Dziennik z Egiptu księdza Jana Bednarza
03 lutego 2011 | 11:52 | ks. Jan Bednarz / ju. Ⓒ Ⓟ
„Po ostatnich tragicznych wydarzeniach w Egipcie, pragnę podzielić się z wami tym, co niepokoi nasze serca, obawami o dalszą przyszłość Egiptu.” Ks. Jan Bednarz przekazał portalowi ekai.pl notatki ze swojego misyjnego dziennika.
Za pośrednictwem Facebooka i smsów w ubiegły wtorek, 25 stycznia, zwołano pierwszą demonstrację w Kairze. Na ulice wyszła młodzież i bezrobotni. Nie widzą oni perspektyw na lepsze życie w obecnym policyjnym państwie. Według nieoficjalnych danych w proteście uczestniczyło ponad 25 tysięcy osób. Podobnie było w środę i czwartek. Do tej pory w Aleksandrii było spokojnie. W nocy z czwartku na piątek zablokowano internet i telefony komórkowe. Spowodowało to jeszcze większą frustrację.
28 stycznia, piątek
Po południowej modlitwie w meczetach tysiące ludzi ruszyło w stronę centrum miast w Kairze, w Aleksandrii i w Suezie z pokojową manifestacją. Policja odpowiedziała gazami łzawiącymi, strzelała do manifestantów kulkami gumowymi i ołowianymi. To sprawiło, że manifestacje przerodziły się w walki z policją. Około godz. 17.00 w Kairze podpalono siedzibę partii prezydenta Mubaraka i niektóre posterunki policji. W Aleksandrii w tym samym czasie płonął gubernatorat i trzy posterunki policji. Na ulicach panował chaos i niezależnie od nałożonej godziny policyjnej (od 7.00 wieczorem do 7.00 rano) walki trwały całą noc. W piątek późnym wieczorem prezydent Mubarak ogłosił rozwiązanie rządu. To nie wystarcza manifestantom i nadal żądają ustąpienia prezydenta, który rządzi w Egipcie od 30 lat.
29 stycznia, sobota
Przed południem zaczęły działać komórki, a manifestacje przeciw prezydentowi rozpoczęły się na nowo po modlitwie południowej w meczetach. Rząd rozszerzył od godz. 15.00 do 8.00 rano godzinę policyjną. Niemniej nie powstrzymało to manifestantów. Z tarasu naszego Instytutu oglądałem ataki na pobliski posterunek policji. Wśród krzyków manifestujących i setek strzałów policji mieszały się syreny karetek pogotowia. Manifestanci również atakowali posterunek policji od strony naszego Instytutu – kilka pocisków z gazem łzawiącym spadło na nasze boisko, również jeden ogłuszający. Pociski są bardzo niebezpieczne, jest ponad 1000 rannych tylko w samej Aleksandrii. Około godz. 17.00 dym palącego się posterunku policji ogarnął nasz Instytut i całą dzielnicę. Dopiero około godz. 20.00 na ulice wyjechały czołgi i pojawiło się wojsko. Policja całkowicie zniknęła z ulic, zaczął panować chaos i wandalizm. Właściciele sklepów i warsztatów pracy zorganizowali się w komitety, aby chronić sklepy przed wandalizmem i kradzieżą. Wielu z nich łapało złodziei i przywiązywało sznurami do słupów i bramek, aby później oddać ich w ręce wojska.
W telewizji lokalnej mało pokazuje się i mówi o obecnych bardzo trudnych chwilach dla Egiptu, jedynie śledząc wydarzenia telewizji zachodniej można wiedzieć i zobaczyć coś więcej.
30 stycznia, niedziela
Dzień minął w miarę spokojnie, jedynie zaczęły występować pierwsze problemy z zakupem paliwa. Nadal jest nałożona godzina policyjna od godz. 15.00 do 8.00 rano. Od czasu do czasu ulicami przejeżdżają czołgi. Wieczorem z pobliskiej dzielnicy Manczeja znów dochodziły krzyki manifestantów i strzały, tym razem wojska. Jak długo będzie trwała ta sytuacja i kiedy wznowią połączenia Internetowe trudno przewidzieć.
31 stycznia, poniedziałek
Całą noc czołgi jeździły pod oknami, więc trudno było spać. El Barabei – odznaczony pokojową nagrodą Nobla, wieczorem spotkał się z władzami wojskowymi w próbie formacji nowego rządu. Nadal demonstranci nie chcą ustąpić do momentu dymisji prezydenta Mubaraka. Manifestacje mają bardziej pokojowy charakter.
1 lutego, wtorek
Dziś w Kairze zebrało się ponad milion protestujących. Wczoraj wieczorem władze wojskowe ogłosiły, że nie użyją przemocy względem protestujących przeciwko rządom Mubaraka. W godzinach porannych opozycja dała swoje ultimatum do podjęcia rozmów, podobnie jak cały naród żądają dymisji prezydenta. Nasi współbracia z Kairu informują, że w pobliskiej chrześcijańskiej dzielnicy Shubra odbyła się manifestacja Koptów na rzecz prezydenta. W Aleksandrii wzdłuż morza zebrały się tysiące manifestujących. Połączenia kolejowe i autostrada do Kairu jest zamknięta. Rekolekcje przeżywamy w klimacie niepewności, nie jest wskazane dla przyszłości Egiptu, aby odłam ekstremistyczny „Bracia muzułmanie” objął rząd nad krajem. Wieczorem wystąpił w telewizji prezydent Mubarak, który zaapelował o odpowiedzialność za losy kraju. Powiedział między innymi: „Pragnę przeprowadzić Egipt przez ten kryzys, aż do nowych wyborów. Nie będę ponownie kandydował do wyborów. Zawsze pracowałem i pracuję dla dobra naszego kraju”.
2 lutego, środa
Rankiem szukałem karty do telefonu komórkowego. Widziałem długie kolejki po chleb i przy bankomatach, które od dziś zaczęły działać. Nadal banki są zamknięte, to utrudnia życie i działanie małych firm oraz warsztatów rzemieślniczych, które nie mają pieniędzy na normalną działalność. Zrobiłem kilka zdjęć spalonego posterunku policji nieopodal naszego Instytutu. Dziś po południu wrócił Internet, więc się dzielę tymi krótkimi informacjami Nie ma pewności czy znów przed piątkową modlitwą nie będzie zablokowany. Po wczorajszym ultimatum manifestantów, jeżeli nie ustąpi prezydent Mubarak, może być nieciekawie. Żyjmy nadzieją że Matka Boża Gromniczna uchroni Egipt przed dalszym rozlewem krwi i wprowadzi społeczny POKÓJ.
2 lutego 2011
Egipt, Aleksandria
Ks. Jan Bednarz SDB
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.