Bp Dydycz: pamięć jest warunkiem autentycznego rozwoju
03 maja 2011 | 17:38 | ks.ap Ⓒ Ⓟ
„Pamięć jest warunkiem autentycznego rozwoju i sprawia, że nie musimy kręcić się w kółko, powracając do tych otwartych już drzwi” – mówił biskup drohiczyński Antoni Dydycz, 3 maja, celebrując Eucharystię w intencji ojczyzny w swej rodzinnej miejscowości – Serpelicach nad Bugiem.
„Pamięć pozwala wykorzystywać nam różne doświadczenia z przeszłości i wzbogaca, poszerzając naszą wizję i horyzonty. O tym bardzo często mówił błogosławiony Jan Paweł II” – przypomniał w homilii bp Dydycz. Dodał, że pamięć ma moc uzdrawiania i budowania.
Nawiązując zaś do książki błogosławionego Jana Pawła II zatytułowanej „Pamięć i tożsamość”, biskup wskazał, że sama tylko pamięć bez własnej tożsamości się nie utrzyma. Potrzebny jest bowiem zwornik pomiędzy epokami, aby wykorzystywać to, co minione wieki przyniosły.
Biskup przypomniał postać króla Jana Kazimierza, którego postawa jednoczenia narodu i zabiegania o poprawę jego życia, stała u podstaw historycznych ślubów. Zdaniem biskupa, to dziedzictwo było wielokrotnie w historii odrzucane, a obecnie także bywa marnowane. Nawiązując zaś do Konstytucji 3 Maja, bp Dydycz przypomniał, że zaczyna się ona w imię Trójcy Przenajświętszej, a każde jej słowo posiada swoiste namaszczenie, powagę i poczucie odpowiedzialności wobec narodu.
– Chociaż nie weszła one realnie życie, to do jej ducha można było odwoływać się w trudnych latach niewoli, gdy duchowość polska wznosiła się na wyżyny – stwierdził biskup.
Biskup zastanawiał się też, dlaczego w Polsce tak rzadko zobaczyć można polską flagę, skoro tyle biało-czerwonych flag widać było na Placu św. Piotra podczas beatyfikacji Jana Pawła II? – Czym to wytłumaczyć? Nie ma u nas lasów i cmentarzy, na którym nie byłoby grobów powstańczych, czy partyzanckich. Oni walczyli o to, żeby ta biało-czerwona flaga mogła powiewać w sposób wolny na polskiej ziemi. I co my robimy ? – pytał biskup. – Gdzie jest nasz szacunek, odrobina przyzwoitości i uczciwości w stosunku do tej przelanej krwi?”
Biskup mówił też, że wiele narodów o krótszych tradycjach narodowościowych od Polski, potrafi pokazywać swoją tożsamość przez powszechne akcentowanie barw narodowych. „My natomiast mamy kłopoty, aby flaga pojawiała się i była znakiem naszej ufności i miłości wobec tej, która zginąć nie może – ubolewał.
Biskup zwrócił uwagę na liczbę emigrujących Polaków i bezsilność ekip rządowych w celu zapewnienia im godnego bytu na swojej ziemi. Apelował o udział w wyborach i troskę o to, by ten kto zostanie wybrany, istotnie miał choć odrobinę miłości do ojczyzny. – Czy nie jest powodem do naszego wielkiego wstydu, kiedy się dowiadujemy, że ktoś przychodzący z wódka i kiełbasą, decyduje na kogo ludzie idą głosować? – pytał bp Dydycz. – Przecież to jest zdrada Polski! Co pomyślą ci, którzy oddali swoje życie
w obozach koncentracyjnych, łagrach syberyjskich i których groby są w lasach? Jak można Polski tak nie szanować? To są bolesne pytania i trzeba je zadawać, aby nie powtarzać wciąż tych samych błędów – stwierdził.
Po Mszy św. ks. bp Antoni Dydycz poświęcił pomnik-kamień ku czci poległych w latach II wojny światowej, znajdujący się na skraju lasu przy miejscowym cmentarzu, zbudowany przez społecznie zawiązany komitet. W uroczystości wzięli udział członkowie Konnej Straży Ochrony Przyrody i Tradycji oraz Bractwa Strzelców Konnych im. Orła Białego, władze gminne z Sarnak, mieszkańcy Serpelic i turyści.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.