Abp Głódź: papież Franciszek ukaże sytej Europie doświadczenie żywego Kościoła (dokumentacja)
17 marca 2013 | 14:42 | aw Ⓒ Ⓟ
Papież Franciszek ukaże sytej i pozbawionej wyobraźni miłosierdzia Europie doświadczenie żywego Kościoła, przenikniętego ewangelicznym duchem – powiedział dziś abp Sławoj Leszek Głódź w kościele pw. św. Maksymiliana Kolbego w Gdańsku-Suchaninie. Eucharystię, sprawowaną pod przewodnictwem metropolity gdańskiego z okazji wyboru na Stolicę Piotrową kard. Jorge Mario Bergoglio SJ, transmitowała 17 marca TVP Polonia.
Publikujemy tekst homilii abp. Sławoja Leszka Głódzia:
„Kiedy wyznajemy Chrystusa bez Krzyża, nie jesteśmy uczniami Pana” (Ojciec Święty Franciszek)
Czcigodni Księża Infułaci!
Księże Prałacie Piotrze, proboszczu parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego wraz Księżmi Wikariuszami!
Bracia Kapłani! Siostry Zakonne! Poczty sztandarowe! Wspólnoto tutejszej Parafii! Bracia i Siostry, gdziekolwiek jesteście, jednocząc się z nami, dzięki Telewizja Polonia, w niedzielnej Eucharystii!
Habemus Papam! Mamy Papieża!
Na drogach Kościoła idącego przez czas Wielkiego Postu na spotkanie Zmartwychwstałego Pana, rozległo się w środę wieczorem to radosne oznajmienie. Z loggii Bazyliki św. Piotra wypowiedział je kardynał protodiakon, Jean-Louis Tauran. Ponad godzinę później wobec ludu wypełniającego plac św. Piotra, wobec milionów wpatrzonych w ekrany telewizyjne, wobec Kościoła, wobec świata stanął Ojciec Święty Franciszek, 266. następca św. Piotra Apostoła, argentyński kardynał Jorge Mario Bergoglio.
Habemus Papam! Mamy Papieża! Mamy Ojca! Mamy znowu tego, który mocą sukcesji apostolskiej pełni wobec nas, Ludu Bożego Kościoła katolickiego, powierzoną Piotrowi przez Chrystusa władzę kluczy, rozwiązywania i zawiązywania: „Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”(Mt 16,19). Biskup Rzymu. Namiestnik Pana naszego Jezusa Chrystusa!
I. Radość Kościoła
Umiłowani!
Bóg nie szczędzi nam w tym roku niezwykłych chwil. 11 lutego, w dniu kiedy Kościół obchodzi Światowy Dzień Chorego, Ojciec Święty Benedykt XVI zapowiedział, że 28 lutego przestanie pełnić posługę następcy Świętego Piotra. To było zaskoczenie, szok. Wydarzenie, jakiego nie było przecież w Kościele od XIII wieku. Z czasem przyszła refleksja. Zrozumienie że był to akt głębokiej odpowiedzialności Ojca Świętego wobec Kościoła, motywowany miłością i troską.
Przeżyliśmy wzruszające pożegnania Benedykta XVI ze Stolicą Piotrową. Dziękowaliśmy w Katedrze Oliwskiej – wspólnota metropolii gdańskiej – Ojcu Świętemu, dobremu pasterzowi, za czas Jego pontyfikatu, za jego wsłuchiwanie się w głos Chrystusa, za Jego posługę miłości i mądrości. Dziś, jak nam obiecał, nadal pozostaje w duchowej łączności z Kościoła – poprzez modlitwę.
„Trwajcie mocni w wierze”. To wezwanie Benedykta XVI, hasło przewodnie jego pielgrzymki do naszej Ojczyzny w 2006, zapisało się w sercach wielu. Niech w nich trwa, wyznacza kierunek życia.
Przyszedł czas, kiedy w Modlitwie Eucharystycznej zabrakło imienia Papieża. Od czterech dni Kościół ustanowiony przez Jezusa Chrystusa, zrodzony z Jego ofiary złożonej na drzewie krzyża, ukazany przez Ducha Świętego, żyje radością wyboru Ojca Świętego.
Niósł się z Kaplicy Sykstyńskiej śpiew kardynałów przyzywających Ducha Świętego – dawcę darów mnogich i światłości sumień, aby przyszedł, aby serc wierzących wnętrze – serc elektorów – poddał
swej potędze. Szybko przyszło jego rozrządzenie. Wybór Ojca Świętego został dokonany.
Jakże wobec niego miałką okazała się potężna giełda medialnych przewidywań. Ukazywanie światu plejady pretendentów. Dominujący ton pewności, że właśnie będzie tak, jak przewidują rozmaici
eksperci. Na nic się zdała nauka płynąca z poprzednich konklawe, na których przecież ułożyło się inaczej niż głoszono w opiniotwórczych gazetach i stacjach telewizyjnych.
Jeszcze raz, wobec świata, okazało się, że Kościół nie jest rzeczywistością, która ulega jego normom, opiniom, swoistemu dyktatowi. Jeszcze raz Kościół ukazał światu swoje prawdziwe oblicze, swoją mistyczną naturę, w której wypełnia się posłanie Chrystusa i Ducha Świętego. To w nich tkwi źródło tych najgłębszych rozrządzeń dotyczących drogi Kościoła. To z tego źródła Kardynał Bergoglio zaczerpnął niezbędną duchową moc do wypowiedzenia swego „tak”– przyjmuję, kiedy wybór – właśnie jego – został dokonany.
Habemus Papam! To był wybór dokonany w Roku Wiary ogłoszonym przez Ojca Świętego Benedykta XVI. Roku, który ma nam pomoc w pogłębieniu wiary. Właściwym jej odczytaniu. Duchowym przeżyciu. Mamy ją nieść w nasze w życie. Z niej wywodzić naszą postawę, czyny miłosierdzia. To z niej czerpiemy pewność, że to, co miało miejsce w kaplicy Sykstyńskiej, nie było tylko aktem głosowania, w otoczce starożytnej procedury. To Duch Święty, Światłość najświętsza, kieruje tym wyborem.
II. Zdobyty przez Jezusa Chrystusa
Umiłowani,
Wsłuchujemy się w czytania dzisiejszej Mszy św. Ukazują blask zbliżającej się Paschy. Nadejście Pana. Mówi o tym pierwsze czytanie. Przypomina przeszłe cudowne wydarzenia, ale skupia się na narracji o rzeczach nowych, tych które przyjdą, o przyszłości mesjańskiej, o zrealizowanej nadziei, w której objawi się pełnia, godnej chwały, mocy i miłości Bożej do swojego ludu. To On da pokoleniom, które przyjdą, żywą wodę, której źródło wytryśnie z przebitego żołnierską włócznią boku ukrzyżowanego Jezusa. Wodę, która oczyszcza z grzechu, toruje drogę ku zbawieniu. O tej drodze ku Chrystusowi i z Chrystusem mówi św. Paweł Apostoł, który został „zdobyty przez Chrystusa Jezusa”. Zachęca nas, abyśmy we własnym życiu potrafili się wyrzec tego wszystkiego, co przysłanie nam Chrystusa: grzechu, zwątpienia, słabości wiary.
Prowadzą te czytania ku Ewangelii dzisiejszej niedzieli. Opowiada o przyprowadzonej do Chrystusa kobiecie cudzołożnej. Ukazuje i uświadamia, że to Bóg jest źródłem przebaczenia, Wskazuje także na grzech obłudy – zaprezentowany przez uczonych w Piśmie. Grzech, który tamuje człowiekowi drogę do nawrócenia, do otwarcia serca na Boże przebaczenie: „Idź, a od tej pory już nie grzesz”.
Co i raz napotykamy tych faryzeuszy naszego czasu. Rzekomych „mistrzów dobrej rady” dla Kościoła, jego drogi, miejsca w świecie. Wielu z nich słyszeliśmy w dniach poprzedzających konklawe i w czasie jego trwania. Apostatów, ateistów, niegdysiejszych duchownych, którzy sprzeniewierzyli się swojej drodze, odeszli od Chrystusa i Kościoła. Jakże aktywnych, jakże wszędobylskich w różnego rodzaju mediach. Uczestników debat o Kościele, których w tych dniach było wiele. Można pytać gdzie jest granica dobrego smaku, i dziennikarskiej rzetelności, skoro tych, co pozostają na służbie „ojca kłamstwa”, kreuje się na znawców Kościoła, jego spraw, jego ducha.
Wiele energii włożono, aby przedstawić obraz Kościoła rzekomo podzielonego. Wykreślać granice między reformatorami a konserwatorami, szufladkować do tych kategorii kardynałów biorących udział w konklawe. W odniesieniu do Kościoła używać terminów i narzędzi zaczerpniętych ze świata świeckiego, z jego reguł, zasad…
W Mistycznym Ciele Chrystusa jakim jest Kościół nie ma frakcji i zwalczających się ugrupowań quasi parlamentarnych. Nowość w Kościele polega na czym innym, ma inny wymiar, inne znaczenie. To nie zmiana nauczania, to nie odstępstwo od zasad Ewangelii i magisterium Kościoła. To jedynie nowe formy głoszenia odwiecznych Bożych prawd. Na ich straży stoi Ojciec Święty. O tym wie każdy, kto idzie drogą Kościoła, kto rozumie jego istotę.
Wsłuchany w głos Ducha Świętego, wpatrzony w oblicze Chrystusa zawierzający swój pontyfikat Matce Naszego Pana, przychodzi do nas papież Franciszek, kolejny stróż i apostoł niezmiennego depozytu wiary. Jego wybór stanowi świadectwo powszechności Kościoła, który, zgodnie z wezwaniem Chrystusa, niesie Ewangelię aż po krańce ziemi. Pamiętamy tamtą wielką chwilę, kiedy na stolicy Piotrowej zasiadł ten pierwszy nie-Włoch po kilkuset latach – przybysz z dalekiego kraju, kardynał Karol Wojtyła – błogosławiony Jan Paweł II. Po nim włodarstwo św. Piotra objął Papież-Niemiec. Teraz przychodzi Papież „z końca świata”, z Ameryki Południowej, z Argentyny. Z tego kontynentu, który do Winnicy Pańskiej, został wezwany w późnej godzinie – pięćset lat temu. 1 kwietnia 1519 roku w San Julian w Patagonii stanął pierwszy na terenie dzisiejszej Argentyny krzyż, dzieło misjonarzy, którzy tam przybyli z wyprawą Ferdynanda Magellana.
Pięć wieków ewangelizacji, pięć wieków wrastanie w tamten kontynent. Dziś żyje na nim ponad 40 procent katolików w skali świata. Wspaniały plon pracy rzesz misjonarzy, a zbiegiem czasu kapłanów – tubylców. Droga Kościoła, który kształtował swoje struktury, głosił Ewangelię, wychowywał, kształcił…Nie była to droga prosta. Bywało próbowana „ogniem i cierpieniem”. Był czas prześladowań pod rządami masonów – antyklerykałów w XIX wieku. Trwa trudna droga w XX wieku: lewicowe rządy dążące do usunięcia Kościoła z przestrzeni publicznej.
To tam w Argentynie, Kościół, który jest znakiem sprzeciwu staje się obiektem ataków, ograniczeń, szykan. Za jego służbę rodzinie, za protestowanie przeciwko deprecjonowaniu zasad moralnych od Boga danych, obronę świętości życia i świętości małżeństwa, upominanie rządzących, że nie zajmują się w sposób należyty losem słabych, ubogich wykluczanych. Wiele razy w tych kwestiach zbierał głos
Prymas Argentyny, upominając się o respektowanie w ustawodawstwie, w życiu publicznym, praw Boga, wyrytych w ludzkich sercach, broniąc niestrudzenie świętości małżeństwa i rodziny.
Ten doświadczany przeciwnościami Kościół jest Kościołem żywym, przenikniętym ewangelicznym duchem. W swej posłudze wielki nacisk kładzie na uczynki miłosierdzia. Służy z poświęceniem najuboższym – mieszkańcom wielkomiejskich slumsów, pozostawionych samym sobie.
W tym kościele duchowo wzrastał, temu Kościołowi przez lata ofiarnie służył, a od pewnego czasu przewodził kardynał Bergoglio. Duch tego Kościoła oddziaływał na jego życie: proste, zwyczajne, skromne. Niewiele się w nim zmieniło od czasu, kiedy został biskupem a potem kardynałem. Nazywano go kardynałem ubogich. Reflektory, które skierowano po wyborze na jego postać, wydobyły wiele szczegółów jego życia, czasem zaskakujących, słyszymy o nich. Dawał nimi świadectwo swe oryginalnej osobowości. Był to także znak jedności i tożsamości z warunkami życia ludzi ubogich i skromnych, wobec których pełnił kapłańską i biskupią posługę jednania w Chrystusie.
Papież Franciszek przynosi to doświadczenie do papieskiego Rzymu. Tam, gdzie bije serce Kościoła i promieniuje na cały świat chrześcijański. Ukaże zapewne jego wartość Kościołowi. Szczególnie Europie, sytej, zamożnej, wpatrzonej w siebie, której brakuje wyobraźni miłosierdzia. Zapewne orędzie miłości i braterstwa, które praktykował w szkole Kościoła argentyńskiego będzie głosił całemu i Kościołowi. Ukazywać je będzie szczególnie tym jego częściom, które potrzebują Nowej Ewangelizacji, otworzenia serca na światło Ewangelii przyćmione zasłoną świata.
Na stolicę Piotrową wnosi tez charyzmę swego zakonu – Towarzystwa Jezusowego. Powstałego w czasach religijnego zamętu, aby bronić nawy Kościoła i jej sternika, Biskupa Rzymu.
Wybrał imię: Franciszek. Pierwszy papież o takim imieniu. Imię biedaczyny z Asyżu, apostoła ubogich, wielkiego odnowiciela Kościoła. Franciszku, idź i odbuduj mój Kościół. – takie polecenie Chrystusa Ukrzyżowanego Franciszek z Asyżu usłyszał po swoim nawróceniu. Podjął trud zniszczonych lub zrujnowanych kościołów, w jednym z nich, zwanym Porcjunkula zdał sobie sprawę, że Chrystusowi chodzi o coś innego: wzywa go do duchowej odnowy Kościoła. Podjął się tego dzieła. Wielki święty Kościoła. Promotor franciszkańskiej duchowości. Jej styl, jej drogę wyznaczają dwa słowa – pojęcia: „pokój i dobro”. Święty Franciszek pragnął ukazywać ciągłą aktualność orędzia Ewangelii, nieść je całemu światu, chrześcijanom i ludziom dobrej woli. Jego, biedaczyny z Asyżu imię, będzie znaczyło drogę posługi kolejnego Piotra naszego wieku.
III. Tu chodzi o wypełnienie planu Bożego
We Mszy św. jaką Ojciec Święty Franciszek odprawił po swym wyborze na Papieża – Mszy św. na zakończenie konklawe, Ojciec Święty w krótkiej, ale głębokiej homilii wskazał na Krzyż, który jest drogą naszego życia. Jest ono ciągłą wędrówką, budowaniem i wyznawaniem Chrystusa. Ale ta droga ma sens, wagę, znaczenie jedynie wtedy, kiedy jest drogą Krzyża. „Kiedy idziemy bez krzyża, gdy budujemy bez krzyża i kiedy wyznajemy Chrystusa bez Krzyża, nie jesteśmy uczniami Pana” – to słowa papieża Franciszka.
Umiłowani!
Zostawiam wam te słowa Ojca Świętego Franciszka jako duchowe zadanie, do rozważenia na kolejny tydzień Wielkiego Postu. Pozdrawiam waszą wspólnotę, zgromadzoną w tej świątyni, która w szczególny sposób łączy się z tamtą rzymską świątynią, Bazyliką Świętego Piotra, na którą w tych dniach zwrócone były oczy całego świata. W fundament z waszego kościoła wmurowany jest kamień, który pochodzi stamtąd, znak jedności wiary i jedności ducha z Biskupem Rzymu, następcą świętego Piotra Apostoła.
Ku św. Franciszkowi z Asyżu, którego imię obrał nowy Papież, prowadzi patron waszego kościoła św. Maksymilian Maria Kolbe. Ten duchowy syn św. Franciszka, tak radykalnie dał świadectwo duchowości franciszkańskiej – wpatrzonej w Chrystusa. Ofiarę życia za nieznanego brata.
Umiłowani!
Idziemy wspólnie, wasz biskup, kapłani, parafialna wspólnota na spotkanie Chrystusa Zmartwychwstałego. Poprowadzi na po raz pierwszy ku Niemu Ojciec Święty Franciszek. Ofiarujmy w jego intencji to, co najpiękniejsze, to, o co nas prosił, w pierwszych słowach wypowiedzianych po wyborze – o modlitwę.
Bądźmy uczniami Pana! Weźmy swój krzyż i idźmy za Nim.
Amen.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.