Gorzów Wlkp.: pszczelarze modlili się w kościele przy wzgórzu papieskim
15 grudnia 2013 | 17:34 | wm Ⓒ Ⓟ
Po raz piętnasty bartnicy zrzeszeni w Wojewódzkim Związku Pszczelarzy w Gorzowie Wielkopolskim modlili się w kościele przy wzgórzu papieskim, gdzie w 1997 r. Jan Paweł II spotkał się z lubuszanami. Eucharystii przewodniczył biskup zielonogórsko–gorzowski Stefan Regmunt.
Zwracając się do pszczelarzy hierarcha przypomniał moment nawiedzenia parafii Pięciu Męczenników Polski przez Papieża Polaka. Odniósł się także do ich patrona św. Ambrożego żyjącego IV w., którego jako dziecko określono przyjacielem pszczół. Przyszłego świętego otoczył rój pszczół, który po chwili oddalił się, nie czyniąc mu krzywdy. Dzień św. Ambrożego przypada 7 grudnia.
Bp Regmunt polecił Bogu wszystkich pszczelarzy i ich rodziny, a szczególnie młode pokolenie, by chciało kontynuować tradycję przodków. Zwrócił także uwagę na bogactwo naturalne regionu lubuskiego, w którym obok pszczół znajduje się wiele łąk, lasów i pól, potrzebnych do produkcji miodu.
Bartnicy każdego roku jako dar ołtarza niosą obok miodów i produktów pszczelich paschał wykonany z wosku.
Wojewódzki Związek Pszczelarzy w Gorzowie Wlkp. obejmuje północną część woj. lubuskiego, natomiast południową część obejmuje WZP w Zielonej Górze.
Marian Grzywacz, prezes ZP w Gorzowie Wlkp. poinformował, że średnia wieku pszczelarzy to 65 lat, są to przeważnie ludzie na emeryturze, którzy traktują bartnictwo jako przyjemne spędzanie czasu.
ZP w Gorzowie zrzesza prawie 600 pszczelarzy i ponad 18 tys. rodzin pszczelich, natomiast na terenie całego województwa lubuskiego jest ok. 40. tys. rodzin pszczelich. Związek zrzesza ok. 1,3 tys. pszczelarzy, wśród nich jest 7 zawodowych. Jest także grupa pszczelarzy wędrownych, tzn. takich, którzy przewożą pasieki na różne tereny nawet na odległość 150. km, dzięki czemu otrzymują różnorodność gatunków miodu. Są też pasieki rodzinne, w których każdy z członków rodziny trzyma ok. 30-40 rodzin pszczelich.
Wokół kościoła ustawione były stragany, na których można było kupić miody: leśne, z nawłoci, ze spadzi liściastej i iglastej, wrzosowy, chabrowy, akacjowy, wielokwiatowy, gryczany czy mniszkowy.
Brenard Szymanik – prezes koła gorzowskiego ZP, powiedział w rozmowie z KAI, że nie ma pszczelarza, którego by nie użądliła pszczoła. „My się do tego przyzwyczajamy nas bardziej boli ukłucie komara”. Pasiekę prowadzi od 49 lat, a zainteresował się bartnictwem w momencie gdy pszczelarz wędrowny przywiózł ule do jego rodzinnego gospodarstwa. „Najwięcej pracy jest wiosną, pszczelarz musi pszczołom pomagać aby była silna, bo gdy rodzina jest silna to efekty są dobre” – powiedział Szymanik.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.