniem hierarchy, dialog ukraińsko-rosyjski wstrzymuje zaprzeczanie przez władze rosyjskie, podobnie jak prawa do istnienia narodu ukraińskiego i jego odrębnej, własnej kultury. Zarówno przedstawiciele władz państwowych, jak i cerkiewnych patriarchatu moskiewskiego kwestionują sam fakt istnienia niezależnego państwa ukraińskiego. – Taka postawa sprawia, że dialog staje się niemożliwy, gdyż nie można prowadzić rozmowy z kimś, kto nie istnieje i nie posiada podmiotowości – przyznał arcybiskup.
– Agresja wobec Ukrainy ma charakter nie tylko polityczny, ale i kulturowy. Jego podłożem są odmienne sposoby myślenia o świecie. Rosyjskie elity polityczne reprezentują typ myślenia oparty na budowaniu rosyjskiego świata. Ta ideologia rosyjskiego świata jest ostatnią legitymizacją przez Kościół chrześcijański, współczesnego kolonializmu – podkreślił arcybiskup.
Jak zauważył abp Szewczuk, czasem nawet idea ekumenizmu jest widziana jako szukanie sojuszów z innymi Kościołami, zwłaszcza katolickim, jako współpraca i koegzystencja przed obliczem jednego i tego samego wroga. – Celem prawdziwego ekumenizmu jest szukanie pełnej jedności i widzialnej, podzielonego Kościoła Chrystusowego w imieniu wiary w jednego Boga, opartej na jednym i tym samym chrzcie świętym – przekonywał hierarcha.
Duchowny postawił pytanie: „Czy w takich okolicznościach można mówić o rosyjsko-ukraińskim pojednaniu?”. – Jakkolwiek absurdalnie by to brzmiało, uważam, że tak, nawet podczas obecnych, z cynizmem prowadzonych, działań wojennych – powiedział. Wskazał, że pojednanie jest możliwe, gdy w Rosji dokona się pozbawiona nacjonalizmu „rewolucja godności”, zaś proeuropejskie nastawienie Ukraińców były wyzwaniem dla nowej rosyjskiej ideologii, nie zaś przeciw rosyjskiej kulturze, narodowi czy Cerkwii.
Hierarcha ocenił, że pojednanie rosyjsko-ukraińskie jest możliwe, dzięki społecznemu nastawieniu do dialogu. Wskazał, że wielu rosyjskich filozofów oraz działaczy kultury, którzy nie przyjmują regresu rosyjskiego systemu politycznego do czasów radzieckiej ideologii, przyjeżdżają w Ukrainę, gdzie czują się komfortowo, gdyż są akceptowani i przyjmowani jako wolni obywatele. Wspomniał, że około 60 proc. żołnierzy, którzy umierają za niezależną i wolną Ukrainę, jest rosyjskojęzycznych, natomiast 80 proc. proc. poparciu współczesnej wizji politycznej władz rosyjskich, to jednak istnieją bardzo duże wątpliwości co do jej wiarygodności i obiektywizmu. – Gdy powraca radziecki system strachu i przymusu, ludzie odpowiadają ankieterom tak, jak by to robili w czasach Stalina lub Breżniewa – powiedział.
Duchowny podkreślił, że ze strony Rosji potrzebna jest świadomość wyrządzenia krzywd narodom ościennym, a to w obecnej sytuacji wydaje się mało prawdopodobne. W przekazie rosyjskim dominuje przekonanie, że Rosja nigdy nie była agresorem i prowadziła jedynie „wojny wyzwoleńcze”, łącznie z obecnymi działaniami na Krymie i w Donbasie. – Najpierw musi dojść do powstrzymania agresji zbrojnej, do normalizacji stosunków między państwami, a tylko wtedy do pojednania między ludźmi – zaakcentował.
Greckokatolicki arcybiskup przypomniał, że na Ukrainie chrześcijanie różnych wyznań, w tym również patriarchatu moskiewskiego, liczą na to, iż to właśnie Kościoły będą liderami sprawiedliwego pokoju i autentycznego porozumienia. – Przykładem tego może być ekumeniczna koncepcja Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, która głosi, że do pojednania potrzebne jest pokonanie wzajemnych uprzedzeń, urazów emocjonalnych, niechęci i nieżyczliwości, poprzez wychodzenie sobie naprzeciw i jednoczesne dawanie sygnałów, że jesteśmy gotowi dokonać wzajemnej wymiany przebaczenia: ofiarować je i przyjąć – niezależnie od wielkości winy z obu stron – opisał duchowny.
Relacje ekumeniczne Ukraińskiego Kościoła z Rosyjską Cerkwią Prawosławną wymagają, zdaniem abp. Szewczuka, jednoznacznego uznana krzywd historycznych i popełnionych błędów, gotowości do skruchy, unikania wrogich działań i wypowiedzi oraz poszukiwania płaszczyzn współpracy.
Hierarcha przypomniał też że Ukraiński Kościół Greckokatolicki podejmował w historii wiele prób pojednania z Kościołem Prawosławnym w Rosji. Odpowiednie listy przekazywane był w 1987 i 2006 roku. – W odpowiedzi na ten ostatni przewodniczący Wydziału Zewnętrznych Stosunków Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego, metropolita Cyryl, obecny patriarcha, odrzucił propozycję krytycznej oceny pseudosoboru lwowskiego z 1946 roku i wyliczył całą serię win, za które odpowiedzialni są grekokatolicy. Na koniec podsumował, że w obecnych realiach Rosyjska Cerkiew Prawosławna nie widzi możliwości unormowania wzajemnych stosunków – przypomniał.
Podsumowując dialog polsko-ukraińsko-rosyjski hierarcha powiedział, ze mimo rozbieżności oraz dramatu całej sytuacji i bolesnych doświadczeń, należy szukać dróg do odbudowania szczerych relacji dobrosąsiedzkich między naszymi Kościołami, narodami i państwami. Rosjanie patrzą na historię stosunków z krajami ościennymi z własnej perspektywy, nie zauważając często okresów naznaczonych gorzkim doświadczeniem krzywd.
– Tak długo, jak jedna ze stron w relacjach polsko-ukraińsko-rosyjskich będzie przerzucać cały ciężar odpowiedzialności na stronę drugą lub negować jej podmiotowość, znalezienie porozumienia będzie niemożliwe. Pierwszy krok w procesie pojednania między naszymi narodami i Kościołami winien robić nie ten, kto bardziej zawinił, ale raczej ten, kto ma więcej siły duchowej i jest bardziej otwarty – powiedział arcybiskup.
X Zjazd Gnieźnieński odbywał się od 11 do 13 marca w Gnieźnie pod hasłem „Europa nowych początków. Wyzwalająca moc chrześcijaństwa”. W tegorocznym wydarzeniu wzięło udział ok. 600 osób, w tym 60 prelegentów z 10 krajów, m.in. Prymas Polski abp Wojciech Polak, kardynałowie Kazimierz Nycz i Luis Antonio Tagle z Filipin, nuncjusz apostolski w Polsce Celestino Migliore, zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego abp Światosław Szewczuk z Ukrainy. W spotkaniu uczestniczył również prezydent Polski Andrzej Duda.
Trzydniowy międzynarodowy kongres był pierwszym z ważnych wydarzeń w kalendarzu obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski. Wydarzenie ma charakter ekumeniczny. Uczestniczyli w nim przedstawiciele dziewięciu Kościołów chrześcijańskich, także przedstawiciele Żydów i Muzułmanów.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.