Pogrzeb Małgorzaty Dydek

W piątek w Ząbkach odbyła się Msza pogrzebowa Małgorzaty Dydek. Pośmiertnie odznaczono ją Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Mszy św. w kościele Miłosierdzia Bożego w Ząbkach przewodniczył ks. Edward Pleń, krajowy Duszpasterz Sportowców.

Jak podkreślił w homilii ks. Pleń – jej śmierć jest ogromną raną dla wszystkich, bo jak zauważył „odeszła w wiośnie życia i w kalendarzowej wiośnie w przededniu lata”. Chodziła po ziemi, ale głowę miała w niebie. Kochała życie i spotkania z ludźmi. W ostatnich latach pochłonęło ją macierzyństwo – wspominał kaznodzieja.

Krajowy Duszpasterz Sportowców przyznał, że śmierć zawsze przychodzi nie w porę, niezależne od tego kogo zabiera. „Każdy pogrzeb dla rodziny i przyjaciół to jak bezmyślnie złamana róża” – mówił ks. Pleń. Mimo to, jak zaznaczył – wiara pozwala spojrzeć głębiej, niż ludzki wzrok. „W każdej śmierci, pomimo jej ciężaru, istnieje ziarenko życia” – tłumaczył krajowy duszpasterz sportowców..

Odwołując się do słów św. Augustyna kaznodzieja powiedział:„Panie, my nie mamy żalu, że nam ją zabrałeś, ale dziękujemy Tobie, że nam ją dałeś, że dałeś ją na te 37 lat”.

„Księga życia Małgorzaty Dydek została zamknięta” – mówił ks. Pleń cytując słynne słowa poety, ks. Jana Twardowskiego: „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”.

Po Mszy pogrzebowej kondukt żałobny ruszył na cmentarz, gdzie złożono urnę z prochami Zmarłej.

Małgorzata Dydek zmarła 27 maja w szpitalu w australijskim Brisbane. Do kliniki, trafiła po zatrzymaniu akcji serca. Osierociła dwójkę dzieci. Z trzecim była w ciąży, dziecka nie udało się uratować.