Dzięki rodzinie i wierze
27 kwietnia 2013 | 10:25 | kg (KAI/SIR) / br Ⓒ Ⓟ
Rodzina i wiara były najważniejszymi czynnikami, które pozwoliły przetrwać narodowi Bośni i Hercegowiny na bardzo trudnej i bolesnej drodze jego historii – powiedział metropolita Sarajewa kard. Vinko Puljić.
Przemawiał on na 36. krajowym kongresie Odnowy w Duchu Świętym, odbywającym się w Rimini.
Kardynał przypomniał, że Bośnia i Hercegowina jest „krajem, naznaczonym trudnymi doświadczeniami historycznymi”, a przed podbiciem jej przez Turków osmańskich w 1463 zamieszkiwali ją niemal wyłącznie katolicy. Gdy przyszli Turcy, wielu przerażonych wiernych uciekło z tych ziem, wielu jednak pozostało. „Winniśmy złożyć im hołd, gdyż zachowali wiarę przy wsparciu braci franciszkanów” – zaznaczył metropolita sarajewski. Dodał, że pod wpływem silnych nacisków ze strony okupantów wielu innych przyjęło islam.
„Przetrwaliśmy bolesne doświadczenia pierwszej i drugiej wojny światowej, a następnie nadejście komunizmu”, a wszystko to dzięki rodzinie i wierze, które pozwoliły nam zachować swą tożsamość i duszę narodu – mówił gość kongresu. Podkreślił, że i rodzina, i wiara „karmiły się nieustanną modlitwą, która była także siłą powołań duchowych”. „Rodzina była zaporą przeciw dyktaturze” – dodał.
Metropolita sarajewski, który sakrę biskupią przyjął w 1991 w Watykanie z rąk Jana Pawła II, zaznaczył, że w czasach jego dzieciństwa i dojrzewania nie było katechizacji ani kościelnej, ani szkolnej, gdyż nie zezwalał na to system komunistyczny. Dlatego największe znaczenie miała wiara a we wzrastaniu w niej bardzo pomagała codzienna modlitwa i rozmowy między członkami rodziny.
Kard. Puljić wspomniał następnie o wojnie, jaka toczyła się na ziemiach byłej Jugosławii. „Codziennie widziałem krew i zmarłych, słyszałem krzyk wystraszonych ludzi. Trzeba było ich pocieszać, dodawać otuchy oraz wypowiadać się przeciw niesprawiedliwości i śmierci i w obronie ludzi” – powiedział kardynał. Dodał, że aby móc czynić to wszystko, potrzeba było wiele modlitwy, a „bez Ducha Świętego nie ma ani sił, ani nadziei”.
W ciągu 4 lat oblężenia Sarajewa żył wśród ludzi w większości muzułmanów. Odwiedzał księży w różnych częściach miasta, informując ich o tym, co się działo w kraju. „W tamtym czasie wojny mogłem doświadczyć znaczenia tej wiary, którą odziedziczyłem po rodzicach. Wiara w Boga w każdej sytuacji; trzeba się było wtedy wiele modlić samemu, z kapłanami i z młodymi” – podkreślił bośniacki hierarcha.
Chociaż wojna się skończyła pod koniec 1995, wiele trudności pozostało. Zdaniem arcybiskupa Sarajewa w całym kraju szczególnie trudno jest uzyskać zgodę na budowę kościołów – po 14 latach katolicy nie uzyskali jeszcze żadnego takiego zezwolenia, podczas gdy powstaje wiele meczetów.
„Dzieje się to wszystko przy milczeniu wspólnoty międzynarodowej, która nie chce interweniować w obronie katolików” – ubolewał gość z Sarajewa. Wezwał Europę do większego zaangażowania się w Bośni i Hercegowinie na płaszczyźnie politycznej i gospodarczej, aby „stworzyć kraj, w którym wszyscy jesteśmy równi”.
Kardynał wspomniał również o podziałach wewnętrznych, np. w powstałej po wojnie Republice Serbskiej, obejmującej wschodnią część kraju, trwa polityka „czystek etnicznych”. Zauważył też, że w jego archidiecezji ciągle jeszcze brakuje 200 tys. katolików, którzy nie mają możliwości powrotu. „Wspólnota międzynarodowa nie robi nic, aby to zmienić” – ubolewał metropolita sarajewski.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.