Drugi dzień podróży Franciszka do Ziemi Świętej
26 maja 2014 | 00:00 | pb, kg, st, tom (KAI) / br Ⓒ Ⓟ
Drugi dzień swej pielgrzymki do Ziemi Świętej – 25 maja Franciszek rozpoczął od pożegnania Jordanii, po czym udał się do Betlejem, gdzie przebywał do godz. 15 czasu polskiego, a stamtąd przybył do Jerozolimy. W Betlejem odprawił Mszę św. na Placu Żłóbka, spożył obiad z rodzinami palestyńskimi, odwiedził Grotę Narodzenia i spotkał się z dziećmi-uchodźcami, w Jerozolimie natomiast spotkał się dwukrotnie z patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem, podpisał wraz z nim wspólną deklarację i wziął udział w spotkaniu ekumenicznym w Bazylice Grobu Pańskiego.
Na lotnisku międzynarodowym im. Królowej Alii w Ammanie odbyło się krótkie pożegnanie z Jordanią, która obchodziła w tym dniu swe święto narodowe. W Betlejem powitali go przedstawiciel prezydenta Mahmuda Abbasa, nuncjusz apostolski w Izraelu abp Giuseppe Lazzarotto, łaciński patriarcha Jerozolimy abp Fuad Twal i franciszkański kustosz Ziemi Świętej o. Pierbattista Pizzaballa.
Betlejem
Oficjalne powitanie odbyło się przed pałacem prezydenckim. Po odegraniu hymnów Watykanu i Palestyny papież i prezydent Abbas przeszli przed frontem kompanii honorowej i pokłonili się przed flagą Palestyny.
Witając swego gościa w miejscu narodzin Jezusa Chrystusa prezydent nazwał go obrońcą uciśnionych i zepchniętych na margines. Wspomniał o szykanach, jakich doświadczają Palestyńczycy ze strony Izraela, w tym o ograniczeniach w dostępie do miejsc kultu w „okupowanej przez Izrael” wschodniej części Jerozolimy. „Chcemy, by Jerozolima Wschodnia była otwarta dla wszystkich” – oświadczył Abbas.
Podziękował papieżowi za wysiłki podejmowane w obronie praw narodu palestyńskiego. Zaznaczył, że jego rodacy chcą żyć bez okupacji i konfliktów. Przypomniał propozycję, zgodnie z którą państwa arabskie uznają Państwo Izrael po jego wycofaniu się z zajętych obszarów palestyńskich. Korzystając z okazji zaapelował do izraelskich sąsiadów o pokój oparty na sprawiedliwości i wzajemnym szacunku.
W odpowiedzi Ojciec Święty podkreślił, że Betlejem jest miejscem narodzin Jezusa, Księcia Pokoju, ale niestety cały Bliski Wschód od dziesięcioleci doświadcza dramatycznych skutków przedłużającego się konfliktu zbrojnego. Wyrażając solidarność z cierpiącymi z tego powodu papież stwierdził, że nadszedł czas, aby położyć kres tym napięciom. „Nadeszła chwila, aby wszyscy mieli odwagę wielkoduszności i kreatywności w służeniu dobru, odwagę pokoju, opierającego się na uznaniu przez wszystkich prawa obu państw do istnienia i cieszenia się pokojem i bezpieczeństwem w ramach międzynarodowo uznanych granic” – powiedział Franciszek.
Zachęcił strony konfliktu do unikania wszelkich działań sprzecznych z dążeniem do pokoju, nawet za cenę rezygnacji z czegoś każdej ze stron. Zaznaczył, że wymaga to odwagi i stanowczości od Palestyńczyków i Żydów, niezbędnych w przypadku każdego exodusu i po to, aby doszło do zrównoważonego rozwoju, który stałby się wzorem dla innych obszarów kryzysowych.
Franciszek zapewnił również, że chrześcijanie w Ziemi Świętej pragną nadal odgrywać swoją rolę jako pełnoprawni obywatele, wraz z innymi, których uważają za braci.
Wyrażając radość z prac nad dwustronnym porozumieniem dotyczącym różnych aspektów życia wspólnoty katolickiej w Autonomii Palestyńskiej, podkreślił znaczenie wolności religijnej. „Poszanowanie tego fundamentalnego prawa człowieka jest w istocie jednym z niezbywalnych warunków pokoju, braterstwa i zgody” – stwierdził papież, życząc mieszkańcom tej Ziemi, aby mogła ona znów rozwijać się w dobrobycie i zgodzie.
W drodze z pałacu prezydenckiego na Mszę św. Franciszek zatrzymał się przy wysokim murze oddzielającym Betlejem od Izraela. Wyszedł z papamobile, podszedł pod mur i izraelską wieżę strażniczą. Pobiegła tam za nim grupa Palestyńczyków z chorągiewkami watykańskimi i wielką flagą Palestyny.
Wysoki na osiem metrów mur, liczący dotychczas 400 km (docelowo ma mieć 700 km długości), oddzielający Palestyńczyków od Izraelczyków, cały czas rozrasta się. Szczególnie widoczny jest on w Betlejem, do którego żeby się dostać, trzeba pokonać izraelskie checkpointy, często czekając na nich godzinami, a i to bez gwarancji, że się będzie wpuszczonym. Od 2012 r. trwa spór o budowę muru w tzw. „trójkącie chrześcijańskim ” obejmującym Betlejem, Beit Dżala i Beit Sahour. Sprawa dotyczy zarówno licznych chrześcijańskich rodzin, jak i dwóch domów w Cremisan, należących do salezjanów, którzy złożyli skargę do władz Izraela.
Msza w obronie dzieci
Na Placu Żłóbka w mieście narodzenia Pana Jezusa na Franciszka oczekiwały tysiące wiernych z całego świata, wśród nich liczna grupa Polaków. Wchodzący na miejsce celebry otrzymywali flagi palestyńskie i watykańskie, czapeczki i tradycyjne „arafatki”. Obok Palestyńczyków i Polaków byli Meksykanie, Hiszpanie, Portugalczycy, Włosi, a nawet Singapurczycy i wielu pielgrzymów innych narodowości. Atmosfera przed przybyciem „Baby Francisco” była wielkim świętem radości. Śpiewano pieśni religijne. Również ulice Betlejem były przystrojone flagami i wizerunkami papieża Franciszka i prezydenta Mahmuda Abbasa.
Wjeżdżającego na Plac Żłóbka Ojca Świętego powitał radosny śpiew. Zebrani machali chorągiewkami watykańskimi i palestyńskimi. Wszyscy mogli go zobaczyć, gdyż plac jest niewielki – może pomieścić około 10 tys. ludzi. Gdy papież wysiadł z samochodu, powitała go burmistrz Betlejem, chrześcijanka Vera Baboun, z którą papież serdecznie się ucałował. W prezencie otrzymał świecznik otoczony kamienną rzeźbą przypominającą bryłę kościoła. Umieszczone w nim świece mają symbolizować pokój i pojednanie.
Wraz z Franciszkiem Mszę koncelebrowali po łacinie m.in. łaciński patriarcha Jerozolimy abp Fuad Twal i sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolin.
Tło ołtarza przedstawiało scenę adoracji Dzieciątka Jezus. Wśród adorujących byli trzej papieże, którzy w przeszłości odwiedzili Betlejem: Paweł VI (w 1964), św. Jan Paweł II (2000) i Benedykt XVI (2009).
W kazaniu, wygłoszonym po włosku, a następnie odczytanym po arabsku, Ojciec Święty wezwał do budowania relacji braterstwa, przebaczenia i pojednania, wzajemnego dzielenia się i miłości. Zauważył, że narodzone w Betlejem Dzieciątko Jezus jest znakiem danym przez Boga dla tych, którzy czekali na zbawienie i zawsze będzie znakiem czułości Boga i Jego obecności w świecie. Również dziś dzieci są znakiem: nadziei, życia, ale także znakiem „diagnostycznym”, pozwalającym zrozumieć stan zdrowia rodziny, społeczeństwa, całego świata. „Gdy dzieci są przyjmowane, kochane, strzeżone, chronione, rodzina jest zdrowa, społeczeństwo staje się lepszym, świat jest bardziej ludzki” – podkreślił
kaznodzieja.
Zaznaczył, że także dziś dzieci potrzebują przyjęcia i obrony. Niestety, nadal wiele w nich żyje w nieludzkich warunkach, na marginesie społeczeństwa, na peryferiach wielkich miast i na obszarach wiejskich. „Wiele dzieci nadal jest wykorzystywanych, molestowanych, zniewolonych, padają ofiarami przemocy i handlu ludźmi. Zbyt wiele z nich jest dziś wygnańcami, uchodźcami, czasami toną w morzu, zwłaszcza w Morzu Śródziemnym. Za to wszystko wstydzimy się dziś przed Bogiem, który stał się dzieckiem” – stwierdził Ojciec Święty.
Podkreślił, że płacz dzieci powinien być wyzwaniem dla współczesnego świata. „W świecie, który każdego dnia wyrzuca tony żywności i leków, są dzieci płaczące z głodu i chorób, którym można z łatwością zapobiec. W świecie głoszącym ochronę nieletnich handluje się bronią, która trafia w ręce dzieci-żołnierzy; handluje się produktami pakowanymi przez małych robotników przymusowych. Ich krzyk jest tłumiony: powinny walczyć, pracować, nie wolno im płakać! Ale płaczą za nie matki, dzisiejsze Rachele: opłakują swoje dzieci i nie chcą utulić się w żalu (por. Mt 2,18)” – stwierdził Franciszek.
Wskazując na dzieci jako znak diagnostyczny współczesnego społeczeństwa, zachęcił do budowania nowego stylu życia, w którym relacje byłyby naznaczone już nie konfliktem, uciskiem, konsumpcjonizmem, ale braterstwem, przebaczeniem i pojednaniem, wzajemnym dzieleniem się i miłością.
W modlitwie wiernych, odmówionej po arabsku, włosku, angielsku, francusku i tagalsku (filipińsku), proszono Boga m.in. o pokój w Ziemi Świętej, aby – zwiastowany przez aniołów ludziom, w których Bóg ma upodobanie – mógł napełnić serca, umysły i działania jej mieszkańców.
Modlitwę „Ojcze nasz” odśpiewano po syryjsku. Przed Komunią św. do papieża podszedł prezydent Mahmud Abbas, aby przekazać mu znak pokoju. W czasie udzielania Komunii śpiewano znaną na całym świecie kolędę „Venite adoremus”.
Na zakończenie abp Twal podziękował Franciszkowi za obecność i zapewnił o modlitwie w jego intencji. Wskazał na całkowitą harmonię między osobą a słowami papieża, jego osobą i przesłaniem Betlejem. Wyraził nadzieję, że jego wizyta ożywi serca ludzi tym przesłaniem, jakim jest pokój. Mówił o losie dzieci bez domów i rodziców, dla których – jak kiedyś dla Jezusa – „nie ma miejsca w gospodzie”, żyjących w obozach dla uchodźców.
Przed końcowym błogosławieństwem wierni odśpiewali po łacinie modlitwę „Regina Caeli”. W wygłoszonym po niej rozważaniu papież zawierzył Matce Bożej, która w Betlejem porodziła swego Syna, całe terytorium palestyńskie i jego mieszkańców oraz przybywających tam pielgrzymów. Zapewnił, że przy innej okazji chciałby też odwiedzić Nazaret, gdzie żyła Święta Rodzina. Zaprosił do Watykanu prezydentów Mahmuda Abbasa z Palestyny i Szimona Peresa z Izraela na modlitewne spotkanie w sprawie pokoju w Ziemi Świętej.
W trakcie papieskiego błogosławieństwa rozległ się głos muezzina ze stojącego na placu meczetu, wzywający muzułmanów na modlitwę.
Obiad z rodzinami palestyńskimi
Po Mszy św. Franciszek udał się do franciszkańskiego ośrodka dla pielgrzymów Casa Nova, gdzie zjadł obiad z ośmioma palestyńskimi rodzinami. „Nie chciał jeść z kardynałami, biskupami czy politykami, lecz z ubogimi rodzinami. Tak jak Jezus chciał być bliski ubogim” – skomentował ten fakt biskup pomocniczy łacińskiego patriarchatu Jerozolimy William Shomali. Wyjaśnił, że każda rodzina reprezentowała jedną kategorię ubóstwa o podłożu humanitarnym, politycznym lub społecznym.
Jedną z rodzin (George Sbeit z żoną Szadią) usunęli z wioski Ikrit w Galilei w 1948 żołnierze izraelscy, po czym zrównali to miejsce z ziemią, oszczędzając jedynie kościół. Mimo wyroków sądów, arabscy mieszkańcy tej wsi nadal nie mogą tam wrócić. Elias Abu Mohor z żoną Juliet i 2 córkami jest jedną z 58 rodzin, mających ziemię w dolinie Cremisan w Bajt Dżala. Budowany przez Izrael tzw. mur bezpieczeństwa odetnie je od należących do nich terenów. Była też rodzina czekająca na możliwość połączenia (Joseph Hazboun z żoną Rimą i 2 dzieci). Żona mieszka w Jerozolimie, a mąż w Palestynie, ale według prawa izraelskiego do Jerozolimy niełatwo jest sprowadzić na stałe palestyńskiego współmałżonka. Obecny był także Szawki Halaby z żoną Ablą i 2 synami, których trzeci syn przebywa w izraelskim więzieniu, skazany na dożywocie. Na obiad zaproszono Lajlę Szatarę, wdowę z Betlejem, której syn uciekł do Strefy Gazy po oblężeniu Bazyliki Narodzenia w 2002. Ze Strefy Gazy przyjechała chrześcijanka Rania Michel Mizak, a z Bajt Dżala niemogący uzyskać żadnego dokumentu tożsamości 23-letni Mike Abed Rabbo. Był też były narkoman Zakaria Zakaria z Betlejem, mający obecnie problemy ze zdrowiem.
Każda z rodzin mogła przedstawić papieżowi swoją sytuację i z nim porozmawiać. Argentyński franciszkanin był tłumaczem na język arabski.
W obozie uchodźców
Ojciec Święty pojechał następnie do Groty Narodzenia w Betlejem, którą nawiedził prywatnie, bez udziału przedstawicieli mediów. Po kilkunastu minutach modlitwy udał się do Ośrodka Phoenix na terenie obozu dla uchodźców w Dhajszy na spotkanie z dziećmi zarówno z tego obozu, jak i z kilku innych – w Aidzie i Beit Dżibrinie. Przybywającego Dostojnego Gościa witały transparenty w różnych językach, głoszące: „Chrześcijanie i muzułmanie żyją pod okupacją”.
„Nasi dziadkowie zostali wypędzeni z domów, a my przyszliśmy na świat już pod okupacją, z murem przed nami” – powiedział, witając papieża po arabsku, jeden z młodych uchodźców. Podkreślił, że dzieci z Betlejem chcą „krzyczeć do świata o trudnościach i cierpieniach narodu palestyńskiego”. Przypomniał o jego bolesnych dziejach i życiu w kontenerach przysłanych przez ONZ. Wielokrotnie przewijało się słowo „Naqba”, czyli dzień „katastrofy”, wspominany co roku jako początek wypędzania dużej części Arabów palestyńskich z granic powstałego w 1948 Państwa Izrael. Ale pojawiał się też arabski wyraz „salam” – pokój.
Jest to pragnienie wszystkich mieszkańców tego obozu, istniejącego od 1949 i liczącego obecnie ponad 3,5 tys. Palestyńczyków pochodzących z 45 wiosek na zachód od Jerozolimy i Hebronu.
Z kolei chór dziecięcy wykonał kilka pieśni po włosku i arabsku, których papież uważnie i z zainteresowaniem wysłuchał. Obecni byli m.in. towarzyszący mu kardynałowie: Jean-Louis Tauran, Kurt Koch, Leonardo Sandri i Pietro Parolin. Po koncercie Ojciec Święty otrzymał od dzieci duży obraz z krajobrazem Ziemi Świętej. Potem po hiszpańsku podziękował wszystkim młodym uczestnikom spotkania za koncert, a jego słowa tłumaczył na żywo na arabski jeden z franciszkanów z Kustodii Ziemi Świętej. Wręczył również chórzystom drobny upominek.
„Przeczytałem wasze plakaty i zrozumiałem wasze przesłanie” – powiedział Franciszek w krótkim improwizowanym przemówieniu, którego początkowo nie przewidywano. Podziękował młodym śpiewakom za ich trud dodając, że „pięknie śpiewaliście”. Nawiązując do wcześniejszych wystąpień zachęcił swych młodych słuchaczy, aby nie dali się opanować na całe życie przez przeszłość. „Pamiętajcie, że przemoc zwalcza się nie przemocą, ale wyłącznie pokojem” – zaapelował, niemal błagając, Ojciec Święty i dodał, że tylko pokój i praca „mogą wam zapewnić spokojną przyszłość”. „Proszę Boga, aby wam błogosławił, będę się za was modlił i proszę was, abyście się modlili za mnie” – zakończył swą krótką wypowiedź papież.
Z ośrodka odjechał na lądowisko w Betlejem, skąd – żegnany przez prezydenta Palestyny Mahmuda Abbasa, burmistrz miasta Verę Baboun i inne osobistości – odleciał śmigłowcem do Izraela.
Potępienie antysemityzmu
Około godz. 15.30 czasu polskiego śmigłowiec z Ojcem Świętym na pokładzie wylądował w Tel Awiwie. Papieża powitali prezydent Szymon Peres i premier Benjamin Netanjahu.
Szef państwa zapewnił, że jego ojczyzna jest krajem miłującym pokój i potępił wczorajszy zamach na muzeum żydowskie w Brukseli jako okrutny akt antysemicki. Podkreślił znaczenie i autorytet, jakim cieszy się Ojciec Święty na arenie międzynarodowej i wyraził uznanie dla jego głosu potępiającego wszelkie akty nienawiści i przemocy na tle rasowym lub religijnym. Zaznaczył wierność narodu żydowskiego wobec swego Boga i tradycji ojców a także jego rolę kulturową. Przypomniał, że jego rodacy przekształcili pustynię w żyzną krainę i pragną pokoju, tak jak o tym mówił prorok Izajasz.
Z kolei premier Netanjahu wskazał, że Franciszek przybywa do Izraela jako posłaniec pokoju. Odwołał się do Biblii jako źródła obydwu religii i kształtowania stosunków międzyludzkich. Podkreślił, że papież ma złożyć kwiaty na grobie twórcy państwa izraelskiego Teodora Herzla i odwiedzi Muzeum Holokaustu – Yad Vashem.
Ojciec Święty ze swej strony podkreślił, że głównym motywem jego pielgrzymki jest 50. rocznica historycznej wizyty Pawła VI i jego spotkania z patriarchą Konstantynopola Atenagorasem. Zaznaczył, że od tamtego czasu nawiązano stosunki dyplomatyczne między Stolicą Apostolską a Państwem Izrael, które przyczyniły się do umocnienia dobrych i serdecznych więzi dwustronnych. Życzył narodowi żydowskiemu, by mógł żyć w pokoju i pomyślności.
Podkreślił również znaczenie Ziemi Świętej dla znacznej części ludzkości. „Pragnę zatem, aby ta błogosławiona ziemia była miejscem, w którym nie byłoby jakiejkolwiek przestrzeni dla tych, którzy instrumentalizując i radykalizując wartość swojej przynależności religijnej, stają się nietolerancyjni i stosują przemoc wobec innych” – powiedział Franciszek.
Zachęcił do odważnego i niestrudzonego podejmowania drogi dialogu, pojednania i pokoju. Ponowił apel, „by wszyscy uznali, że Państwo Izrael ma prawo do istnienia i cieszenia się pokojem i bezpieczeństwem w obrębie uznanych międzynarodowo granic. Niech uznane będzie tak samo, że naród palestyński ma prawo do suwerennej ojczyzny, do życia w godności i do swobodnego podróżowania. Niech rozwiązanie «dwóch państw» stanie się rzeczywistością, a nie pozostaje tylko marzeniem” – podkreślił papież. Potępił przy tym wczorajszy zamach na muzeum żydowskie w Brukseli, określając go jako antysemicki oraz ponowił swoje zaproszenie do prezydentów Abbasa i Peresa na wspólną modlitwę o pokój, proponując w tym celu swój dom w Watykanie.
Papież pozdrowił chrześcijan w tym kraju. Zachęcił ich, by nadal dawali swe pokojowe świadectwo na rzecz pojednania i przebaczenia. „Bądźcie zaczynem pojednania, nosicielami nadziei, świadkami miłosierdzia. Wiedzcie, że zawsze jesteście obecni w moich modlitwach” – zapewnił Ojciec Święty.
Deklaracja ekumeniczna
Po zakończeniu uroczystości powitalnej papież odleciał izraelskim śmigłowcem wojskowym do Jerozolimy. Tam na lądowisku powitał go burmistrz miasta Nir Barkat, po czym Ojciec Święty udał się do siedziby delegatury apostolskiej, gdzie spotkał się z patriarchą Bartłomiejem. Tam podpisali wspólną deklarację.
Czytamy w niej, że chrześcijanie, składając wspólnie świadectwo o Ewangelii, mogą pomóc współczesnym ludziom w ponownym odkryciu drogi ku prawdzie, sprawiedliwości i pokojowi. Obaj hierarchowie wezwali wszystkich chrześcijan, wyznawców wszystkich tradycji religijnych i ludzi dobrej woli „do uznania pilnej potrzeby naszych czasów, zmuszającej do szukania pojednania i jedności rodziny ludzkiej z pełnym poszanowaniem słusznych różnic, dla dobra całej ludzkości i przyszłych pokoleń”.
Przypomniawszy o historycznych rozmowach Pawła VI i Atenagorasa 50 lat temu w Jerozolimie, wspomnieli o drodze do jedności, którą przemierzyły już oba Kościoły – drodze „komunii i uprawnionej różnorodności”. Wymienili w tym kontekście odwołanie ekskomunik z 1054, wzajemne odwiedziny w ich stolicach kościelnych kolejnych papieży i patriarchów Konstantynopola, stałą obecność oficjalnych delegacji obu Kościołów na ich świętach patronalnych w Rzymie i Stambule. Ojciec Święty i patriarcha zaznaczyli, że czekają „z niecierpliwością na dzień, w którym będziemy wreszcie wspólnie brali udział w Uczcie Eucharystycznej”.
Istotny wkład do osiągnięcia tego celu wnosi dialog teologiczny katolicko-prawosławny, który od chwili rozpoczęcia do dzisiaj odnotował znaczący postęp. Według sygnatariuszy dokumentu „nie jest to już tylko działanie teoretyczne, ale postępowanie w prawdzie i miłości, wymagające coraz głębszego wzajemnego poznania swych tradycji w celu ich zrozumienia i uczenia się od nich”. Ale już teraz oba Kościoły mają „obowiązek dawania wspólnego świadectwa miłości Boga wobec wszystkich ludzi, pracując razem w służbie ludzkości, zwłaszcza w obronie godności osoby ludzkiej na każdym etapie jej życia oraz świętości rodziny, opartej na małżeństwie, krzewiąc pokój i dobro wspólne i reagując na cierpienia, nękające nadal nasz świat”.
Ciągle trzeba podejmować problemy głodu, ubóstwa, analfabetyzmu i niesprawiedliwego podziału dóbr – głosi wspólny dokument. Za swój obowiązek oba wyznania uważają „dążenie do wspólnego budowania społeczeństwa sprawiedliwego i humanitarnego, w którym nikt nie czuje się wykluczony ani zepchnięty na margines”.
Obaj hierarchowie wezwali do roztropnej, pełnej współczucia, sprawiedliwości i uczciwości ochrony daru stworzenia, który powierzył nam nasz Stwórca. Wyznali ze skruchą, że niesprawiedliwie obchodzimy się z naszą planetą, dodając, że jest to grzech w oczach Boga. Potwierdzili swą współodpowiedzialność i obowiązek propagowania poczucia pokory i umiarkowania, „aby wszyscy odczuwali potrzebę poszanowania stworzenia i jego troskliwej ochrony”.
Podkreślili też pilną potrzebę skutecznej i zaangażowanej współpracy chrześcijan aby w pełni zapewnić im prawo do publicznego wyrażania swej wiary, sprawiedliwego ich traktowania oraz krzewienia tego, co chrześcijaństwo nieustannie wnosi do współczesnego społeczeństwa i kultury. Zachęcili wszystkich chrześcijan do popierania prawdziwego dialogu z judaizmem, islamem i innymi tradycjami religijnymi, dodając, że obojętność i wzajemna nieznajomość siebie mogą doprowadzić wyłącznie do nieufności, a niekiedy wręcz do konfliktów.
Franciszek i Bartłomiej wyrazili wielki niepokój o sytuację chrześcijan na Bliskim Wschodzie i o ich prawo do bycia pełnoprawnymi obywatelami swych ojczyzn. Zapewnili, że modlą się do Wszechmocnego i Miłosiernego Boga o pokój w Ziemi Świętej i na całym Bliskim Wschodzie, zwłaszcza za Kościoły w Egipcie, Syrii i Iraku, które najbardziej ucierpiały w związku z ostatnimi wydarzeniami politycznymi na tym terenie.
Na zakończenie głowa Kościoła katolickiego i duchowy zwierzchnik światowego prawosławia podkreślili, że podejmując tę „wspólną pielgrzymkę do miejsca ukrzyżowania, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa”, powierzyli wstawiennictwu Jego Matki swe przyszłe kroki ku pełnej jedności oraz zawierzyli „nieskończonej miłości Boga całą rodzinę ludzką”.
Nabożeństwo ekumeniczne
Z kolei w Bazylice Grobu Pańskiego odbyło się nabożeństwo ekumeniczne z udziałem – obok papieża i patriarchy – zwierzchników i przedstawicieli wielu innych Kościołów i wyznań chrześcijańskich. Na początku wszystkich obecnych powitał prawosławny patriarcha Jerozolimy Teofil III.
Po odśpiewaniu po grecku i łacinie fragmentów Ewangelii o zmartwychwstaniu Jezusa i Jego pustym grobie głos zabrał Bartłomiej I. Zwrócił uwagę, że gdy patrzymy na pusty grób, dostrzegamy, że historii nie można programować, a ostanie słowo zawsze należy do Boga. Mówca przestrzegł przed fanatyzmem religijnym, dyskryminacją rasową i na każdym innym tle. Nienawiść prowadzi do śmierci, miłość natomiast usuwa lęk i prowadzi do życia – stwierdził patriarcha.
Odnosząc się do serdecznego uścisku pokoju z papieżem Franciszkiem zaznaczył, że nie ma innej drogi prowadzącej do życia niż droga miłości, pojednania, prawdziwego pokoju i wierności prawdzie. Do pójścia nią wezwani są chrześcijanie w stosunkach między sobą, niezależnie od tego, do jakiego Kościoła czy wyznania należą, dając w ten sposób przykład pozostałemu światu.
Droga ta może być długa i żmudna; niektórym może czasami wydawać się nawet impasem, ale jako jedyna prowadzi do wypełnienia woli Pana, aby Jego uczniowie stanowili jedno. „To właśnie ta wola Boża otworzyła drogę przebytą przez naszego przewodnika w wierze, naszego Pana Jezusa Chrystusa, który został ukrzyżowany i zmartwychwstał na tym świętym miejscu” – przypomniał Bartłomiej.
Po wygłoszeniu swego przemówienia podszedł do Ojca Świętego i obaj kilkakrotnie serdecznie się ucałowali.
Papież z kolei podkreślił, że wiara w zmartwychwstanie Pańskie jednoczy wszystkich chrześcijan. Zachęcił do uczenia się od tego miejsca przeżywania swego życia, udręk Kościołów i całego świata w świetle poranka wielkanocnego. „Każdą ranę, każde cierpienie, każdy ból wziął na swe ramiona Dobry Pasterz, który dał samego siebie i przez swoją ofiarę otworzył drogę do życia wiecznego. Jego otwarte rany są miejscem, z którego wypływa na świat strumień Jego miłosierdzia. Nie dajmy sobie ukraść podstawy naszej nadziei! Nie pozbawiajmy świata radosnej nowiny Zmartwychwstania! I nie bądźmy głusi na potężne wezwanie do jedności rozbrzmiewające z tego miejsca, w słowach Tego, który jako Zmartwychwstały nazywa wszystkich «swoimi braćmi» (por. Mt 28,10; J 20,17)” – stwierdził Franciszek.
Zauważył też, że właśnie Bazylika Grobu Pańskiego uzmysławia szczególnie dramat podziału chrześcijan. Jednocześnie jednak droga przebyta w ciągu minionego półwiecza uświadamia, że „dzięki impulsowi Ducha Świętego stało się możliwe podjęcie naprawdę ważnych kroków na drodze ku jedności. Mamy świadomość, że pozostaje jeszcze wiele do zrobienia, aby osiągnąć tę pełnię komunii, która mogłaby się wyrazić także we wspólnym stole eucharystycznym, czego gorąco pragniemy. Jednakże różnice nie powinny nas przerażać i paraliżować naszej drogi. Musimy wierzyć, że tak jak został usunięty kamień z grobu, podobnie także mogą zostać usunięte wszelkie przeszkody, które jeszcze uniemożliwiają między nami pełną komunię” – podkreślił papież.
Zachęcił do proszenia nawzajem o przebaczenie za grzechy popełnione wobec innych chrześcijan, odważnego krzewienia nowych relacji braterskich, pamiętania o powołaniu Kościoła do jedności. „W związku z tym, pragnę ponowić wyrażone już przez moich poprzedników życzenie utrzymywania dialogu ze wszystkimi naszymi braćmi i siostrami w Chrystusie, aby znaleźć sposób sprawowania posługi Biskupa Rzymu, która, zgodnie z jego misją, byłaby otwarta na nową sytuację i mogła być w aktualnym kontekście posługą miłości i komunii, uznawaną przez wszystkich“ – stwierdził Franciszek.
Podkreślił również znaczenie wspólnego wspierania się w wierze pośród prześladowań. „Kiedy chrześcijanie różnych wyznań wspólnie cierpią, obok siebie, i udzielają sobie nawzajem pomocy w braterskiej miłości, urzeczywistnia się ekumenizm cierpienia i krwi, posiadający szczególną skuteczność nie tylko ze względu na kontekst, w którym się dokonuje, ale także – z racji komunii świętych – dla całego Kościoła” – powiedział papież.
Na zakończenie zaapelował: „Wasza Świątobliwość, drogi bracie, wszyscy drodzy bracia, odłóżmy na bok wahania, które odziedziczyliśmy z przeszłości i otwórzmy nasze serca na Ducha Świętego, Ducha miłości (por. Rz 5,5) i prawdy (por. J 16,13), aby podążać razem, spiesząc ku błogosławionemu dniowi naszej na nowo odkrytej pełnej jedności”.
Na zakończenie spotkania odmówiono modlitwę „Ojcze nasz” oraz hierarchowie nawiedzili pusty grób Pana Jezusa i Kalwarię, gdzie oddał On swe życie za zbawienie świata.
Drugi dzień zakończył się kolacją Ojca Świętego z patriarchami i biskupami z Ziemi Świętej w siedzibie Łacińskiego Patriarchatu Jerozolimy.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.