Zepchnięcia odpowiedzialności za zło nie można tłumaczyć okolicznościami życia
04 grudnia 2011 | 18:39 | rk Ⓒ Ⓟ
„Być chrześcijaninem to nieustannie trwać w postawie pokuty i nawrócenia” – podkreślał 4 grudnia w sanktuarium Barbary w Strumieniu biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej Piotr Greger. Duchowny, który przyjął sakrę biskupią tydzień temu, przewodniczył w niedzielę uroczystościom odpustowym w tym jednym z najstarszych polskich ośrodków kultu patronki górników.
Bp Greger zauważył, że pokuta i nawrócenie nie są pojęciami popularnymi. „One furory nie robią. I nigdy takimi nie były. A to z tej prostej przyczyny, że kiedy człowiek słyszy o pokucie od razu mu się kojarzy, i dobrze mu się kojarzy, z pewnym wysiłkiem, który musi podjąć, a ten wysiłek nie zawsze jest podejmowany w sposób ochotny. Czasem trzeba to określić ogromnym duchem ofiary: czasu, trudu, poświęcenia, rezygnacji z tego co mi wolno, do czego mam prawo – po to, by kroczyć drogami pokuty i nawrócenia” – mówił biskup.
Kaznodzieja zaznaczył, że pokuta i nawrócenie znikają z życia człowieka, kiedy ten traci świadomość popełnionej przez siebie winy. „Co to znaczy, że tracimy jako społeczeństwo poczucie winy? Polega to na tym, że nasza wrażliwość moralna, czyli ta, która rozgrywa się na płaszczyźnie ludzkiego serca, jest coraz mniej wyczulona. Jak gdyby grzech nam spowszechniał, traktujemy go jako coś normalnego” – dodał biskup, analizując pojęcie „grzechu strukturalnego” bł. Jana Pawła II, polegającego na próbie zepchnięcia odpowiedzialności za zło na okoliczności życia.
„Czyż dzisiaj nie można się spotkać z sytuacją, kiedy człowiek sam wobec siebie albo wobec innych, próbuje przekonywać i mówi: to przecież nie jest moja wina, takie są dziś układy. Taka jest dziś sytuacja. Wszyscy tak robią” – zauważył kaznodzieja i wskazywał na postać św. Barbary, która na serio potraktowała Boże przykazania, przypieczętowując to heroiczną śmiercią męczeńską.
„Grzechu nie można lekceważyć, ale z grzechu trzeba jednak umieć powstać, aby iść dalej, aby i w naszym życiu spełniła się misja Odkupiciela Człowieka, która była już zapowiadana i obwieszczona przez Jana Chrzciciela. Być chrześcijaninem to znaczy być otwartym na Bożą łaskę” – mówił hierarcha.
Choć patronka górników, flisaków i wędkarzy jest powszechnie znana na południu Polski, to sanktuarium św. Barbary w Strumieniu jest pierwszym na Śląsku. Dekret w tej sprawie podpisał bp Tadeusz Rakoczy 29 listopada 2009 roku.
Strumień od dawna związany jest historią kultu św. Barbary. W herbie miasta święta pojawiła się już w 1482 roku. Ona została także patronką pierwszego wybudowanego tu w 1498 roku drewnianego kościoła. Nawet, gdy świątynię przejęli protestanci, kult ten nie osłabł. W kościele znajdują się relikwie św. Barbary, a przed świątynią stoi figura męczennicy z III wieku autorstwa bielskiej artystki, Barbary Sztwiertni. Działa tu także Bractwo św. Barbary. Początki Strumienia, zwanego też „Czarnym Potokiem” lub „Czornym Strumieniem”, sięgają XIII w.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.