Beskid Śląski: góralskie Andrzejki
30 listopada 2015 | 14:15 | rk Ⓒ Ⓟ
Góralki z Beskidu Śląskiego w dzień św. Andrzeja śnią o przyszłych mężach. Zgodnie ze starą tradycją góralską popularne imieniny to dzień specyficznej więzi ze światem pozazmysłowym.
Dla górali mieszkających na pograniczu polsko-czesko-słowackim „Andrzejki” nie kojarzą się przede wszystkim z popularnym laniem wosku. Jak zauważa etnograf z Wisły Małgorzata Kiereś, to tradycja znacznie późniejsza.
W wigilię św. Andrzeja dziewczyny kładły pod poduszkę karteczki z imionami wybranych chłopców. Rano zanim wyciągną karteczkę z imieniem przyszłego męża, nie mogą popatrzeć w okno, by nie zapomnieć treści proroczego snu. Karteczki z imieniem męskim wkładano także do środka gotowanych klusek. Niekiedy do klusek dodawano czosnku, żeby przyszły mąż był zdrowy.
„Zwyczaje tego dnia miały swoje uzasadnienie w ludowej kulturze, w której naganne było pozostawanie w stanie panieńskim czy kawalerskim” – dodaje Kiereś.
W dzień św. Andrzeja panny przynoszą także w tym regionie ułamany kawałek gałązki czereśni lub wiśni, którą wkładają do wody i obserwują, czy zakwitnie do świąt Bożego Narodzenia. Jeśli tak się stanie, panna może być pewna zamążpójścia – podaje góralska tradycja ludowa.
Kiereś zauważa, że 30 listopada to dzień specyficznej łączności duchowej ze zmarłymi Andrzejami. Jednak „andrzejkowe Zaduszki” są tu rzadkością. Powodem tego jest m.in. fakt, że Andrzej (Óndrzej) to niepopularne imię wśród górali Beskidu Śląskiego.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.