Ks. Ryś: chcemy stworzyć seminaria dla starszych kandydatów do kapłaństwa
14 września 2010 | 16:02 | eg Ⓒ Ⓟ
Jest pomysł, by stworzyć w kraju seminaria duchowne dla osób po 40. roku życia – poinformował ks. dr hab. Grzegorz Ryś, nowy przewodniczący Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych Diecezjalnych i Zakonnych. W rozmowie z KAI podjął też temat roku propedeutycznego w seminariach oraz spadku powołań do kapłaństwa.
Poniżej tekst wywiadu z ks. dr. hab. Grzegorzem Rysiem:
KAI: Jakie wyzwania na nową kadencję stoją przed Księdzem Rektorem?
– Jednym z nich jest z pewnością rok propedeutyczny, który od tego roku akademickiego wchodzi do seminariów duchownych. Debata nad nim trwała przez ostatnie trzy lata. Dopiero za rok będziemy mogli mówić o pierwszych doświadczeniach. Idea była taka, by seminaria miały swobodę w określaniu czasu i formy tego roku. Wszystko zależy jednak od tego, czy seminarium jest samodzielne. Jeśli tak jest, wówczas łatwiej zorganizować rok propedeutyczny.
KAI: Coraz częściej na wstąpienie do seminarium decydują się osoby, które maturę zdały już wiele lat temu. Czy jest jakiś pomysł na ich kształcenie?
– To druga ze spraw, którą chcemy się zająć. Jest pomysł, aby stworzyć w kraju dwa seminaria dla osób, które decydują się na wstąpienie do seminarium na przykład po 40. roku życia czy jeszcze później. Nie jest sensowne, aby kształcili się wspólnie z 19-latkami. Obecnie właściwie każdy biskup powinien stworzyć dla nich indywidualny system kształcenia. Jeśli uda się utworzyć w kraju dwa seminaria z myślą o starszych kandydatach do kapłaństwa, wówczas ten problem przestanie istnieć.
KAI: Płocki zjazd rektorów odbywa się pod hasłem „Formacja alumnów do wspólnoty teraz i w przyszłości”. Czy dotyka on kwestii, która jest obecnie najważniejsza w Kościele?
– Wspólnota jest w Kościele bardzo potrzebna. Do wspólnoty przygotowuje się kleryków, którzy poem będą zajmować się tworzeniem wspólnoty. Sobór Watykański II podkreślał, że Kościół urzeczywistnia się we wspólnocie, że jest sakramentem wspólnoty. Dziś człowiek bez wspólnoty nie może być chrześcijaninem. Wiemy jednak, że na Mszach św. są też ci, którzy kwestionują naukę Kościoła. Z tego rodzi się pytanie, czy my kształtujemy wiernych do takiego modelu.
KAI: Dużo mówi się obecnie o spadku powołań do kapłaństwa. Czy należy się obawiać pustych seminariów duchownych?
– Mam inną wizję tego stanu rzeczy. W krakowskim seminarium 25 lat temu było 400 kleryków, a obecnie jest 230. To pozorny spadek. Jeśli sięgniemy do przeszłości, to w kronikach znajdziemy informacje, że gdy do seminarium wstępował obecny kardynał Franciszek Macharski, to w seminarium było 220 kleryków i że był w nim tłok. Warto by było porównać tamte liczby z obecnymi. My się przyzwyczailiśmy do tego, że za pontyfikatu Jana Pawła II było dużo powołań. Co my z tymi księżmi zrobiliśmy, jak ich zagospodarowaliśmy? To, że obecnie mówi się o spadku powołań, może też być twórcze, ponieważ na przykład można się zastanowić, do czego ksiądz jest potrzebny, a do czego nie.
KAI: Na co przede wszystkim kładzie się obecnie akcent w formacji seminaryjnej?
– Na formację ludzką. Kandydatów do kapłaństwa cechuje obecnie duża otwartość, brak kompleksów itd. Do każdego należy podejść w indywidualny sposób. Najważniejsze, by młody człowiek miał przekonanie, że my z nim idziemy do kapłaństwa, że widzimy, czego on potrzebuje. Z obu stron potrzebne jest też zaufanie.
Rozmawiała Elżbieta Grzybowska
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.