Wąchockie opactwo cystersów planem dla białoruskiego filmu pro-life
24 lipca 2012 | 18:34 | rm Ⓒ Ⓟ
XII-wieczne opactwo cystersów w Wąchocku przez kilka dni było planem zdjęciowym dla chrześcijańskiej telewizji Angel z Białorusi. W zamyśle twórców obraz ma promować działalność pro-life na Wschodzie. – Chodzi o ochronę każdego życia. Walczymy, by każde dziecko było z radością przyjęte i pokochane przez normalne, zdrowe rodziny. By miało ojca i matkę, którzy wezmą odpowiedzialność za dane przez siebie życie – powiedziała Karina Kalinkina, reżyser, scenarzysta i producent filmu fabularnego.
O udostępnienie filmowcom wnętrz klasztoru wystąpił abp Tadeusz Kondrusiewicz. W liście metropolita mińsko-mohylewski napisał do opata, że "film ma na celu krzewienie i umocnienie w społeczeństwie chrześcijańskich wartości, a w szczególny sposób ochronę życia poczętego". Podkreślił, że problem braku szacunku wobec życia poczętego w społeczeństwie dla Kościoła na Białorusi stanowi wielkie wyzwanie do tego, aby formować postawy pro-life poprzez rozmaite działania edukacyjno-kulturalne.
Abp Kondrusiewicz zaznacza też, że "krzewienie wartości chrześcijańskich poprzez tworzenie filmów fabularnych jest obecnie jednym z najważniejszych i efektywnych narzędzi w dotarciu do świadomości zarówno osób wierzących praktykujących jak i ludzi, którzy znajdują się daleko od Kościoła". – Takiego rodzaju filmy ułatwiają również Kościołowi katolickiemu na Białorusi misję głoszenia Ewangelii Życia – czytamy w liście.
Scenariusz filmu opowiada o trójce bohaterów, dwie dziewczynki i jeden chłopiec, którzy uczą się w "niebiańskiej szkole". Są w niej ukryci, podobnie jak nienarodzone dzieci w łonie swoich matek. W tej specyficznej szkole przygotowują się do wypełnienia misji, jaką przed każdym z nich postawił Stwórca i która ma się rozpocząć wraz z ich przyjściem na świat.
Szefową projektu jest Karina Kalinkina. – Film powstaje w ramach dużego projektu ochrony życia. Chodzi nam o propagowanie idei, by dzieci się rodziły. W ramach projektu są organizowane różnego rodzaju przedsięwzięcia kulturalne. Film fabularny, który kręcimy, ma być telewizyjną wersją powstałej trzy lata temu sztuki teatralnej pt. "Moje serce bije" – opowiada reżyserka filmu.
Kalinkina dodaje, że na Białorusi od kilkunastu lat promuje się niewłaściwe wzorce. – Z premedytacją robi się to przy użyciu telewizji i filmów, które posiadają olbrzymie budżety. Ten wzorzec to młody mężczyzna, typ macho, niechcący zakładać rodziny, członek struktur państwowych lub przestępca. Młodym ludziom wmawia się, iż to jest wzór do naśladowania. W takich chłopcach zakochują się dziewczyny. Efektem tego jest ich nieodwzajemniona miłość, krzywda, zniszczone rodziny i ogromna ilość dokonywanych aborcji. Wiem, o czym mówię. W swoim doktoracie wykazałam, jak na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat wzorce proponowane przez filmy kształtowały dzisiejsze społeczeństwo – mówi reżyserka.
Powstanie filmu jest możliwe dzięki ofiarności różnych wyznań chrześcijańskich obecnych na Białorusi. – Aborcja to ogromny biznes, zarabia się na tym procederze olbrzymie pieniądze. Spotkaliśmy się z murem, który uniemożliwił dalszą pracę. Jedyne, co możemy zrobić to starać się zmieniać opinię publiczną. Dostajemy liczne listy z wyrazami poparcia od wielu organizacji. Nie ograniczają się tylko do poparcia, ale deklarują, że chcieliby wykorzystać nasz film w swojej pracy z młodzieżą – podkreśla reżyserka filmu.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.