Św. Charbel na Świętej Górze pod Gostyniem
13 października 2013 | 18:35 | bt Ⓒ Ⓟ
W klasztorze księży filipinów na Świętej Górze pod Gostyniem odbyły się wczoraj całodniowe rekolekcje przybliżające postać żyjącego w XIX w. na terenie Libanu maronickiego mnicha i pustelnika, św. Charbela. Poprowadził je ks. prałat Jarosław Cielecki, dyrektor Watykańskiego Serwisu Informacyjnego, twórca filmu „Liban − Ziemia Świętych” przedstawiającego m.in. postać św. Charbela.
Podczas rekolekcji poświęcono wizerunek św. Charbela, który zostanie umieszczony w klasztorze. W jego ramie znajdują się relikwie z kości świętego. Jak przyznaje w rozmowie z KAI ks. Dariusz Dąbrowski, proboszcz parafii na Świętej Górze i pomysłodawca organizacji rekolekcji poświęconych św. Charbelowi, sam poznał postać tego świętego ponad 20 lat temu.
W tym roku postanowił ją przybliżyć innym zapraszając propagującego kult tego świętego pustelnika ks. prałata Jarosława Cieleckiego. W ciągu kliku tygodni zgłosiły się setki chętnych do udziału w rekolekcjach na Świętej Górze tak, że organizatorzy zmuszeni byli zakończyć zapisy, bowiem aula w klasztorze jest w stanie pomieścić ok. 400 osób.
Kolejne chętne osoby mogły natomiast uczestniczyć w wieczornej Mszy św. sprawowanej w świętogórskiej bazylice oraz odbywającej się po niej modlitwie o uzdrowienie przez wstawiennictwo św. Charbela. Setki wiernych wypełniających bazylikę, po błogosławieństwie Najświętszym Sakramentem, korzystały także z namaszczenia olejem św. Charbela.
„To pokazuje, że coraz więcej osób w Polsce chce spotkać się z postacią św. Charbela i pragnie naśladować jego drogę do Boga” – stwierdza ks. Dąbrowski dodając, że mocą tego świętego mnicha jest jego cichość. „Trzeba pamiętać, że usunął się on na pustelnię, w której przeżył 23 lata. Może dziś, kiedy zastanawiamy się nad Nową Ewangelizacją, trzeba znów, na wzór św. Charbela, udać się w miejsce pustynne i tam, w ciszy i samotności mówić do Boga. Może wówczas usłyszymy Jego głos” – zauważa filipin.
W czasie głoszonych w ramach rekolekcji konferencji, ks. Jarosław Cielecki, propagujący kult św. Chaebela nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach Europy, opowiadał m.in. o swojej pracy nad filmem, który zrealizował w minionym roku w Libanie oraz jego więzi ze św. Charbelem.
„Kiedy mogłem przebywać w miejscach, gdzie żył ten święty mnich, przylgnąłem do jego postaci. On uczy nas wyrzeczenia, pokuty i ogromnej pokory, dzięki której rodzi się prawdziwa miłość. Uczy nas też całkowitego zawierzenia Maryi, a przez Nią zjednoczenia z Jezusem” – tłumaczy w rozmowie z KAI dodając, że sam osobiście doznaje wielu łask za jego wstawiennictwem.
W Libanie ks. Cielecki miał też okazję rozmawiać z osobami uzdrowionymi dzięki wstawiennictwu św. Charbela. Jedna z tych historii, uzdrowienia częściowo sparaliżowanej kobiety Nohad Al Chami, została także przedstawiona w filmie „Liban − Ziemia Świętych”. Mówi ona o tym, jak w 1993 r. św. Charbel zoperował tę kobietę we śnie. Na szyi uzdrowionej Libanki pozostały rany po tym zabiegu, a krwawe blizny są widoczne do dziś.
W różnych krajach Europy powstają także tzw. domy modlitwy, w których ludzie skupieni wokół postaci św. Charbela modlą się wspólnie za jego wstawiennictwem. W tej chwili w funkcjonuje już 40 takich miejsc.
Św. Charbel urodził się w 1828 r. i żył 70 lat. Po śmierci, jego ciało nie uległo rozkładowi, co więcej przez lata wydobywała się z niego oleista substancja – olej św. Charbela. Proces ten zakończył się dopiero z momentem jego beatyfikacji dokonanej przez papieża Pawła VI w 1965 r. Ten sam papież kanonizował go w 1977 r.
Św. Charbel uważany jest za jednego z największych cudotwórców pośród świętych Kościoła. Obecnie zarejestrowano już ponad 20 tys. uzdrowień za jego wstawiennictwem. Co roku do grobu św. Charbela znajdującego się w klasztorze w Annaya przybywają ponad 4 mln pielgrzymów.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.