Łódź: starania o powrót dzwonu do katedry
17 maja 2010 | 16:23 | lg Ⓒ Ⓟ
400 tysięcy złotych kosztować ma odlanie dzwonu, który ma być kopią wiszącego w wieży bazyliki archikatedralnej w Łodzi 60 lat temu. 17 maja rozpoczęła się społeczna zbiórka pieniędzy na ten cel. Inicjatorzy mają nadzieję, że łodzianie wybiorą też dla dzwonu nowe imię.
"Dzwon z łódzkiej katedry budował jedność mieszkańców miasta. Składali się na niego nie tylko katolicy i Polacy, ale także ludzie innych narodów i religii. Z łódzkiego Zygmunta wszyscy byli dumni" – mówi łódzki dziennikarz Jacek Grudzień, jeden z inicjatorów akcji. "Wydaje nam się, że znaleźliśmy taki symbol, z którym wszyscy łodzianie mogliby się utożsamić. Sto lat temu mieszkańcy Łodzi ufundowali drugi co do wielkości w Polsce dzwon. Dzisiaj nie ma go w wieży katedralnej, ale chcemy, żeby wrócił" – opowiada Krzysztof Dudek, dyrektor Narodowego Centrum Kultury.
Komitet Obywatelski rozpoczął 17 maja publiczną zbiórkę pieniędzy na rzecz odlania kopii dzwonu. W skład komitetu wchodzą: Marek Cieślak (prezes Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej), Krzysztof Dudek (Dyrektor Narodowego Centrum Kultury), Janusz Kenic (Regionalna Izba Gospodarcza w Łodzi) i ks. Ireneusz Kulesza (proboszcz parafii katedralnej w Łodzi). Inicjatorzy mają nadzieję, że w ciągu roku zbiorą potrzebną kwotę i w 100-lecie instalacji pierwszego dzwonu, możliwy będzie powrót jego kopii.
"Wtedy dzwon nazywany był łódzkim Zygmuntem. Ale warto chyba, żebyśmy znaleźli dla niego nową nazwę" – zastanawia się ks. Kulesza. "Otwarte pozostaje też pytanie, czy ma to być wierna kopia dzwonu z 1911 roku, czy też nowa forma" – podkreśla proboszcz katedry.
Pierwotny dzwon w łódzkim kościele św. Stanisława (wtedy jeszcze nie katedralnym) był fundacją łódzkiego rzemiosła. Został odlany 14 maja 1911 r. w łódzkiej fabryce odlewów żelaznych Towarzystwa Akcyjnego Johna. Tego dnia, przy ul. Piotrkowskiej 2/7 w Łodzi odbyła się uroczystość, w trakcie której ks. Antoni Gniazdowski poświęcił stop, a proboszcz parafii, ks. Wincenty Tymieniecki przemówił do robotników i parafian. Odlewaniu przyglądało się około 900 osób.
Chrzest dzwonu odbył się 25 czerwca 1911 roku. O godz. 9.00 z fabryki Johna ruszyła procesja, w której uczestniczyło około 60 tysięcy mieszkańców. Dzwon wieziony był wozem zaprzężonym w trzy pary koni, a przed nim maszerowały bractwa i cechy łódzkiej. Godzinę później procesja dotarła na plac kościelny, gdzie dzwon został poświęcony.
Dzwon ważył ponad 6 ton, jego wysokość wynosiła 1,70 metra, a średnica w najszerszym miejscu – 2 metry. Był drugim co do wielkości w ówczesnej Polsce dzwonem kościelnym.
W trakcie I wojny światowej okupujący Łódź Niemcy chcieli przetopić dzwon na armaty. Jednak, gdy próbowali go skraść z kościelnej wieży, "Zygmunt" zaczął bić na alarm. Pod drewnianą dzwonnicą (wieża była wtedy jeszcze w budowie) zebrały się prawdziwe tłumy, które nie dopuściły do grabieży. Okupacja placu trwała kilka dni i nocy. Niemcy zrezygnowali ze zdjęcia dzwonu, ale zażądali okupu – mieszkańcy Łodzi musieli przynieść tyle mosiądzu, cynku, cyny, miedzi i ołowiu, ile ważył "Zygmunt". Druga już zbiórka okazała się sukcesem – łodzianie zebrali o 400 kilogramów więcej i dzwon został na swoim miejscu.
Niestety – to, co udało się w 1918 roku, nie powtórzyło się w trakcie II wojny światowej. W 1943 roku Niemcy zabrali dzwon z sygnaturką i rozbili go na cele wojenne.
Historię "łódzkiego Zygmunta" przypomniało Narodowe Centrum Kultury, które wydało komiks autorstwa Jacka Grudnia (tekst) i Tomasza Tomaszewskiego (rysunki).
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.