Zmartwychwstały
16 lutego 2016 | 11:26 | Reklama, ms / br Ⓒ Ⓟ
Spektakularna biblijna historia zmartwychwstania widzianego oczami niewierzącego. Klawiusz (Joseph Fiennes), wpływowy rzymski setnik, na prośbę Poncjusza Piłata rozpoczyna śledztwo w sprawie rzekomego zmartwychwstania żydowskiego mesjasza oraz poszukiwania zaginionego ciała Jezusa z Nazaretu. Ma to powstrzymać ferment, jaki zapanował wśród ludu Jeruzalem na wieść o zmartwychwstaniu.
W filmie zobaczymy Josepha Fiennesa („Zakochany Szekspir”), Toma Feltona („Harry Potter”), Petera Firtha („Pearl Harbor”) i Cliffa Curtisa („Fear the Walking Dead”). Reżyserem i współscenarzystą filmu jest Kevin Reynolds, za scenariusz odpowiada Paul Aiello. Producentami obrazu są: Mickey Liddell, Patrick Aiello i Pete Shilaimon, producentami wykonawczymi – Robert Huberman i Scott Holroyd. Autorem zdjęć jest Lorenzo Senatore.
Historia rezurekcji zainspirowała dziesiątki twórców filmowych. Kiedy więc Kevin Reynolds otrzymał propozycję wyreżyserowania tej zadziwiającej opowieści, wiedział, że musi to pokazać z nowego, świeżego punktu widzenia. W odróżnieniu od wielkich filmowych hitów, jak choćby „Opowieść wszech czasów” czy „Pasja” Mela Gibsona, Reynolds przedstawia historię z punktu widzenia człowieka niewierzącego. – Chcieliśmy zrobić coś zupełnie nowego – mówi Reynolds – Stąd wziął się pomysł, by opowiedzieć tę historię jako detektywistyczną. Chcieliśmy zarazem, by film był wielki, spektakularny, ale widziany z perspektywy jednej postaci.
– Postawa Klawiusza – mówi Mickey Liddell, producent – pozwoli widzom doświadczyć tego, co czuł sceptyczny rzymski żołnierz, zadziwiony tym całym szumem wokół wydarzeń związanych z ukrzyżowaniem Jezusa i tym, co stało się potem. On nie szuka ciała Chrystusa z powodów politycznych czy po to, by zbudować na tym karierę. On po prostu wykonuje rozkazy.
Na rozwidleniu dróg
Postacią centralną filmu jest Klawiusz, w którego postać wciela się Joseph Fiennes. – Kiedy przeczytałem scenariusz – wspomina aktor – zachwyciła mnie myśl, że można spojrzeć na tę biblijną historię jako na tajemnicze morderstwo. Podczas lektury scenariusza złapałem się na tym, że naprawdę nie wiem, jak może skończyć się ta historia. Bo kiedy patrzysz na to wszystko świeżym okiem, okazuje się, że zmartwychwstanie Jezusa jest matką wszystkich tajemniczych morderstw.
– Kiedy poznajemy Klawiusza – opowiada Fiennes – jest ambitnym, zdyscyplinowanym żołnierzem, który spędził 25 lat w służbie rzymskiej armii, więc jego osobowość jest ukształtowana. I kiedy nagle dzieje się to wszystko, Klawiusz znajduje się na rozwidleniu dróg, rozumie, że nie wszystko jest białe albo czarne, że to, co wie, nie musi być jedyną prawdą. Próbuje rozwikłać zagadkę rzekomego mesjasza i zdjąć z niej aurę tajemnicy, ale kiedy staje z nim twarzą w twarz, wszystko się zmienia; także w nim zachodzi zmiana.
– Joseph ma doskonałe warunki fizyczne do tej roli – przekonuje Kevin Reynolds – Ale ma w sobie równocześnie wielką wrażliwość, jakąś delikatność, której wymaga ta postać. Na początku historii jest brutalnym żołnierzem, którego postępowanie obliczone jest na skuteczność, ale później przyjdzie mu zakwestionować to, w co wierzy i uwolnić w sobie pierwiastek duchowości.
Aby przygotować się do trudnej roli, Fiennes pracował z prawdziwymi detektywami, dzięki którym poznał techniki przesłuchiwania. – Choć to historia biblijna, starałem się zachować relatywizm, może nawet pragmatyzm, mój Klawiusz to ktoś w rodzaju detektywa pracującego nad tajemniczą sprawą.
Osią filmu jest, naturalnie, postać Jezusa, w którego wciela się Cliff Curtis. To nie pierwsze spotkanie Curtisa z Reynoldsem; przed laty pracowali wspólnie przy filmie „Rapa Nui”. – Aktorstwo Cliffa oparte jest na metodzie, jaką stosuje Robert De Niro – mówi Reynolds – Przez większość czasu na planie był więc milczący. Milczenie sprawiło, że powoli zyskiwał pierwiastek duchowości, coś nieokreślonego, niezbędnego do roli Apostoła. Zresztą widzowie z pewnością zobaczą to na ekranie. W scenariuszu Jezus nie mówi wiele, największym więc wyzwaniem aktorskim jest tu zbudowanie postaci na samej obecności – podkreśla reżyser.
– Bez względu na to, czy wierzysz, że Jezus był synem Boga, czy w to nie wierzysz – mówi Cliff Curtis – z całą pewnością Jezus był niezwykłą osobowością. Zmienił sposób, w jaki ludzkość postrzega życie i świat. Wcielenie się w jego postać to dla mnie wielkie wyróżnienie, wielki honor. Starałem się zagrać tę postać z wielkim szacunkiem i godnością.
Aby wiarygodnie odegrać relację Kalwiusza i Jezusa, przez cztery miesiące zdjęć aktorzy unikali siebie nawzajem, unikali swych spojrzeń, właściwie nie wytworzyła się między nimi relacja. – Można powiedzieć, że nie spotykaliśmy się na planie, nawet będąc w tym samym pomieszczeniu, nie spędzaliśmy razem czasu. Wszystko po to, by spotkania naszych postaci w filmie naznaczone były pewnym napięciem, osobną energią.
W postać Lucjusza, wiernego kompana Klawiusza, wciela się znany z przygód „Harry’ego Pottera” Tom Felton. – On ogromnie mnie zaskoczył – opowiada Kevin Reynolds – Kiedy robiliśmy próby czytane, ta postać nie miała nawet imienia, ale kiedy Tom zaczął wchodzić w tę rolę, zrozumiałem, jak wiele może jej z siebie dać, dużo więcej, niż przewidywał scenariusz. On ma w sobie to słynne „coś”, które mają tylko najwięksi aktorzy.
Bractwo apostołów i Maria Magdalena
– Chciałem, by Apostołowie byli ludźmi, z którymi mogliby się utożsamić współcześni, aby mieli swoje przyzwyczajenia, a nawet poczucie humoru – wyjaśnia Reynolds – Chciałem pokazać ludzi, nie ikony.
– Apostołowie byli pełni radości, zanim w ogóle zaczęli wierzyć – opowiada Joseph Fiennes – Jako Klawiusz spędziłem mnóstwo czasu w barakach rzymskiej armii; kiedy więc zaczęliśmy sceny z Apostołami, poczułem nową energię.
Do Apostołów dołącza była prostytutka – Maria Magdalena, w której postać wciela się hiszpańska aktorka – María Botto. – Kiedy czytałam scenariusz – wspomina Botto – poraziła mnie więź między moją postacią a postacią Jezusa. Łączyła ich miłość oraz walka, by tę miłość oddać światu. Właśnie za to tak pokochałam tę historię.
Zdjęcia do filmu powstały na Malcie. Mocne postaci, spektakularne efekty i wizualne piękno filmu oraz tajemnica tej historii i jej „detektywistyczne” ujęcie – wszystko to składa się na główny temat filmu: kwestię wiary lub niewiary.
– Zawsze chciałem, by ta historia została pokazana jako wielka hollywoodzka produkcja – opowiada Mickey Liddell, producent – Naturalnie zależało nam wszystkim, by społeczność wierzących została tu przedstawiona z właściwej perspektywy, ale jeśli ktoś nie jest wierzący, wciągnie go sama akcja, tajemnica i znakomite zdjęcia.
Liddellowi wtóruje Kevin Reynolds: – Nie chcemy mówić ludziom, w co mają wierzyć. To bardzo indywidualna kwestia. Myślę, że ludzie mogą użyć tego filmu jako pewnego rodzaju wehikułu, który sprawdzi ich duchowość. Ale mogą też patrzeć na tę historię z innego punktu widzenia – z perspektywy widza, który ogląda wciągającą historię.
***
Kevin Reynolds (reżyser, scenarzysta) – amerykański reżyser i scenarzysta. Autor przebojowego „Robina Hooda: księcia złodziei”, „Rapa Nui”, „Wodnego świata”, „Paragrafu 187” oraz „Hrabiego Monte Christo” i „Tristana i Izoldy”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.