Koszalin: 20 lat Domu Samotnej Matki
02 października 2011 | 20:31 | kap Ⓒ Ⓟ
Nie byłoby tego domu, gdyby nie ludzie, którzy chcą być winnicą wydającą owoce. Nawet jeśli ich motywacje nie są wprost religijne – mówił 2 października bp Edward Dajczak podczas jubileuszu 20-lecia Domu Samotnej Matki w Koszalinie.
Do Wyższego Seminarium Duchownego, gdzie odprawiona została Msza św. dziękczynna przybyły siostry ze Wspólnoty Dzieci łaski Bożej, które prowadzą ośrodek, wolontariusze oraz mieszkańcy Domu. Eucharystię koncelebrowali ordynariusz diecezji Edward Dajczak, bp pomocniczy Krzysztof Zadarko oraz prezbiterzy diecezji.
– Oprócz wszystkich celów tego domu najważniejsze jest skoncentrowanie na człowieku, na wartości, którą jest ludzkie życie – mówił bp Dajczak, dziękując wszystkim zaangażowanym w działalność placówki.
Hierarcha zauważał w homilii, że koszaliński „Dar Życia” jest nie tylko placówką wspomagającą kobiety, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej. – Dobrze, że funkcjonuje taka nazwa: „dom”. W każdej zdrowej sytuacji dom kojarzy się ze wszystkim, co w życiu człowieka jest piękne: z ciepłem, z miłością, ze schronieniem. Człowiek bez tego nie potrafi żyć. Nie ma wątpliwości, że sprawa społeczności i Kościoła jest taki dom stworzyć jeśli go brakuje" – mówił bp Dajczak.
Zorganizowanie i prowadzenie Domu powierzono bezhabitowym siostrom ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej. Celem Domu jest pomoc kobietom w okresie okołoporodowym, które znajdują się w trudnej sytuacji materialnej.
Kobiety, które do tej pory znalazły schronienie w DSM, trafiały tutaj z powodu doświadczania przemocy w rodzinie, bezdomności, choroby alkoholowej męża lub konkubina, wykorzystania seksualnego, utraty pracy, eksmisji, nieumiejętności poradzenia sobie w trudnej sytuacji. Przychodzą do domu kierowane przez Opiekę Społeczną, Domy Dziecka, Ośrodek Interwencji Kryzysowej lub same znajdują adres.
Do tej pory przebywało w Domu ponad 470 kobiet z ponad 450 dziećmi. Mieszkanki DSM są osobami przeważnie młodymi. Średnia wieku wynosi około dwudziestu lat. W wyjątkowych sytuacjach pomocy udziela się również niepełnoletnim matkom. Najmłodsza mieszkanka Domu miała 13 lat, najstarsza – 48.
– Kiedy posłucha się życiorysu tych młodych kobiet, to wierzyć się nie chce, że aż tyle mogło się w ich życiu wydarzyć, tyle bolesnych, traumatycznych przeżyć – mówi s. Magdalena Kozłowska, która od miesiąca jest nową szefową koszalińskiego DSM-u. Przyznaje, że podopieczne muszą na co dzień zmierzyć się nie tylko z problemami związanymi z uporządkowaniem swojego życia, ale także z uczeniem się rozwiązywania konfliktów oraz nadrabiania rozmaitych własnych deficytów.
– W Domu zawsze jest co robić i nie ma chwili, w której nie toczyłyby się ważne sprawy. To ważne momenty w życiu dla mieszkanek naszego domu, kiedy próbują stanąć na własnych nogach, rozpocząć wszystko na nowo i nabrać nadziei, więc każdy dzień jest niezwykle istotny – zaznacza s. Magdalena.
W tej chwili w Domu mieszka 7 mam i 11 dzieci, jedno – jeszcze w łonie mamy. Zadaniem Domu jest ochrona życia dzieci nienarodzonych. Matki często przyznają, że gdyby nie znalazły pomocy w ośrodku, to dokonałyby aborcji. Niektóre z mieszkanek przychodząc do Domu Samotnej Matki podejmują decyzję o oddaniu dziecka do adopcji. Niekiedy adoptowane zostają młode matki razem ze swoim potomstwem.
Taką szansę na nowe życie otrzymała Agnieszka, pierwsza mieszkanka koszalińskiego Domu Samotnej Matki, dzisiaj dwudziestoletnia młoda kobieta i jej mama. – Mama, która mnie adoptowała, była wolontariuszem w Domu. Nie chciała rozdzielać mnie z biologiczną mamą więc adoptowała nas obie – opowiada Agnieszka. Dzisiaj sama jest wolontariuszem w DSM-ie. – Skoro mam możliwość podzielenia się swoim czasem to uważam, że powinnam to zrobić, bo sama doświadczyłam tam dużo dobra – mówi dziewczyna.
– Jest bardzo wiele osób, które pomagają nam materialnie, ofiarowują też swój czas, ale i modlitwę – mówi s. Magdalena Kozłowska. Jednym z nich jest Marek Oleszczuk, dwudziestojednoletni student informatyki, który od roku dwa razy w tygodniu odwiedza Dom Samotnej Matki. – Nigdy nie lubiłem dzieci, ale przełamałem się, kiedy poszliśmy razem z innymi ludźmi z Duszpasterstwa Akademickiego do DSM-u. Spróbowałem i jestem do dziś. Na początku zajmowałem się nieco starszymi dziećmi, a teraz, kiedy trochę przestałem się bać, pomagam też w opiece nad tymi najmniejszymi. To też niezła praktyka jeśli w przyszłości będę miał własne dzieci – śmieje się wolontariusz. Razem z nim pomaga też jego dziewczyna. – Jedna z mam poprosiła nas żebyśmy zostali rodzicami chrzestnymi jej synka. To dla nas bardzo ważna i piękna sprawa – mówi chłopak.
Na terenie Domu odbywają się spotkania na temat uzależnień i współuzależnienia, „Szkoła dla Rodziców”, spotkania na temat przemocy i sposobów reagowania na przemoc. Jest możliwość korzystania z pomocy psychologicznej, pedagogicznej, pielęgniarskiej, a także pomocy pracownika socjalnego. Mieszkanki mogą kontynuować naukę w szkole, podwyższać swoje kwalifikacje zawodowe lub podjąć pracę. Kobiety mogą przebywać w DSM do roku czasu. W tym okresie samotnym matkom zapewniona jest pomoc w uzyskaniu dokumentu tożsamości, zasiłków z pomocy społecznej, postępowaniach sądowych i alimentacyjnych, sprawach mieszkaniowych.
Dom Samotnej Matki współpracuje m.in. z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej, Ośrodkiem Interwencji Kryzysowej, Miejską Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną, Ośrodek Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Współuzależnienia, Katolicką Poradnię Rodzinną, Sądem Rodzinnym.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.