Zalegalizowali rozwody na Malcie
30 maja 2011 | 10:43 | rk, tom (KAI/AP) / ms Ⓒ Ⓟ
53 procent głosujących poparło w referendum legalizację rozwodów na Malcie. – Nie jest to wynik, którego sobie życzyłem, ale należy uszanować wolę narodu – powiedział premier Lawrence Gonzi.
Przeciwko rozwodom było 46,8 proc., czyli około 108 tys. osób. Frekwencja w referendum wyniosła około 72 proc – wysoka jak na standardy europejskie, ale w porównaniu do innych maltańskich głosowań, stosunkowo niska. W referendum w 2003 roku, kiedy Maltańczycy opowiedzieli się za przynależnością do Unii Europejskiej, frekwencja wyniosła 91 proc., a podczas ostatnich wyborów powszechnych 93 proc.
Inicjatorem referendum w sprawie rozwodów była organizacja Ruch Rozwodowy, wspierana przez opozycyjnych socjaldemokratów z Partii Pracy.
Teraz Parlament musi stworzyć przepisy prawne umożliwiające wprowadzenie rozwodów na Malcie.
Opisując ostatnie dni kampanii, maltańska komentatorka Daphne Caruana Galizia stwierdziła, że tak naprawdę przestało chodzić o rozwody, a „zamieniło się to w bitwę tych, którzy chcą świeckiej Malty, z obrońcami mitycznej maltańskiej tożsamości”. Katolicy stanowią na Malcie 95 procent z około 413 tysięcy mieszkańców.
Obecne prawo umożliwi rozwód jeżeli będzie poprzedzała go min. czteroletnia separacja. W konstytucji Malty zapisany jest przepis dotyczący hierarchów kościoła, którzy mają „obowiązek oraz prawo nauczania, które zasady są dobre, a które – złe”. Przed referendum propagowano hasło „Chrystus – tak, rozwód – nie”, zaś zwolennicy głosili „Daj miłości drugą szansę!”.
W październiku ub.r. biskupi Malty wypowiedzieli się przeciwko wprowadzaniu rozwodów. W liście pasterskim zaapelowali, aby nie zmieniać prawa, tylko nastawienie wobec małżeństwa. Zwrócili też uwagę, że tam, gdzie istnieje prawo rozwodowe, zostało ono wprowadzone w nadziei, że będzie to rozwiązaniem dla nieudanych związków małżeńskich. Faktycznie jednak najczęściej prowadzi to do nagromadzenia dodatkowych problemów – stwierdza list pasterski.
Również Benedykt XVI podczas swojej podróży apostolskiej na Maltę w kwietniu 2010 r. wezwał mieszkańców wyspy, aby bronili nierozerwalności małżeństwa.
Świeccy przeciwnicy nowych przepisów obawiają się rozprzestrzenienia się teraz „mody rozwodowej” niekorzystnej dla dzieci. Tymczasem zwolennicy prawa do rozwodów przekonywali, że i tak 30 proc. Maltańczyków rodzi się po za małżeństwem. Do tej pory na Malcie rocznie anulowanych było 150-200 małżeństw. Prawodawstwo Malty uznaje rozwody swoich obywateli przeprowadzone za granicą, o ile jeden z małżonków mieszka w tym kraju, bądź jest jego obywatelem. Takich przypadków jest około 30 rocznie. Zawarcie samego związku jest ponadto opóźniane ze strachu przed jego nierozwiązalnością.
Pomimo, iż referenda nie są wiążące dla tamtejszego parlamentu, premier Lawrence Gonzi z chadeckiej Partii Nacjonalistycznej zapowiedział, że uszanuje, sprzeczną z własnymi przekonaniami, decyzję obywateli, wyrażoną w sobotnim głosowaniu i prawo zostanie zmienione.
Po legalizacji rozwodów na Malcie, nie będą one możliwe jedynie na Filipinach.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.