Co mówiły kobiety o Janie Pawle II?
26 kwietnia 2010 | 09:51 | ml (KAI Rzym) / kw Ⓒ Ⓟ
Kobiety, przybywające na spotkania z Janem Pawłem II do Watykanu, przez wiele lat na jego widok mówiły: Jaki przystojny! W ostatnich latach życia papieża mówiły natomiast: Jaki święty!
Tym spostrzeżeniem jednego z watykańskich żandarmów ks. Sławomir Oder zakończył swoje wystąpienie na sesji poświęconej Karolowi Wojtyle na Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu – Angelicum, na którym doktoryzował się on w latach 40. XX w.
Postulator procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II stwierdził m. in., że „jego życie było podziwu godną syntezą modlitwy i działania”. „We wszystkich trudnych sytuacjach czy w wyjątkowo krytycznych momentach swego pontyfikatu Jan Paweł II zawierzał modlitwie, by odnaleźć drogę, która należało pójść. Kiedy współpracownicy, jak sami wspominali, proszeni o podsunięcie rozwiązania jakiegoś problemu, rozkładali ręce, Jan Paweł II, pogodny i ufny, pocieszał ich zwykle mówiąc: znajdzie się, jeśli będziemy się więcej modlić. Nie należało do rzadkości, że gromadził osoby mieszkające w papieskim apartamencie i razem z nimi szedł do kaplicy, by się modlić. Kiedyś, gdy sytuacja była wyjątkowo dramatyczna, sam głośno zaczął odmawiać Miserere” – mówił ks. Oder.
Przypomniał, że „w ostatnich dniach spędzonych w szpitalu powtarzał często, że św. Piotr został ukrzyżowany głową w dół”. „13 marca [2005 r. – KAI] postanowił za wszelką cenę powrócić do Watykanu, by w jakiś sposób móc celebrować obrzędy Wielkiego Tygodnia, nie był jednak w stanie przewodniczyć żadnemu nabożeństwu. Miliony osób na świecie zachowały w pamięci transmitowany przez telewizję obraz papieża, który w swojej prywatnej kaplicy, przyciskał do siebie krzyż podczas Drogi Krzyżowej. W tym swoim ostatnich Wielkim Tygodniu jednemu z kardynałów, który zalecał mu, by się oszczędzał, odpowiedział: Jezus nie zszedł z krzyża, dlaczego ja miałbym to zrobić?”.
Postulator wyznał, że był na Placu św. Piotra 2 kwietnia 2005 r., kiedy ogłoszono wiadomość o śmierci Jana Pawła II i miał ochotę zawołać: Umarł święty! „Myślałem, że jeśli okrzyk ten zostałby podchwycony przez tłum, gdyby przyłączyli się do niego wszyscy tam zgromadzeni, kanonizacja dokonałaby się przez aklamację. Tymczasem nie otworzyłem ust, co sobie potem wyrzucałem. Jestem jednak przekonany, że przeprowadzenie procesu było pożyteczne: wcale nie była to biurokratyczna ocena jego egzystencji, coś innego, aniżeli mącący rachunek zasług, przeprowadzony pod zimnym spojrzeniem dochodzenia. Przeciwnie, proces pozwolił przywrócić intensywność i wigor znanym już aspektom ludzkich losów papieża Wojtyły, ubogacając ich wątek o nieznane epizody, podane do wspólnej wiadomości przez tych, którzy zachowali je nietknięte we własnej pamięci” – wskazał ks. Oder.
Sesję na Angelicum otworzył prefekt Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego kard. Zenon Grocholewski. Podczas spotkania zaprezentowano tom zatytułowany „Karol Wojtyła, papież przybyły z Angelicum”. Składają się nań szkice poświęcone nauczaniu i myśli Jana Pawła II oraz jego związkom z tą uczelnią, a także pełny tekst jego pracy doktorskiej „Doctrina de fide apud sanctum Joannem a Cruce”, którą obronił w 1948 r.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.