Skrzatusz: na Jasną Górę wyruszyli pielgrzymi diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej
02 sierpnia 2010 | 10:15 | kap Ⓒ Ⓟ
Piesza pielgrzymka diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej po raz 28 wyruszyła 1 sierpnia ze Skrzatusza na Jasną Górę. Pielgrzymów żegnał bp diecezjalny Edward Dajczak, który przewodniczył Mszy św. na placu przed sanktuarium Matki Bożej Bolesnej. Biskup będzie także towarzyszyć pątnikom w Gnieźnie i – jak powiedział w rozmowie z KAI – zamierza dołączyć do pielgrzymów na ostatnim etapie drogi z Górki Przeprośnej do jasnogórskiego klasztoru.
Do skrzatuskiego sanktuarium pielgrzymi dotarli ze wszystkich zakątków diecezji. Odtąd będą maszerować już razem. Pielgrzymi do celu zmierzają z hasłem: „Bądźmy świadkami miłości”. Pątnicy pokonają pieszo pół tysiąca kilometrów. Do Częstochowy dotrą 13 sierpnia.
Ela Duńczak, pielęgniarka z Kołobrzegu, po raz czwarty wyruszyła na pielgrzymkowy szlak. – Dla mnie ważne jest to, że mogę pomóc po drodze, podać rękę, opatrzyć stopy, rozmasować bolące mięśnie i dzięki temu sama pokonuję ten trud – wyznaje. Sama niesie ze sobą także spory „bagaż intencji”. – Na każdy dzień mam inną intencję – modlę się za swoją rodzinę, przyjaciół, ale i napotkanych po drodze ludzi, którzy czasem wtykając pomidora w rękę proszą nas o modlitwę – dodaje. – Pielgrzymka to takie przekonanie się na własne oczy, że Jezus towarzyszy nam wszędzie, nie tylko podczas niedzielnej Mszy św. w kościele. Jest w każdym domu, do którego wchodzimy, w każdym napotkanym człowieku, w życzliwym geście i dobrym słowie.
Na Jasną Górę zmierza 650 osób. Choć daje się zauważyć, że liczba podejmujących trud pielgrzymowania rokrocznie nieco spada, bp Edward Dajczak jest spokojny o przyszłość pielgrzymki na Jasną Górę. – Polskie pielgrzymki mają swój koloryt i raczej nie grozi nam, że minie moda na pielgrzymowanie. Patrząc przede wszystkim na młodych ludzi jestem pełen optymizmu – zauważa w rozmowie z KAI. – Myślę, że potrzeba nam uświadomienia sobie, że wszyscy jesteśmy pielgrzymami, bo trochę o tym zapominamy. Nasz bieg życiowy jest czasem zupełnie donikąd, tyle rzeczy spada na człowieka, że nie ma już czasu na wartościowanie, co jest dobre, co jest warte zatroskania, a co nie. Pielgrzymka wyrywa człowieka z tej codzienności, z tego, co nazywamy „tyranią spraw pilnych”, koncentrując go na Bogu i na drugim człowieku, który idzie obok.
Pątnicy podzieleni są na osiem różnokolorowych grup. Najwcześniej wyruszyli zieloni, czyli grupa pielgrzymkowa z Ustki. Pielgrzymi z tej nadmorskiej miejscowości mają najwięcej, bo 640 kilometrów, do pokonania. Przejdą jedną z najdłuższych pielgrzymkowych dróg w Polsce. W drodze spędzą łącznie 19 dni. Ci, którzy nie są w stanie podjąć się pielgrzymkowego wysiłku, mogą dołączyć do grupy złotej, czyli „modlitewnego zaplecza pielgrzymki”. Tworzą ją osoby chore i cierpiące, a także te, które z różnych przyczyn nie mogą iść do Częstochowy, ale swoją modlitwą wspierają pielgrzymów. To grupa duchowego uczestnictwa. – Z tego, co zdołałem się zorientować to bardzo liczna grupa, licząca blisko 700 osób, które w swoich parafiach czytają pielgrzymkowe konferencje i modląc się łączą z pielgrzymami w drodze – dodaje ks. Antoni Tofil, kierownik pielgrzymki.
– Pielgrzymka to czasem pierwsze doświadczenie wspólnoty. Młodzi ludzie potrzebują świadectwa drugiego człowieka. Potrzebują zobaczyć, że w zlaicyzowanym świecie nie są w perspektywie przeżywanej wiary samotną wyspą – mówi ks. Wojciech Wójtowicz z Koszalina. – To także czas ożywiania dobrych pragnień przez dzielenie radości z innymi. Choć to banalnie brzmi to rzeczywiście czas ładowania duchowych akumulatorów na cały rok, żeby dobre pragnienia, które w nas są, przykryte kurzem codzienności, znowu rozkwitły i dały motywacje.
Nad bezpieczeństwem pątników czuwać będą porządkowi. Dzięki współpracy pielgrzymki z Wojewódzkim Ośrodkiem Ruchu Drogowego osoby kierujące ruchem na trasie przeszły specjalne szkolenia, by pielgrzymi bezpiecznie dotarli do celu. W czasie wielodniowego marszu o zdrowie pielgrzymów zadbają służby medyczne.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.