Krew męczenników
23 listopada 2015 | 09:14 | Alina Petrowa-Wasilewicz / br Ⓒ Ⓟ
Nie ma chyba dnia, w którym światowe media nie informowałyby o przemocy wobec chrześcijan – dyskryminacji, porwaniach, gwałtach, morderstwach. Giną księża i siostry zakonne, ale przede wszystkim świeccy nieznani z imienia i nazwiska – wynika z prezentowanej przez KAI „Czarnej księgi prześladowania chrześcijan”.
W sumie 100 tys. ofiar rocznie – katolików, prawosławnych, protestantów. O wielu zbrodniach opinia publiczna nie dowiaduje się w ogóle lub trzeba lat i uporu pasjonatów, by w końcu ktoś dostrzegł dramat chrześcijan, np. w Sudanie Południowym – często, zbyt często ofiary spowijane są kolejnym całunem – milczenia i zapomnienia.
Dlaczego wyznawcy Jezusa stają się ofiarami przemocy lub pozbawiani są życia? – Ekonomiści i socjologowie, a także religioznawcy, mogliby wyliczyć kilka przyczyn – ekonomiczną, bo ktoś chce zagrabić ich mienie, społeczną, bo np. w Indiach naruszają system kastowy, religijną, gdyż jako „niewiernych” trzeba ich wymordować.
W czasach, w których dominuje przeświadczenie, że tylko dające się opisywać przez nauki ścisłe zjawiska są godne uwagi, umyka tajemnica wiary męczenników. Ostatecznie są oni zabijani z nienawiści do Chrystusa, gdyż na wiele sposobów są znakami sprzeciwu wobec egoizmu, deptania wolności i ludzkiej godności. Giną z nienawiści do Boga, który jest ostateczną i najpewniejszą ochroną człowieka, dlatego muszą być zlikwidowani przez tych, którzy chcą zająć Jego miejsce.
Trzeba uruchomić wszelkie środki, by zatrzymać gehennę chrześcijan, a opłakując ofiary, wciąż ufać, że spełnia się intuicja pierwszych wyznawców – iż śmierć męczenników rodzi życie, że być może zbliża się zapowiadana przez mistyków wiosna Kościoła.
Alina Petrowa-Wasilewicz
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.