Poznań: dyktando z zakresu słownictwa religijnego
12 marca 2013 | 22:01 | bt Ⓒ Ⓟ
II Poznańskie Dyktando "Pisz Poprawnie" z zakresu słownictwa religijnego odbyło się 12 marca w Poznaniu. Zorganizowali je Instytut Filologii Polskiej UAM w Poznaniu, Rada Języka Polskiego oraz katolickie Radio Emaus.
Do udziału w dyktandzie, które odbyło się w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, zaproszeni byli dziennikarze, wykładowcy, studenci, nauczyciele, szczególnie poloniści i katecheci, pracownicy Kurii Metropolitalnej, a także licealiści.
Wyjątkowość tego dyktanda polegała na tym, że nie skupiało się ono na tradycyjnych pułapkach językowych, ale dotyczyło specyficznej grupy słów z zakresu słownictwa religijnego.
„Niestety, mimo megawytężonych wysiłków intelektualnych młodego teologa towarzystwo okazywało się nieskłonne do akceptacji takich quasi-reformatorskich pomysłów i pół żartem, pół serio nazywało ich postulatora półprotestantem” – brzmiało jedno ze zdań, które musiały poprawnie zapisać osoby biorące udział w poznańskim dyktandzie.
Spośród zgłoszonych ok. 80 uczestników, najmniej błędów popełnił licealista Wojciech Wiśniewski. Autorem tekstu dyktanda był, podobnie jak w roku ubiegłym, ks. prof. Wiesław Przyczyna, kierownik Katedry Komunikacji Religijnej Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, przewodniczący Sekcji Homiletów Polskich i przewodniczący Zespołu Języka Religijnego Rady Języka Polskiego.
Jak przypomina w rozmowie z KAI ks. prof. Wiesław Przyczyna, język religijny przez lata, do 1989 r., był w cieniu, co wynikało oczywiście z sytuacji politycznej w naszym kraju. Tak długi okres nieużywania konkretnych zwrotów sprawił, zdaniem księdza profesora, że ich po prostu nie znamy i dlatego piszemy je błędnie.
„W języku religijnym istnieją preferencje do nadużywania wielkich liter. W wielu przypadkach ta wielka litera jest niepotrzebna, a użytkownicy pisząc ją chcą wyrazić szacunek dla osoby, rzeczy czy instytucji, robiąc w ten sposób błędy ortograficzne” – wyjaśnia ks. prof. Przyczyna zauważając jednocześnie, że Polacy traktują małe litery jako deprecjonujące.
„Uważają oni, że mała litera jest gorsza. Tak więc, jeżeli użytkownik na przykład napisze słowo «Szatan», które oznacza byt nadprzyrodzony, z małej litery, to uważa, że w ten sposób umniejsza jego znaczenie” – stwierdza przewodniczący Zespołu Języka Religijnego Rady Języka Polskiego.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.