Zniszczono stację nadawczą przemyskiego Radia Fara

Około 3 tygodni może potrwać naprawa zniszczeń w stacji nadawczej archidiecezjalnego Radia Fara w Średniej koło Krzywczy. Skradziono kilkadziesiąt metrów głównych kabli łączących urządzenia nadawcze z antenami na maszcie.

– W niedzielę o 21 radio przestało nadawać. Symptomy wskazywały na problemy z nadajnikiem, więc wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy na miejsce – opowiada ks. Krzysztof Rzepka, dyrektor Radia Fara.

Tam znaleziono siekierę i sekator. – Wszystko wskazuje na to, że spłoszyliśmy sprawcę lub sprawców – mówi ks. Rzepka. Okazało się, że ktoś poprzecinał kable. Jeden z nich miał średnicę ok. 3 cm. W sumie skradziono kilkadziesiąt metrów przewodów. – Ktoś wspiął się na maszt na wysokość ok. 30 metrów i tam odciął kabel – mówi dyrektor rozgłośni.

Choć zdarzenie wskazuje na zwykłą kradzież, ale jak wskazuje ks. Rzepka, sprawcy zostawili wiele cenniejszych rzeczy, choćby odgromniki.

Radiowcy pracują nad przywróceniem sygnału na częstotliwości 98,2 Mhz. Może to jednak potrwać nawet kilka tygodni. – Czekamy na fachowców, bo nie jesteśmy w stanie naprawić tego sami. Tych przewodów nie da się dosztukować, muszą być specjalnie dopasowane. Nie wiemy jeszcze, czy uszkodzeniu nie uległ również sam nadajnik. Na chwilę obecną straty szacujemy na ok. 5 – 10 tysięcy złotych – podaje ks. Rzepka. Jak zauważa, w przypadku lokalnej rozgłośni, która utrzymuje się wyłącznie z ofiar, jest to spora suma.

Radio Fara mimo wszystko można odbierać na stronie internetowej www.radiofara.pl, a na terenach górzystych na częstotliwości 104,5 Mhz nadawanego z przekaźnika krośnieńskiego.

Nie był to jedyny atak na archidiecezjalne media tego dnia. Również w niedzielę wystąpiły problemy z otwieraniem stron archidiecezji przemyskiej. Jak podaje komunikat Kurii Metropolitalnej, było to spowodowane ingerencją osób trzecich. Jeszcze tego samego dnia kłopoty udało się rozwiązać.