Drukuj Powrót do artykułu

Rodzina buduje społeczeństwo obywatelskie

26 maja 2012 | 10:37 | Krzysztof Tomasik (KAI) / rk Ⓒ Ⓟ

Rodzina jest jednym z najważniejszych elementów budujących społeczeństwo obywatelskie – uważa ks. prof. dr hab. Jerzy Koperek.

Kierownik Katedry Życia Społecznego Rodziny w Instytucie Nauk o Rodzinie i Pracy Socjalnej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w rozmowie z KAI podkreśla, że w Polsce zauważa się proces zamykania się rodziny na uczestnictwo w życiu społecznym. Socjolog z KUL wskazuje na ważny raport dla Papieskiej Rady ds. Rodziny: „Rodzina bogactwem (dobrem) dla społeczeństwa”, sporządzony w perspektywie rozpoczynającego się w przyszłym tygodniu w Mediolanie VII Światowego Spotkania Rodzin. Mówi także o polityce prorodzinnej, o braku w Polsce określonego modelu polityki społecznej, zagrożeniach dla rodziny w Polsce i Europie.

Publikujemy tekst rozmowy.

KAI: W raporcie dla Papieskiej Rady ds. Rodziny: „Rodzina bogactwem (dobrem) dla społeczeństwa”, sporządzonym w perspektywie rozpoczynającego się w przyszłym tygodniu w Mediolanie VII Światowego Spotkania Rodzin, umieszcza Ksiądz Profesor rodzinę w kontekście realizacji idei budowy społeczeństwa obywatelskiego. Jakie miejsce zajmuje, powinna zajmować, rodzina w społeczeństwie obywatelskim?

Ks. prof. Jerzy Koperek: – Raport nt. polskiej rodziny opracowany w ramach międzynarodowego projektu „The Family as a Resource for Society”, przedstawiliśmy wspólnie z prof. dr hab. Wiesławem Bokajło z Uniwersytetu Wrocławskiego podczas Expert Meeting zorganizowanego w marcu br. w Rzymie przez Papieską Radę ds. Rodziny. Został on już opublikowany przez Radę ds. Rodziny KEP w kwartalniku „Sprawy Rodziny” (96/4/2011) i w formie książkowej wydanej przez Fundację Vita Familiae w wersji polskiej i angielskiej oraz jest dostępny w obu wersjach na stronie internetowej Instytutu Nauk o Rodzinie i Pracy Socjalnej KUL.

Badania socjologiczne w Italii, Hiszpanii, USA, Meksyku, Brazylii i Polsce dotyczyły rodziny naturalnej, składającej się z ojca, matki i dzieci. Polski raport skoncentrował się na relacji rodziny i społeczeństwa obywatelskiego. Rzeczywiście można spotkać publikacje, w których twierdzi się, że rodzina tradycyjna hamuje rozwój społeczeństwa obywatelskiego a rodzina nowoczesna np. budowana na związku nieformalnym go wspiera. W świetle raportu z tą opinią należałoby polemizować. Zaufanie, z jakim mamy do czynienia w rodzinie, w miarę socjalizacji młodego człowieka staje się elementem budowania społeczeństwa obywatelskiego. Społeczeństwo obywatelskie rozwijane jest poprzez zrzeszanie się obywateli i działalność na rzecz partycypacji w życiu społecznym. Wyznacznikiem społeczeństwa obywatelskiego jest m.in. ilość stowarzyszeń funkcjonujących w państwie. Zaufanie jest elementem konstytutywnym społeczeństwa obywatelskiego i to właśnie w rodzinie mamy do czynienia z kształtowaniem postawy zaufania. Więzi międzyludzkie tak ważne dla rozwoju społeczeństwa są również od podstaw rozwijane w rodzinie.

KAI: Po dziesiątkach lat komunizmu jak wygląda budowanie społeczeństwa obywatelskiego w Polsce?

– W Polsce działa kilkanaście tysięcy stowarzyszeń. Nie jest pod tym względem źle, ale w każdym z krajów starych demokracji Zachodu jest ich kilkadziesiąt tysięcy. Zaufanie zdobywamy, kiedy działamy, gdy się zrzeszamy i bierzemy udział w życiu społecznym. Z drugiej strony, aby brać udział w życiu społecznym musimy kierować się zaufaniem. Mamy więc tutaj przypadek sprzężenia zwrotnego. Skoro rodzina jest tą wspólnotą podstawową, w której kierujemy się zaufaniem to przenosimy je na życie społeczne. Przypomnijmy, że rozróżniamy trzy sfery aktywności człowieka: prywatną, publiczną i polityczną. Przed 1989 r. cała sfera życia społecznego była upolityczniona i dlatego w Polsce większość społeczeństwa ograniczała swoją aktywność do sfery prywatnej, rodzinnej. W rodzinie szukano bezpieczeństwa osobistego i społecznego, dawała ona poczucie stabilizacji i wspierała rozwój osobowościowy. Dlatego kard. Stefan Wyszyński tak często podkreślał, że dobro narodu idzie przez rodzinę. Zwracał też uwagę, że naród jest fundamentem państwa wskazując, iż w Polsce przez ponad 120 lat nie mieliśmy państwowości a naród istniał i przetrwał. Naród określał jako „rodzinę rodzin”. Rodzina, ród, naród to są pojęcia spokrewnione. Natomiast państwo według niego jest formą polityczną narodu. W świetle katolickiej nauki społecznej, którą reprezentował na gruncie naukowym i duszpasterskim, rodzina, naród i państwo są społecznościami naturalnymi. Stąd rodzina jako podstawowa społeczność powinna angażować się w życiu społecznym, aby budować w sposób istotny społeczeństwo obywatelskie.

KAI: Jaka jest kondycja polskiej rodziny w kontekście budowy społeczeństwa obywatelskiego na tle innych krajów europejskich?

– Z naszych badań wyniknęło coś bardzo prostego i zaskakującego: w Polsce zauważa się proces zamykania się rodziny na partycypację w życiu społecznym. Nadal zamykamy się w sferze prywatnej i niechętnie uczestniczymy w życiu publicznym. Okazuje się, że rodzina jest bardzo zajęta i nie ma energii na zaangażowanie w sprawy publiczne, i dlatego traci na tym rozwój społeczeństwa obywatelskiego. Dla Kościoła stanowi to duże wyzwanie duszpasterskie. Należy postawić pytanie: co zrobić, aby rodzina w Polsce angażowała się bardziej w życiu społecznym? Oczywiście ma na to wpływ sytuacja ekonomiczna. Większość energii rodzina zużywa na zapewnienie sobie godziwych warunków materialnych. Dlatego nie ma czasu na zaangażowanie w życiu społecznym. Nie dlatego, że nie chce, bądź nie ma potencjału ludzkiego czy społecznego. Jeśli więc rodzina jest podstawową instytucją społeczną i przedstawia dużą wartość dla społeczeństwa to powinna być wspierana przez państwo w postaci aktywnej polityki rodzinnej.

KAI: Jak ocenia Ksiądz Profesor politykę rodzinną w Polsce?

– Radykalnie mówiąc, w Polsce nie ma rozwiniętej polityki prorodzinnej, albo jest ona prowadzona w minimalnym stopniu. Warto zaznaczyć, że jeśli mówimy, iż państwo prowadzi politykę prorodzinną to znaczy, że jest ona nastawiona na dobro rodziny. Z drugiej strony wiadomo, że każde państwo prowadzi jakąś politykę rodzinną, bardziej czy mniej korzystną dla rodziny.

Wspomnę, że w zeszłym roku zorganizowaliśmy na KUL-u międzynarodowe sympozjum na temat polityki rodzinnej w Unii Europejskiej. W wygłoszonym referacie przypomniałem, że w większości krajów wspólnoty w konstytucjach, czy innych aktach prawnych nie ma zdefiniowanego pojęcia „rodziny”. Stąd pojawia się „furtka” do różnego jej pojmowania. Dlatego też są możliwości prawne legalizacji tzw. „małżeństw” homoseksualnych.

Unia Europejska przede wszystkim traktuje rodzinę jako wspólnotę gospodarczą. W sferze polityki społecznej na rzecz rodziny, biorąc pod uwagę założenia „Europejskiej Karty Społecznej”, zostawiła kompetencje państwom członkowskim. Dlatego też państwo powinno wspierać na tej płaszczyźnie rodzinę.

Przypomnijmy też, że polityka rodzinna jest zależna od przyjętego w danym państwie modelu rodziny. Według prof. Bożeny Balcerzak-Paradowskiej, dyrektorki Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych mamy w Europie model północnoeuropejski (skandynawski) i śródziemnomorski. W tym pierwszym, mającym charakter partnerski oboje rodzice pracują. W tym drugim natomiast zasadniczo pracuje jedna z osób. Zazwyczaj zawodowo pracuje mężczyzna, który utrzymuje rodzinę a kobieta zajmuje się domem i wychowaniem dzieci.

KAI: Który z tych modeli obowiązuje w Polsce?

– Polska jeszcze nie określiła swojego modelu polityki społecznej. Zdaniem prof. Balcerzak-Paradowskiej w celu wyznaczenia kierunków polityki społecznej Polska powinna asymilować przesłanki z obu modeli. Jeśli funkcjonuje model rodziny, w którym oboje rodzice pracują to państwo powinno wspierać rodzinę w jej funkcji wychowawczej poprzez budowę żłobków i przedszkoli. Jeśli natomiast w społeczeństwie przeważa model rodziny, w którym jedno z rodziców pracuje zawodowo i utrzymuje rodzinę zadaniem polityki społecznej byłoby dowartościowanie jego pracy. Jan Paweł II w encyklice „Laborem exercens” postulował, żeby płaca za pracę była nie tylko sprawiedliwa, ale i rodzinna, czyli powinna wystarczać na jej utrzymanie. W tym modelu ważny jest też aspekt dowartościowania społecznej roli kobiety-matki. Skoro ona pracuje w domu, wychowuje dzieci to wykonuje podstawową pracę na rzecz społeczeństwa obywatelskiego. Rozwija w ten sposób kapitał ludzki i społeczny rodziny. Dlatego państwo powinno jej pracę docenić i wspomagać poprzez różnego rodzaju dotacje, tak jak to ma miejsce w krajach Europy Zachodniej, m.in. we Francji, Szwecji czy Niemczech.

KAI: Na ile w Europie odchodzi się od tradycyjnego modelu rodziny?

– Z najnowszych badań socjologicznych wynika, że tradycyjna rodzina staje się wartością dla młodego pokolenia. Taki model rodziny daje większą motywację do budowania więzi społecznych i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Warto wspomnieć, że w tradycji europejskiej rodzina stanowi wypadkową trzech modeli: model „oikos” wykształcony w starożytnej Grecji, rzymska „familia” i judeo-chrześcijański model utożsamiany ze Świętą Rodziną. „Oikos” była wspólnotą gospodarczą, w której obowiązywały zasady gospodarowania „oikonomos” (nomos – zasada, prawo). Zasady gospodarowania „oikonomos” (ekonomia) stały się zasadami całego życia rodzinnego. Pojęcie to oznaczało przede wszystkim rodzinną wspólnotę domową (oikomene), która stanowiła pierwotną formę integracji: przede wszystkim wspólnotę gospodarowania, ale także wspólnotę obronną i wspólnotę wartości. Zasadą rodziny greckiej było jednożeństwo, co odróżniało ją od wschodnich kultur poligamicznych.

KAI: Czy rodziny religijne lepiej dają sobie radę z problemami życiowymi niż te, w których religia jest czymś obojętnym?

– Dam przykład z jednej pracy habilitacyjnej, w której jej autor zajął się religijnością wśród osób niepełnosprawnych. Stwierdzono w niej, że bezwzględnie religijność pomaga osobom w pokonywaniu problemów związanych z ich niepełnosprawnością. Podobnie jest w rodzinach, w których religia odgrywa ważną rolę. Religia nie tylko wspomaga życie rodzinne, ale pomaga też w otwarciu się na sferę publiczną i tym samym budowę społeczeństwa obywatelskiego. Egzemplifikacją tego może być uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii i aktywny udział we wspólnocie Kościoła.

KAI: Jakie najważniejsze zagrożenia stoją przed katolicką rodziną w Polsce i Europie?

– Na pewno jednym z największych jest proces laicyzacji. Jeśli religijność pomaga rodzinie to proces laicyzacji jest dla niej zagrożeniem. Groźna jest też ideologizacja rodziny poprzez odbieranie jej właściwej roli społecznej. Budowaniu więzi rodzinnych i społecznych zagraża także atomizacja społeczeństwa. Innym wielkim problemem jest sytuacja ekonomiczna np. poszukiwanie pracy zagranicą. Określa się, że ok. 2 mln Polaków, w większości młodych ludzi pracuje zagranicą. Wśród nich jest wiele rodzin rozbitych. W tym kontekście pojawia się także problem tzw. „eurosierot” jako skutek migracji jednego lub obojga rodziców, w wyniku którego dzieci pozostają najczęściej pod opieką drugiego współmałżonka, bądź dziadków.

KAI: Mówiąc o rodzinie trudno nie dotknąć demografii…

– Wyludnianie się naszego kraju, nie tylko przez emigrację zarobkową, jest palącym problemem. Niestety nie równoważy tego imigracja innych nacji do Polski. Oczywiście mniejsza dzietność w rodzinach wynika przede wszystkim z braku poczucia bezpieczeństwa socjalnego. Dlaczego był wyż demograficzny po II wojnie światowej czy po 1989 r.? Społeczeństwo wówczas miało nadzieję na lepszą przyszłość. W dalszej jednak perspektywie okazało się, że nie było długofalowej polityki społecznej. W latach 90. rozwój ekonomiczny uznano za priorytet i zapomniano o rozwoju społecznym. W tym kontekście warto wspomnieć o ekonomicznej teorii dzietności. W istocie ma ona charakter materialistyczny. Upraszczając chodzi o to, że dziecko jest inwestycją dla rodziców na przyszłość i dlatego stawiają oni fundamentalne pytanie: ile kosztuje jego utrzymanie? W przyszłości mogą oczekiwać kapitalizacji tej inwestycji. Według tej teorii np. dobrze jest, gdy dziecko rodzi się co 6 albo 7 lat. Dlaczego? Chodzi o to, aby dzieci nie wchodziły w niewielkich odstępach czasu w wiek szkolny, gdyż ich utrzymanie jest wówczas bardzo kosztowne dla rodziców. Jest to forma przeliczania ewentualnej liczby dzieci według zasady: ile one mogą kosztować? W kontekście tej teorii pojawia się jednak istotny dylemat i rodzi się podstawowe pytanie o wartości wyższe, budowanie więzi międzyludzkich itp.

KAI: Co polska rodzina może zaproponować Europie?

– Na podstawie raportu „Rodzina bogactwem (dobrem) dla społeczeństwa”, można stwierdzić, że zdecydowana większość respondentów wyrażała swoje przywiązanie do wartości chrześcijańskich i do tradycyjnego modelu rodziny: ojciec, matka i dzieci. Rodzina ta z racji na swój kapitał ludzki i społeczny jest bogactwem i dobrem dla społeczeństwa. A skoro tak, to należy się jej wsparcie ze strony państwa poprzez aktywną politykę rodzinną. Odpowiadając na postawione pytanie, warto odwołać się również do publikacji książkowej „Rodzina europejska”, którą opublikowaliśmy w 2011 r. w Wydawnictwie KUL. Rodzina polska borykająca się z wieloma trudnościami natury egzystencjalnej ma w sobie potencjał, który może być wzorem i motywacją dla innych rodzin w Europie. Kard. Ennio Antonelli, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny jako legat Papieża Benedykta XVI na VIII Zjazd Gnieźnieński w 2010 r., wyraził opinię, że przyszłość Europy to silna rodzina. Oznacza to, że silna, zdrowa i spełniająca swą funkcję rodzina jest fundamentem europejskiej cywilizacji i przyszłością Europy. Rodzina polska jest egzemplifikacją rodziny europejskiej. W kontekście polskich realiów zaangażowanie rodziny na rzecz rozwoju społeczeństwa obywatelskiego dokonuje się w ramach kultury europejskiej. Odwołać się więc można do słów Jan Paweł II zawartych w adhortacji „Ecclesia in Europa” (nr 94): „Ufnie i z miłością ponawiam wezwanie do wszystkich rodzin chrześcijańskich, które żyją w Europie: «Rodziny stańcie się tym, czym jesteście»”. Jest to również wyzwanie dla rodziny polskiej.

Rozmawiał Krzysztof Tomasik

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.