Drukuj Powrót do artykułu

Podróżnych w dom przyjąć

08 września 2015 | 09:37 | Paweł Bieliński / br Ⓒ Ⓟ

„Podróżnych w dom przyjąć” – ten jeden z katechizmowych „uczynków miłosierdzia względem ciała” nabrał dziś palącej aktualności. Uciekający przed wojną, islamskim terroryzmem i głodem mieszkańcy Bliskiego Wschodu i Afryki pukają do drzwi bezpiecznej i sytej Europy, która z ich perspektywy wygląda jak raj na ziemi.

Jakaż musi być ich determinacja, że narażają życie swoje i własnych dzieci, by przebyć Morze Śródziemne w poszukiwaniu nie tylko lepszego, ale po prostu normalnego życia. Giną ich tysiące na oczach niemal obojętnej opinii publicznej. Jeśli zdjęcia syryjskiego dziecka wyrzuconego na brzeg tureckiej plaży i znalezienie 71 martwych ciał uchodźców w ciężarówce w Austrii nie budzą naszych sumień, to czy w ogóle jeszcze coś jest w stanie je obudzić?

Czy Kościół może w tej sytuacji ograniczyć się jedynie do wydawania oświadczeń przypominających zasady moralne? Czy ta tragiczna sytuacja nie domaga się natychmiastowego wcielenia naszej wiary w czyn? Chodzi przecież nie o liczby z danych statystycznych, ale o żywych ludzi, naszych braci i siostry w człowieczeństwie, a często także w wierze.

Dlatego zrozumiały i zobowiązujący jest apel papieża Franciszka, by każda parafia, każda wspólnota zakonna i każde sanktuarium w Europie przyjęły jedną rodzinę uchodźców. Wystarczy jedno pomieszczenie – dawna salka katechetyczna przy kościele czy pokój gościnny w klasztorze. Zgodnie z wielowiekową tradycją kościelnego azylu damy w ten sposób schronienie (a może nawet uratujemy życie?) kilkudziesięciu tysięcy ludzi.

„Byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie” – usłyszymy od Jezusa na Sądzie Ostatecznym. Kto przyjmuje imigranta czy uchodźcę, przyjmuje pod swój dach samego Boga.

Paweł Bieliński

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.