Kapłan diecezji włocławskiej wyjechał do pracy duszpasterskiej do Kazachstanu
22 sierpnia 2013 | 19:56 | ks. an Ⓒ Ⓟ
Do pracy duszpasterskiej do Kazachstanu wyleciał dziś kapłan diecezji włocławskiej ks. Tomasz Bartczak. Kapelan szpitala w Koninie będzie teraz posługiwał w archidiecezji Astana, której pasterzem jest abp Tomasz Peta. Na lotnisku pożegnało go trzech kapłanów, wśród nich ks. prał. Henryk Włoczewski, u którego przez 6 lat mieszkał i pracował. Kilka dni wcześniej błogosławieństwa ks. Bartczakowi udzielił bp Wiesław Mering.
Decyzja o wyjeździe do Kazachstanu ma genezę w kontaktach pomiędzy diecezją włocławską i archidiecezją w Astanie. Przekazanie kopii skulskiej Piety do Kazachstanu w miejsce po największym sowieckim łagrze dla kobiet oraz wizyta duszpasterska biskupa włocławskiego Wiesława Meringa w tym kraju w 2011 r. są tego dowodem. „Dwa lata temu podczas wizyty we Włocławku, gdy arcybiskup Astany Tomasz Peta mówił o potrzebach Kościoła kazachskiego, między innymi o braku duchowieństwa, pomyślałem wtedy, że mógłbym tam pojechać. Ta myśl bardzo powoli we mnie dojrzewała, miałem wiele obaw i wątpliwości, ale dziś już wiem, że to jest zadanie, które teraz Pan Bóg przede mną stawia” – przyznaje ks. Bartczak.
Jak ks. Bartczak wyobraża sobie pracę w Kazachstanie? Nigdy tam nie był, a Kazachstan zna tylko z relacji innych osób. „Mam świadomość, że czeka mnie tam rzeczywistość Kościoła zupełnie inna, niż w Polsce. Inaczej przeżywana wiara, inne obyczaje, inne realia życia, inna mentalność ludzi, to na początku będzie trudne, ale mam nadzieję, że z biegiem czasu odnajdę się w tamtych realiach. Nie znam dobrze języka rosyjskiego, o kazachskim wolę nie wspominać, ale w Kazachstanie jest wiele osób mówiących po polsku, są potomkowie wywożonych w latach trzydziestych ubiegłego stulecia Polaków z Kresów Wschodnich, są kapłani i siostry zakonne, większość duchowieństwa to Polacy, więc liczę na ich pomoc” – mówi z optymizmem kapłan.
Duszpasterstwo w Kazachstanie, to przede wszystkim troska o tamtejszych katolików. Ks. Bartczak stwierdza, że jego „wyjazd do pracy duszpasterskiej w Kazachstanie jest odpowiedzią na potrzeby tamtejszego Kościoła, chcę głosić Chrystusa i przez sprawowanie sakramentów przybliżać ludzi do Boga. Ale wiąże z nim również pewne nadzieje dla siebie, spotykając się z prostą wiarą tamtejszych mieszkańców, chcę umocnić swoją osobistą relację z Chrystusem” – tak mówi o swoich nadziejach i dodaje: „Proszę o modlitwę, za mnie, abym sprostał niełatwym zadaniom, które przede mną stają”.
W środowisku, w którym ks. Bartczak dotąd pracował, decyzja o wyjeździe do Kazachstanu wzbudziła poruszenie i uznanie. Pani Ela z konińskiego szpitala dobrze zna ks. Tomka. „Gdy powiedział w szpitalu o swoich planach, pomyślałam, że ks. Tomasz pochodzi z rodziny ubogiej i prostej, a więc ma doświadczenie środowiska, w którym przyjdzie mu pracować. Życie rodzinne przygotowało go do tej pracy” – stwierdza.
„Życzę Opatrzności Bożej, modlę się za ks. Tomka. Myślę, że przyciągnie wielu do siebie i do Pana Jezusa. Poradzi sobie, jest z nowego pokolenia księży, a więc będzie to nowy powiew ducha. Sądzę, że ma decyzję przemodloną” – przekonuje pani Ela.
Nie brak i głosów przepełnionych smutkiem. „Zasmuciłam się, bo taki kapłan wyjeżdża, pięknie pracował z chorymi” – mówi pani Grażyna. Dodaje jednak życzenia zdrowia, siły i dobrej motywacji. „Moje serce będzie się modliło za niego. To wspaniały człowiek” – stwierdza.
Wśród osób dzielących się swoimi reakcjami na wieść o decyzji ks. Bartczaka nie mogło zabraknąć głosu kapłanów. Jeden z kolegów, z którymi ks. Tomasz pracował tak mówił o zamiarach współbrata: „Dowiedziałem się od ks. Tomasza, że od Księdza Biskupa otrzymał zgodę na wyjazd. Zaniemówiłem, serce mi ścisnęło. Mówił mi, że już dawno o tym myślał, a poruszyły go książka i film o wizycie Księdza Biskupa w Kazachstanie. Życzę, żeby podjął pracę w sanktuarium, gdzie jest Pieta ze Skulska. Będzie bliżej czuł diecezję”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.