Dyskusja o wolności ćwierć wieku po upadku ZSRR na X Zjeździe Gnieźnieńskim
12 marca 2016 | 16:09 | bgk / mz Ⓒ Ⓟ
O wolności zewnętrznej rozumianej jako niepodległość, ale i wewnętrznej wolności postaw i wyborów dyskutowali Polacy, Rosjanie i Ukraińcy podczas panelu „Wyzwoleni, czy już wolni? Europa Wschodnia 25 lat po upadku ZSRR”. Debatę otworzył wykład prof. Bohdana Cywińskiego.
Zasłużony działacz społeczny i niepodległościowy, publicysta i historyk postawił najpierw pytanie, co to znaczy wolność. Z jednej strony – mówił – to cecha pewnej sytuacji, przed którą człowiek zostaje postawiony, z drugiej to reakcja, postawa człowieka na tę sytuację.
„Wszyscy znamy ludzi, którzy wobec największego zniewolenia pozostali wolni. Mówi się o nich święci, herosi. Ich wolność mierzy się wolnością postawy i dzięki temu, że tak można mierzyć wolność, nie wszystko w świecie zależy od polityki” – stwierdził prelegent.
Nawiązując do tematu panelu przyznał, że w różnych państwach byłego bloku wschodniego dążenie do wolności wyglądało i wygląda różnie. Polska – przyznał – leżąca przecież w strefie wpływów Związku Radzieckiego „była w wersji light”, nieporównanie znośniejszej niż jej sąsiedzi.
„I my Polscy – dodał – powinniśmy o tym stale pamiętać, kiedy patrzymy na drogi do wolności naszych sąsiadów. Mówi się bowiem, że niełatwo być Polakiem, ale być Litwinem, Łotyszem, Ukraińcem jest zdecydowanie trudniej” – przyznał. „System totalitarny – tłumaczył dalej – był tam zdecydowanie silniejszy, a społeczeństwo słabsze, także z powodu słabszych więzi międzyludzkich. A słabsze więzi ludzkie to większa bezradność” – stwierdził. Drugim czynnikiem, na który wskazał prof. Cywiński, była niemożność jawnego praktykowania religii. Brak wiary był tam jednak tylko pozorny.
„Dopiero po wielu latach przekonałem się, jak silna była ta wiara, choć nie było możliwości jej uzewnętrzniania, a co za tym idzie nie mogła stać się czynnikiem sprzyjającym konstruowaniu więzi międzyludzkich. Można powiedzieć, że była to suma wiar indywidualnych” – przyznał prelegent.
Dużo dotkliwsze były również metody i narzędzia, za pomocą których system wpływał na społeczeństwo. Profesor Cywiński użył metafory kija i marchewki. Jak mówił, na nas „kij był za krótki”, problemem był jednak apetyt na przysłowiową marchewkę. Można jej jeść coraz więcej i ona coraz bardziej będzie smakować – mówił. Druga rzecz to to, że każdy ją „skubie dla siebie”, a to odwrotnie niż z kijem, przed którym staraliśmy się bronić wspólnie. „W rezultacie jesteśmy lepiej odżywieni, ale nie jesteśmy silni. Marchewki jest coraz więcej, ale wspólnej sprawy coraz mniej” – skonstatował prof. Cywiński.
W kontekście wspólnej sprawy – zauważył dalej prelegent – wiele się mówi o wolności człowieka, o wolności narodu, o wolności wiary i sprawiedliwości społecznej, ale prawie nikt nie mówi o prawdzie. „Prawdy w naszym społeczeństwie i w społeczeństwach Europy jest coraz mniej” – stwierdził prof. Cywiński.
„Nie mamy żadnego przekonania, że w naszym życiu publicznym jest prawo i prawda. Jest za to przekonanie, że prawda jest nieskuteczna, że jej nie ma, w związku z tym nie ufamy sobie nawzajem. Ta nasza niewiara jest niezwykle dramatyczna i tak samo jest na Wschodzie. Na czym zatem mamy budować więzi społeczne? – pytał. A mamy przecież nowego przeciwnika – dążący do wszechwładzy rynek. I ten rynek chce zawładnąć nami i naszą godnością. Teraz wiemy zatem, na ile jesteśmy zniewoleni, a na ile wolni” – odpowiedział na pytanie z tematu panelu historyk.
Po wykładzie rozpoczął się panel dyskusyjny na temat bilansu odzyskanej wolności z udziałem publicystów, dziennikarzy i działaczy społecznych z Ukrainy, Rosji i Europy zachodniej. Pytany o drogę do wolności dr Andrij Baumeister z kijowskiego Uniwersytetu Szewczenki wskazał na trzy stadia tej drogi: wyniesiony bagaż, poszukiwanie drogi i rozdroże, na którym – jak mówił – właśnie znajduje się Ukraina.
„Otrzymaliśmy wolność niemal za darmo, ale nie byliśmy do jej przyjęcia gotowi” – przyznał tłumacząc, że rozumienie wolności wyłącznie jako swobody, wyjścia z niewolnictwa, okazało się niewystarczające.
„Przez ćwierć wieku nie wykształciliśmy elit. Cerkiew prawosławna znajduje się w kryzysie. Nie potrafimy odpowiedzieć sobie na pytanie o nasze miejsce w Europie. Drogi społeczeństwa i władzy się rozeszły. Społeczeństwo wzięło na siebie funkcje państwa. Nadal jesteśmy w kryzysie, bo aktywność społeczna nie otrzymuje wsparcia od elit politycznych. Zatem jak widzimy nasze miejsce w Europie, jak rozumiemy wolność – te kwestie są nadal dla nas otwarte” – przyznał Andrij Baumeister.
Siergiej Czapnin, publicysta i były redaktor wydawnictwa Patriarchatu Moskiewskiego zauważył, że wolność to dla jego pokolenia wektor, który ukształtował całe przyszłe życie. To także wielki dar. „Jeśli chodzi o Rosję, to budowanie demokracji okazało się porażką. Rosja jest państwem autokratycznym” – stwierdził. Dla większości Rosjan „wyznacznikiem nadal jest doświadczenie Związku Radzieckiego”. Wolna od tych wpływów nie jest Cerkiew Prawosławna.
„Formuła życia religijnego w Rosji to nie prawosławie, ale konglomerat, który nazwałbym proradziecką religią obywatelską” – dodał. „To wszystko, łącznie z dążeniami imperialistycznymi Rosji stawia pytanie, czy jest ona częścią Europy” – zakończył publicysta.
Dr Kai-Olaf Lang z berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka, analizując obecną sytuację w Europie środkowo-wschodniej wskazał na trzy tendencję: odradzający się w wielu krajach autorytaryzm, dominujący w niektórych krajach liberalizm uniwersalny oraz neotradycjonalizm, a więc próbę odbudowy tożsamości na tradycyjnych wartościach w połączeniu z modernizacją kraju, co obserwujemy na Węgrzech i po części w Polsce. Pytał również, w kontekście Unii Europejskiej, nawiązując do przysłowiowej „marchewki” prof. Cywińskiego, czy jest ona tak samo atrakcyjna dla wszystkich.
Głos w dyskusji zabrała także Agnieszka Romaszewska z Biełsat TV, która z perspektywy dziennikarskiej, wskazała na znaczenie wspomnianej przez prof. Cywińskiego prawdy.
„Żyjemy w czasach, w których nie jest istotne, jaki jest stan faktyczny, byleby wszystko było obiektywne. Ta koncepcja obiektywizmu powstała w Europie zachodniej, ale jest z powodzeniem wykorzystywana na Wschodzie. Chodzi nie tyle o przekazanie jakiegoś obrazu świata, co o podważenie każdego innego obrazu świata, a to sprawia, że społeczeństwem łatwiej jest sterować” – tłumaczyła.
Krzysztof Stanowski, prezes Fundacji Solidarności Międzynarodowej, wskazał natomiast na potrzebę budowania dobrych wzajemnych relacji. „Przez ostatnie 400 lat w naszym regionie bohaterem można było zostać albo zabijając wielu sąsiadów, albo dając się zabić przez tych sąsiadów. To nie jest oferta dla naszych dzieci. Jeśli chcemy budować chrześcijańską Europę, to musimy pamiętać o naszych bohaterach, ale też czasami przyklęknąć i pokazać, że chcemy budować coś razem” – zakończył.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.