Łódź: abp Jędraszewski oddał hołd ofiarom niemieckiego obozu dziecięcego
01 czerwca 2013 | 21:08 | lg Ⓒ Ⓟ
Abp Marek Jędraszewski uczcił 1 czerwca pamięć kilkunastu tysięcy polskich dzieci, które padły ofiarą niemieckiego obozu koncentracyjnego w Łodzi. Metropolita w samotności złożył kwiaty pod pomnikiem Pękniętego Serca i w ciszy modlił się w intencji najmłodszych ofiar II wojny światowej.
„Jest to jedno z najbardziej przejmujących miejsc – nie tylko w Łodzi. Trudno przecież wyobrazić sobie sytuację, że organizuje się obóz koncentracyjny specjalnie po to, by te dzieci zniszczyć – i moralnie, i fizycznie” – powiedział Radiu Plus abp Jędraszewski po złożeniu kwiatów. „W dodatku te dzieci pochodziły często z rodzin, które aktywnie brały udział w ruchu oporu” – podkreślał metropolita łódzki.
Według pasterza Kościoła w Łodzi to miejsce woła o wielką, „prawdziwą pamięć”. „To znaczy o modlitwę za nich, żeby ich świadectwo nie poszło na marne, żeby budziło sumienia współczesnych ludzi – dzieci i młodzieży – w poczuciu odpowiedzialności za siebie, kraj, Ojczyznę i Kościół” – mówił abp Jędraszewski. Zauważał, że dzieci zostały tu zebrane z całej Polski. „Skazane na śmierć, ogromnie osamotnione, głodzone, przymuszane do niewolniczej pracy” – dodawał.
Według metropolity łódzkiego przy pomniku „Pękniętego serca” brakuje krzyża. „Tu jest mowa tylko o pamięci. A pamięć jest ulotna, przemija. Tu chodzi o coś więcej niż zwykłą pamięć. Trzeba pochylić się nad męczeństwem tych młodych ludzi, Polaków, którym nie pozwolono przeżyć dzieciństwa i młodości” – mówił abp Jędraszewski. Jego zdaniem konieczne jest otoczenie dzieci z obozu przy Przemysłowej „bardzo serdeczną, modlitewną pamięcią, która jest taką i taką może być tylko wtedy, gdy jest zanoszona w cieniu krzyża”. „Myślę, że Łódź ma przed sobą ogromny obowiązek, by to miejsce stało się jednym z najbardziej znanych, nawiedzanych miejsc. Łódź, a przez to i Polska cała” – podkreślił metropolita łódzki.
Koncentracyjny obóz wychowawczy dla młodych Polaków Policji Bezpieczeństwa w Łodzi (Polen-Jugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt) został utworzony w połowie 1942 roku w wydzielonym z getta kwartale Brackiej, Plater, Górniczej i muru żydowskiego cmentarza.
Trafiały do niego dzieci od 6 do 16 roku życia. Historycy szacują, że jego ofiarami padło nawet kilkanaście tysięcy młodych Polaków.
Na terenie obozu panowały fatalne warunki, dzieci zmuszane były do pracy od rana do wieczora. Chłopcy zajmowali się produkcją butów ze słomy, koszyków z wikliny oraz pasków do masek gazowych i plecaków. Zadaniem dziewczynek była obsługa pralni, kuchni, pracowni krawieckiej i ogrodu.
Dzieci nie miały żadnych osobistych rzeczy. Musiały ubierać się w jednolite, drelichowe ubrania i nosić drewniane trepy w jednym rozmiarze. Nie miały dostępu do ciepłej wody i mydła.
Niemcy nie pozwalali dzieciom na rozmowy po polsku, a wszelkie obwieszczenia publikowane były po niemiecku. Nadzorcy obozu, Sydomia Bayer i Edward August zostali po wojnie osądzeni i skazani na śmierć.
O istnieniu obozu koncentracyjnego dla dzieci wie niewielu łodzian. Dlatego społecznicy próbują o nim przypomnieć, m.in. poprzez rokroczne obchody pod pomnikiem Pękniętego Serca.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.