„Niezłomni ludzie Kościoła”
10 grudnia 2009 | 11:05 | aw / kw Ⓒ Ⓟ
Kapelani podziemia i „Solidarności”, księża zaangażowani w działalność polityczną, duszpasterze akademiccy, zakonnice i świeccy – „Niezłomni ludzie Kościoła”. Taki tytuł nosiła konferencja, która odbyła się w Warszawie 9 grudnia.
Kapelani podziemia i „Solidarności”, księża zaangażowani w działalność polityczną, duszpasterze akademiccy, Ruchu Oazowego, budowniczowie świątyń, organizatorzy pielgrzymek, zakonnice i świeccy – to niezłomni ludzie Kościoła, którzy w czasach PRL pozostali wierni wartościom religijnym i narodowym i w ten sposób pomagali Polakom w zachowaniu ducha niepodległości. Mówił o tym historyk Instytutu Pamięci Narodowej prof. Jan Żaryn otwierając konferencję. Zorganizowała ją Kancelaria Prezydenta RP i IPN.
Historycy Instytutu przypomnieli sylwetki takich właśnie świadków wiary, którzy swoją postawą dawali chrześcijańskie świadectwo najwyższej próby, a także, jak stwierdził jeden z prelegentów, uratowali Kościół w Polsce przed upaństwowieniem, jak to się stało np. w Czechosłowacji.
Prelegenci nakreślili sylwetki trzech księży, którzy mimo liberalizacji w ostatnim roku istnienia PRL, zostali skrytobójczo zabici przez SB: Sylwestra Zycha, Stefana Niedzielaka i Stanisława Suchowolca. „To był ostatni akord «nieznanych sprawców», gdy w jednym półroczu zamordowano trzech księży” – powiedział red. Zbigniew Branach, jedyny dziennikarz w gronie prelegentów, którymi byli zawodowi historycy.
Mówca przypomniał, że w stanie wojennym ks. Zych, oskarżony o współudział w zabójstwie sierżanta Karosa, został skazany na 4 lata, po czym Sąd Najwyższy podwyższył tę karę do 6 lat. Gdy opuszczał więzienie, strażnicy powiedzieli mu, że „służby nie darują mu Karosa”. Z tego powodu niespełna 40-letni ksiądz pisał, że czuje, że zbliża się jego spotkanie z Panem. Ciało ks. Zycha znaleziono 11 lipca 1989 na dworcu PKS w Krynicy i choć były na nim liczne ślady pobicia, do dziś nie ustalono sprawców.
Nie ustalono także sprawców śmierci ks. Stefana Niedzielaka, nieformalnego kapelana Rodzin Katyńskich. Po znalezieniu jego ciała w styczniu 1989 prasa wysuwała wciąż sprzeczne hipotezy – przypomniał dr Piotr Łysakowski, który omówił reakcję mediów PRL na skrytobójstwo kapłana. Traktowano tę śmierć instrumentalnie – w Warszawie toczyły się już obrady Okrągłego Stołu i media zajmowały się jedynie tym, czy wyjaśnienie tej zagadki przyspieszy czy zahamuje toczące się rozmowy. Nikt z dziennikarzy nie interesował się, czy po Polsce buszuje specjalne esbeckie komando śmierci, które morduje księży – mówił dr Łysakowski. Schemat mordów był ten sam: ofiara była zastraszana, izolowana, w końcu mordowana.
Podobnie zginął ks. Stanisław Suchowolec, przyjaciel ks. Jerzego Popiełuszki i organizator Mszy za Ojczyznę – najpierw w Suchowoli, później w Białymstoku. To on poprowadził kondukt z ciałem ks. Jerzego po jego zabójstwie przez ludzi bezpieki.
Sylwetkę ostatniego biskupa „międzywojennego” Juliusza Bieńka omówił historyk z Katowickiego Oddziału IPN Adam Dziurok. Pamiętający czasy Kościoła, działającego w warunkach niepodległości, śląski biskup pomocniczy nie pogodził się nigdy z komunistyczną dyktaturą. Wyrażał otwarty sprzeciw wobec totalitaryzmu, walczył petycjami. Nigdy nie pogodził się z usunięciem religii ze szkół, na pielgrzymce w Piekarach Śląskich w 1950 r. wzywał rodziców, by protestowali przeciw polityce oświatowej komunistów. Został za to usunięty z diecezji, do której mógł powrócić po 5 latach. Był bardzo surowy dla księży, którzy dopuścili się najmniejszych uchybień, wymagał, aby bezwzględnie odmawiali współpracy z UB. Tym, którzy się załamali, zarzucał słabą wiarę. „Bezpieka wydała mu niechcący wspaniały certyfikat niezłomności” – powiedział historyk z Katowic.
Podobna była postawa jezuity o. Władysława Gurgacza, który został kapelanem Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowców, gdyż chciał towarzyszyć „chłopcom z lasu”. Dr Filip Musiał z krakowskiego IPN podkreślił, że gdy został aresztowany, a dał się schwycić, aby być z podopiecznymi, został oskarżony o organizację ucieczki na Zachód i napad na bank. Reżimowa prasa rozpisywała się o „bandzie Gurgacza”, a śledczy fałszowali nawet dokumenty procesowe. Został zamordowany w 1949 r. w więzieniu na Montelupich w Krakowie „strzałem katyńskim” w tył głowy.
Dramatyczne były także losy niezłomnej szarytki s. Izabeli Łuszczkiewicz, która w czasie okupacji ukrywała Żydów, współpracowała z AK i BCh, a po zainstalowaniu się komunistów w Polsce – z podziemiem niepodległościowym. O jej losach mówił ks. prof. Józef Marek z Krakowa. Za swoją działalność została aresztowana, torturowana w śledztwie, osądzona na karę śmierci. W więzieniu dodawała otuchy innym skazanym. Chora i wyczerpana, została wypuszczona na przepustkę. Zmarła w 1956 r. w Krakowie.
Dr Łucja Marek z katowickiego IPN poświęciła swoje wystąpienie ks. Kazimierzowi Jancarzowi z Mistrzejowic, kapelanowi robotników, który zaczął wspierać działaczy „Solidarności”, gdy w 1982 r. w jego parafii zaczęła się głodówka w intencji internowanych. Gdy internowani wrócili w ostatnim dniu modlitwy, w czwartek, co czwartek odprawiał Mszę św. za Ojczyznę. Ks. Jancarz zorganizował w parafii Konfraternię Akademicką, Robotniczą, Samarytańską i Nauczycielską. Zorganizował chór, Uniwersytet Robotniczy, TV Niezależną, która miała dokumentować prace w parafii i historię „Solidarności”.
Jedyną żyjącą osobą z „niezłomnych” jest ks. Józef Wójcik, o którym, w obecności kapłana, mówił dr Bartłomiej Noszczak. To „szaleniec Boży”, jak określali go ubecy, który nie bał się nawoływać młodzież do obrony krzyży w szkołach, przez lata potrafił żyć w skonfliktowanej społeczności parafialnej, podzielonej na tle obrony poprzedniego księdza. W więzieniu przebywał 8 razy za organizowanie „nielegalnych zgromadzeń”, gdyż modlił się z parafianami, lojalnymi wobec władz kościelnych. Najbardziej znany jest jednak z wykradzenie kopii Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, „aresztowanego” przez bezpiekę w czasie obchodów Tysiąclecia Chrztu Polski w 1966 r. „Jest ponadczasowym typem dobrego kapłana, który reagował na wezwania swoich czasów z odrobiną szaleństwa” – stwierdził historyk. Przytoczył opinię SB o ks. Wójciku: „Jest człowiekiem aroganckim, agresywnym, zdecydowanym wrogiem PRL”.
Przed rozpoczęciem konferencji szef Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Władysław Staszak odznaczył pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski o. Władysława Gurgacza i s. Izabelę Łuszczkiewicz. „Pamięć o takich ludziach jest fundamentem i gwarancją dobrej przyszłości” – powiedział min. Staszak, wręczając odznaczenia przedstawicielom zgromadzeń, do których należeli „niezłomni”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.